Robert Makłowicz to popularny dziennikarz, krytyk kulinarny, pisarz, publicysta i podróżnik. W trakcie swojej kariery odwiedził wiele zakątków świata, ale Chorwacja już od dawna zajmuje szczególne miejsce w jego sercu. Twórca znanego cyklu programów kulinarnych ma choćby dom w Dalmacji, w którym spędza kilka miesięcy w roku. Podczas ostatniego spotkania online internauci spytali go więc, co sądzi o sytuacji finansowej w tym turystycznym raju.
REKLAMA
Zobacz wideo Czy widać wzrost cen w Chorwacji po wprowadzeniu euro? Pytamy mieszkającego tam polskiego studenta
Czy w Chorwacji jest teraz drogo? Robert Makłowicz przekonuje, iż to nigdy nie był tani kraj
O tym, iż Polacy coraz częściej rezygnują z wypoczynku w Chorwacji ze względu na wzrost, cen pisaliśmy już w czerwcu. Robert Makłowicz postrzega to jednak nieco odmiennie. W miniony piątek (18 lipca) na kanale podróżnika na YouTubie odbyło się spotkanie Q&A. Gdy podczas rozmowy został poruszony temat chorwackiej drożyzny, Makłowicz przyznał, iż kraj ten nigdy nie należał do tanich i osobiście zwrócił uwagę na wysokie ceny już podczas swojej pierwszej wizyty, gdy był jeszcze "początkującym i słabo opłacanym dziennikarzem". Ponadto podkreślał, iż według niego zjawisko to nie powinno być łączone z przyjęciem euro.
Ludzie teraz bardzo prosto łączą, iż euro to drożyzna. To jest bardzo proste i lekko nonsensowne połączenie myślowe. W Czarnogórze euro jest od kilkunastu lat. Sami sobie je wprowadzili, nie pytając choćby Unii Europejskiej o zgodę. I mają euro. I nie widzę takich artykułów: 'W Czarnogórze podrożało po wprowadzeniu euro'. Nie podrożało [w Chorwacji – przyp. red.], moim skromnym zdaniem, dlatego, iż wprowadzili euro. Tylko dlatego, iż wszędzie na świecie podrożało
- stwierdził Makłowicz. Przypomnijmy, iż euro w Chorwacji zostało wprowadzone 1 stycznia 2023 roku. "Fakt" zauważa, iż wysokie ceny w Chorwacji są związane przede wszystkim z tym, iż jest to kraj turystyczny. Przedsiębiorcy w najpopularniejszych miejscowościach wykorzystują duży ruch w sezonie, aby zapewnić sobie zabezpieczenie finansowe na cały rok. Z drugiej strony wyjazd do Chorwacji nie musi wcale wiązać się z wydaniem fortuny.
Zobacz też: Tanie bilety lotnicze, a życie? Jeszcze tańsze. Kawa za 4 zł, chleb za 1 zł
Chorwacja: wakacje tylko dla bogatych? Makłowicz podpowiada, na co zwracać uwagę, by zaoszczędzić
Robert Makłowicz podczas piątkowego spotkania zaznaczył, iż doniesienia o wysokich cenach w chorwackich sklepach często są wyolbrzymiane, a do tego nie uwzględnia się przy tym takich czynników jak np. promocje.
Czytam absurdy, iż mleko kosztuje 4 euro. Byłem dzisiaj na zakupach i kupiłem litr świeżego mleka za 1,20 euro. Mleko UHT kosztuje 89 centów. Masło? Normalnie 3,5 euro za kostkę 250 g, ale zawsze są promocje i można kupić za 2,90. A u nas? Czasem masło kosztuje choćby 12 złotych
- wyliczał Makłowicz. Na kwestię poszukiwania okazji i unikania najpopularniejszych miejsc zwrócili również uwagę komentujący internauci.
Generalnie jak chce się tanio w Chorwacji, to można, tylko trzeba chcieć. W tym roku 10 dni na Peljescu, baza wypadowa w Orebicu, koszt niecałe 3000 zł. Widok na morze, taras ze stolikiem i krzesłami, wyposażona kuchnia, świeżo zrobiona łazienka, jak i cały apartament, po prostu cudo. Sama pani wynajmująca, powiedziała, żeby następnym razem z nią się kontaktować i będzie taniej niż na popularnej stronie do wynajmu
- czytamy w komentarzach pod transmisją w jednej z relacji. Makłowicz przyznał, iż w ogólnym ujęciu Chorwacja jest droższa niż Polska, ale według niego zmiany na przestrzeni czasu wewnątrz kraju nie są aż tak duże, a trend ten obserwuje się na cały świecie, także u nas.
Dziękujemy, iż przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.