Na nagraniu widać typowy, kolorowy stragan z rzędem maskotek i wakacyjnych gadżetów. Kamera zatrzymuje się na jednej konkretnej laleczce, a autor filmiku pokazuje cenę: 500 zł. Pojawia się też wymowny wpis: "Nikt nie wyda pół tysiąca na Labubu".
REKLAMA
Cena zszokowała internautów
Nie ma się co oszukiwać, ceny pamiątek na straganach w turystycznych miejscowościach nie mają zbyt wiele wspólnego z rzeczywistością. Koszulki w kosmicznie wysokiej cenie, bransoletki z muszelek po 80 zł, czy gofry z bitą śmietaną w cenie obiadu w restauracji. To już niestety standard. Ale Labubu za pół tysiąca? Zdaniem wielu osób to zdecydowanie przesada. Nawet, o ile maskotka jest znacznie większa od standardowego breloczka.
Pod filmem pojawiło się mnóstwo komentarzy, a internauci nie kryli swojego oburzenia. "Serio nie wiem, czemu ludzie to chcą" - pisze jeden z obserwatorów. "Nie rozumiem w ogóle fandomu wydawania na to coś forsy" - dodaje kolejny.
Czym jest Labubu?
Figurki Labubu powstały dzięki współpracy hongkońskiego artysty Kasinga Lunga z popularną marką Pop Mart. Wyglądają trochę jak skrzyżowanie lisa, wilka i kreskówkowego chochlika: z szerokim uśmiechem, ostrymi ząbkami i zadziornym spojrzeniem. I choć nie każdemu przypadają do gustu, to młodsze pokolenie absolutnie oszalało na ich punkcie.
Labubu pokochały celebrytki, a zaraz za nimi także nastolatki oraz dzieci. Pluszaki, breloczki i figurki w mgnieniu oka trafiły do dziecięcych plecaków, kolekcji i stylówek. Z racji rosnącego popytu, ceny też zaczęły szybować. Normalnie za małą figurkę musimy zapłacić około 50 -100 zł, a większe modele to już wydatek choćby 250 zł. Są też limitowane edycje, które osiągają wyższe kwoty… ale 500 zł na straganie w Łebie? To brzmi jak żart.
Co ważne, maskotki Labubu sprzedawane na targach i straganach, zwykle po 50 czy 100 zł, to w rzeczywistości Lafufu, czyli tańsze podróbki oryginalnych figurek. Prawdziwe Labubu są znacznie droższe, a kolekcjonerskie wersje kosztują zdecydowanie więcej.
A Ty co sądzisz o zabawkach Labubu? Masz ochotę podzielić się z nami swoimi spostrzeżeniami? Napisz na adres: [email protected]
