Co zobaczyć w Londynie w 3 dni?
Pomysł, żeby zrobić Londyn na weekend, pojawił się jak zwykle u nas kilka miesięcy przed podróżą. Kupowanie biletu i planowanie z większym wyprzedzeniem, jest naszym zdaniem tańsze i łatwiejsze, szczególnie po pandemii. Przekonaliśmy się o tym już wielokrotnie, jak również o tym, iż opcje last minute jakby zniknęły. Może na razie?
Nie będziemy ukrywać, iż mamy nieco zaległości w poznawaniu stolic na naszym kontynencie, w ogóle w europejskich citybreakach, które zostawiamy sobie nieco na później . Na szczęście nie w przypadku Londynu, w którym bywaliśmy każde z osobna wcześniej, za to razem pierwszy raz. Mogliśmy więc skonfrontować ścieżki, pomysły i doświadczenia.
Nie będziemy Was zatruwać informacjami o historii Londynu, bo spokojnie znajdziecie ją w Wikipedii. Natomiast w tym poście opowiemy o miejscach wartych zobaczenia bez napinki, ale tak, żeby było co wspominać.
Jak dolecieć z Polski do Londynu?
Wielka Brytania i sam Londyn są tak popularne w Polsce, iż znalezienie dogodnego lotu na Wyspy to nie fizyka kwantowa. Ale… chodzi przecież o to, żeby latać wygodnie i nie przepłacać. My najczęściej stosujemy zasadę planowanie podróży z dużym wyprzedzeniem i opcja „first minute” szczególnie po pandemii sprawdza.
Lecieliśmy British Airways, bilety kupiliśmy z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem z Okęcia na Heathrow. Kosztowały na osobę z bagażem podręcznym 510 PLN.
Dlaczego BA, a nie tanie linie? Bo tu bagaż podręczny to plecak o pojemności do 40 litrów plus torebka i duża nerka, co w zupełności wystarcza na kilka dni.
A jeżeli Ci to nie odpowiada sprawdź najlepsze opcje lotów w naszej ulubionej wyszukiwarce jaką jest Skyscanner.
Jak najlepiej poruszać się po Londynie?
Komunikacja miejska w Londynie ma swoje plusy i minusy. Ale niech minusy nie przesłaniają Wam plusów. Naszym zdaniem najlepsze jest metro, bo:
- jeździ często,
- ma świetnie rozpisany rozkład jazdy,
- perony i platformy z których odjeżdża również dobrze opisane
- dobrze połączone z autobusami, które kursują również w nocy.
Mankamenty:
- brak klimatyzacji
- dość częste remonty i strajki przez co nigdy nie wiadomo czy nie będziemy musieli szukać alternatywy
Najtrudniejsza naszym zdaniem stacja to Paddington, bo łączy metro z koleją i przesiadki na niej wymagają więcej czasu i ogarnięcia.
Ciekawostki dotyczące metra w Londynie
Londyńskie metro jest najstarsze na świecie, pierwszy 6 kilometrowy odcinek powstał 1 863 roku i łączył stacje Paddington, Euston oraz King’s Cross. W 2023 roku obchodzi 160 urodziny.
Rocznie obsługuje ponad 1 miliard ludzi, z czego najwięcej bo 82 miliony pasażerów przewija się przez stację Waterloo. Zatrudnia aż 19 tysięcy osób.
Jak najlepiej płacić za metro i autobusy w Londynie?
Podczas kilkudniowego pobytu w Londynie zatrzymaliśmy się w dzielnicy Acton. Naszą trasę metra łączyliśmy z autobusami, bo tak najłatwiej mogliśmy dotrzeć do miejsca, gdzie spaliśmy.
W internecie znajdziecie kilka opcji jak płacić za bilety w Londynie. Zdecydowanie najdroższa z nich to każdorazowe kupowanie biletów za gotówkę.
My testowaliśmy dwie czyli kartę Oyster, którą możecie kupić na stacjach metra, w automatach przed wejściem i kartę Revolut.
Karta Oyster jest kartą, którą można doładowywać, ale pieniądze, które tam włożył są już nie do ruszenia, jeżeli doładujesz za dużo.
Przekonaliśmy się, iż zdecydowanie lepiej działa Revolut. Zarówno ten fizyczny jak i karta wirtualna w telefonie. Zbliżeniowo otwiera bramki po akceptacji odciska palca lub Face Id.
Po północy każdego dnia przychodzi podsumowanie i nigdy nie zapłaciliśmy za wielokrotne ( choćby do 10 razy ) kursy jednego dnia więcej niż 10 funtów w listopadzie 2023 roku.
Płacimy tyle ile trzeba i nic ponadto. Co ważne podstawowa karta w Revolucie jest bezpłatna, użytkowanie również, a kosztuje jedynie jej wysyłka. jeżeli jeszcze nie używacie to gorąco polecamy skorzystać z naszego linku do założenia konta REVOLUT.
Mapa atrakcji w Londynie
Pogoda w Londynie
Obawialiśmy się tego, iż listopad w Londynie, który jest najmniej przez nas lubianym miesiącem, będzie okropny. Spodziewaliśmy się deszczów, chłodu.
Ale okazało, iż trafiliśmy na słońce i temperatury 12-13 stopni Celsjusza. Co do słońca, to trzeba chyba mieć nieco farta, ale w kwestii temperatur to na początku listopada mieliśmy regularne 10- 13 stopni i potwierdzało się to, co wiedzieliśmy, iż wyspiarski klimat jest łagodniejszy.
Nawet jeżeli pada to nie jest tak zimno jak w Polsce o tej porze roku i można to przejść łagodniej.
Londyn na weekend – co zobaczyć?
Właściwie to powinniśmy powiedzieć, iż to był przedłużony weekend, bo spędziliśmy w Londynie 5 dni, z czego dwa poświęciliśmy na sprawy inne niż zwiedzanie.
Ciekawe miejsca w Londynie
Nie mieliśmy wielkich oczekiwań i planu, bo wiadomo… w Londynie karty rozdaje pogoda i to od niej zależy ile uda nam się zobaczyć. Mieliśmy farta, bo prawie codziennie świeciło słońce, co wykorzystaliśmy maksymalnie. Odpuściliśmy muzea, chociaż w tej kwestii Londyn rozwala na łopatki i skupiliśmy się na podziwianiu życia i zabytków z perspektywy ulic.
Oxford Street
Zaczęliśmy od jednej z najbardziej znanych handlowych lokalizacji (oprócz słynnego Haroddsa) czyli Oxford Street.
Przedświąteczna Oxford Street w Londynie
W listopadzie ulica przybiera świąteczny klimat i bardzo chcieliśmy zobaczyć jak się prezentuje w tym czasie. Przyznajcie sami, iż robi wrażenie.
Skate West End
Zimą w tej części Londynu traficie na piękne lodowisko a adekwatnie lodowy tor, na którym można pojeździć na łyżwach i gdzie można też chwilę posiedzieć przy kubku czegoś ciepłego do picia.
Lodowisko znajduje się przy Hanover Square.
Soho w Londynie
Rewelacyjne o tej porze roku okazuje się również Soho – słynna, londyńska dzielnica rozrywki i rozpusty, która była pięknie, świątecznie udekorowane. Soho to jedna z lepszych, ale i droższych dzielnic z dobrą kuchnią w Londynie, o którą jak się przekonaliśmy, nie jest łatwo. Każde dobre polecajki, warte są tu ozłocenia.
Na Soho przekonaliśmy się, iż weekend, bez rezerwacji stolika, nie warto w ogóle wchodzić do miejsc, które mamy na oku. W tygodniu jest zdecydowanie lepiej.
Picadilly Cirrcus
Następnego dnia dalej skupialiśmy się na penetrowaniu West Endu, centralnej dzielnicy Londynu, do której zalicza się Soho, ale i Picadilly Cirrcus, dokąd dojechaliśmy metrem i ruszyliśmy na dłuuugi spacer.
Picadilly Circus to teatralne serce Londynu i jeżeli macie odrobinę wolnego czasu gorąco polecamy wybrać się na jedną ze sztuk.
Trafalgar Square
Z Picadilly jest bardzo blisko do Trafalgar Square, którego nazwa upamiętnia zwycięską bitwę brytyjskiej marynarki wojennej nad Francuzami i Hiszpanami, do jakiej doszło u wybrzeży Hiszpanii, przy Przylądku Trafalgar w 1805 roku.
Ten plac był i jest jednym z ważniejszych punktów orientacyjnych Londynu, z którego wyznaczano odległości. jeżeli kochacie sztukę to koniecznie odwiedźcie znajdującą się tu Galerię Narodową, która dokumentuje rozwój malarstwa zachodnioeuropejskiego od XIII wieku.
Pośrodku placu znajduje się kolumna generała Nelsona, który dowodził brytyjską marynarką w sławetnej bitwie pod Trafalgar, a obok niej piękne fontanny.
W prawym rogu placu możecie znaleźć najmniejszy posterunek londyńskiej policji. Trafalgar Square to również popularne miejsce różnego rodzaju manifestacji, więc niech nie zdziwi Was, iż może coś się na nim dziać w trakcie Waszego pobytu.
Whitehall Street
Polecamy przejść się później tą ulicę z kilku powodów. Po pierwsze, dlatego, iż tędy najszybciej dotrzecie do słynnego Big Bena i Pałacu Westminster,
a po drugie po drodze odwiedzicie Dover House, rządową Downing Street oraz Muzeum Wojny. Ale, po kolei.
Dover House
Piękny budynek, w którym mieści się Biuro Szkockie, a po obu stronach bramy wartę pełnią żołnierze w galowych mundurach na koniach.
Polecamy wejść do środka i zobaczyć jak budynek prezentuje się od strony dziedzińca, gdzie czasem realizowane są pokazy konne.
Downing Street
Po przejściu kilkuset metrów doszliśmy do Downing Street, czyli miejsca, gdzie znajduje się siedziba brytyjskiego rządu.
Miejsce odcięte od tłumu gapiów bramą i barierkami, ale przynajmniej z daleka można zerknąć jak się prezentuje.
Pałac Westminsterski i Big Ben
Śmiało można rzec, iż to jedno z najważniejszych miejsc Londynu. Neogotycki Pałac Westminsterski, który jest siedzibą parlamentu czyli Izby Lordów i Izby Gmin znajduje się na Liście Światowego Dziedzictwa UNESCO
Znajdujący się obok słynny Big Ben, tak naprawdę nazywa się Elizabeth Tower, na cześć 60-letniego panowania królowej Elżbiety II.
Park St. James i pałac Buckingham
Stąd już prosta droga wiedzie do Pałacu Buckingham. Zrobiliśmy ten spacer, żeby zerknąć na pałac i stojący przed nim pomnik Zwycięstwa. Szczerze, jakoś niespecjalnie nas zachwycił.
Ale za to droga do parku St. James okazał się cudownym miejscem.
A także sam park, gdzie można poobserwować m.in. wiewiórki oraz mniejsze i większe ptaki.
Szybko przekonaliśmy się, iż miejscową rozrywką jest podrzucanie im jedzenia, na szczęście nie chleba, a wartościowych ziaren oraz orzechów, dzięki czemu wiewiórki chętnie po nie sięgają.
A ptaki potrafią lądować na dłonie, żeby chwycić jakiś smakołyk.
Po całym dniu chodzenia byliśmy głodni i poszliśmy zaspokoić głoda, a interesujące miejsca znajdziecie w tym tekście:
- Gdzie warto zjeść w Londynie? Zobacz nasze sprawdzone miejsca
Jeśli nie chce iść Wam się do Pałacu Buckingham, to od Big Bena przejdźcie przez most Westminsterski i zajrzyjcie do London Eye.
To jeden z najlepszych punktów widokowych miasta.
Sky Garden
Kolejnego dnia ruszyliśmy do dzielnicy City of London, żeby przy okazji zajrzeć na jeden z najciekawszych kulinarnych miejsc Londynu czyli Borough Market, który również szerzej opisuje w tekście o jedzeniu w Londynie.
Ale co ważne w City of London znajduje się kolejny punkt widokowy miasta jakim jest Sky Garden. Mieliśmy mały przypał, bo ochroniarz nie wpuścił, bo nie mieliśmy rezerwacji, ale… od czego jest internet.
Po wrzuceniu filmu o Londynie, jedna z naszych obserwatorek podpowiedziała nam, iż na Sky Garden można wejść bez rezerwacji i biletu, ale należy odstać swoje w inne kolejne. Film możecie zobaczyć tutaj.
Londyn na weekend – zobacz też film
A my dziękujemy bardzo za tę podpowiedź. Następnym razem skorzystamy.
Londyn na weekend – atrakcji c.d.
Tower Bridge
Idąc od Borough Market musimy przejść przez most Londyński, z którego świetnie widać kolejną wizytówkę miasta czyli Tower Bridge.
Jeśli macie dużo czasu a interesuje Was historia brytyjskiej marynarki, to między mostami na statku HMS Belfast znajduje się muzeum poświęcone II wojnie światowej.
Monument
W dzielnicy City of London zupełnie przypadkiem trafiliśmy na wyjątkową atrakcję. Po zejściu z mostu londyńskiego, po prawej stronie stoi samotna kolumna znana jako Monument.
Jest to najwyższa wolnostojąca kolumna na świecie i upamiętnia wielki pożar miasta z 1666 roku. Kolumna ma 62 metry wysokości i stoi dokładnie 62 metry od miejsca, w którym wybuchł pożar.
Canary Wharf
To bardzo interesujące miejsce, do którego najlepiej dojechać metrem. Dawne londyńskie doki, które zostały przekształcone w dzielnicę finansową.
Canary Wharf w Londynie
Nad całym tym miejscem, wyrosły potężne budynki ze stali i szkła i trzeba przyznać, iż robią piorunujące wrażenie.
Battersea Power Station
Ciekawym miejscem jest też Battersea Power Station. To dawna elektrownia, która została zaadaptowana na potężne centrum handlowe. Więc jeżeli szukacie miejsca na zakupy z klimatem to polecamy to miejsce.
Powodem, dla którego odwiedziliśmy to miejsce była impreza, która odbywała się 5 listopada w Battersea Park, na pamiątkę tzw. „spisku prochowego”. W 1605 roku grupa spiskowców umieściła pod Izbą Lordów 36 beczek z prochem i próbował w ten sposób zgładzić króla Jakuba I. Spisek wyszedł na jaw. Spiskowcy pod wodzą Guy’a Fawkes’a zostali straceni, a na pamiątkę tego zdarzenia w Londynie w Parku realizowane są największe pokazy sztucznych ogni.
Tyle opowieści. Kupiliśmy bilety przez internet i wybraliśmy na to wydarzenie. Ale co tu dużo mówić, okazało się, iż to nie nasza bajka. Liczne alejki z fast foodem najsłabszym z najsłabszych jakie można sobie wyobrazić.
Nic ze znanych nam z Polski pyszności jakie czasem można kupić z knajpek na kółkach. Tu worki mrożonek, odgrzewanych na oczach klientów i sprzedawanych. Wiedzieliśmy, iż Anglicy często jedzą źle, ale nie spodziewaliśmy, iż jest, aż tak źle.
Do tego wesołe miasteczko, którego fanami nie jesteśmy. Nie doczekaliśmy do pokazów sztucznych ogni z okazji święta „spisku prochowego”, wychodząc z Battersea Park przez most Alberta. I co się wówczas okazało? Że cała szopka z biletami, fast foodem i wesołym miasteczkiem była niepotrzebna, bo można było zostać za Tamizą przy jakiejś knajpce i oglądać pokazy z czymś pysznym w dłoni.
Notting Hill
Ale dość tych przykrych zdarzeń. Na koniec naprawdę miłego wyjazdu zostawiliśmy sobie słynną dzielnicę Notting Hill.
Modna i zamożna dzielnica Londynu słynie ze swoich kolorowych kamienic, świetnych restauracji i sklepów, rewelacyjnych second handów i targu na Portobello Road.
A nam zawsze kojarzyć się będzie z jedną z piękniejszych komedii romantycznych z Julią Roberts i Hugh Grantem. Księgarnia, która zagrała w filmie, została zamknięta w 2011 roku, ponieważ właściciel przeszedł na emeryturę, a jego dzieci nie chciały prowadzić interesu.
Jej namiastkę znajdziecie na Portobello Road 142 w postaci sklepu z pamiątkami, z witryną z filmu.
Przy Portobello Market są też słynne niebieskie drzwi domu, gdzie mieszkał William Thacker.
Gorąco polecamy przejść się przede wszystkim tą ulicą, bo wtedy będziecie mieli okazję poczuć klimat Notting Hill.
Klimaty Notting Hill w Londynie