- W artykule „The Independent” Łódź znalazła się wśród 14 „ulubionych” miejsc, do których brytyjscy dziennikarze dotarli w 2024 r.
- Simon Calder, autor fragmentu dotyczącego Łodzi, pisał o niej już w kilku wcześniejszych publikacjach. Po poprzedniej wizycie zachwycał się „wanną wielkości Bałtyku” w łódzkim Hotelu Grand
- – Turyści z zagranicy nie mają wdrukowanych stereotypów na temat Łodzi, co zdarza się wśród Polaków. Łódź ma u nich „czystą kartę” – opowiada Krzysztof Olkusz, tłumacząc, dlaczego przyjezdni tak bardzo interesują się Łodzią
- Więcej takich artykułów znajdziesz na stronie głównej Onetu
„Łódź piątym najpiękniejszym miejscem na świecie według The Independent!” – ogłosiła na Facebooku Hanna Zdanowska, prezydent tego miasta, powołując się na publikację brytyjskiego portalu, która ukazała się tuż przed Bożym Narodzeniem.
Według Zdanowskiej obecność Łodzi w przedświątecznym artykule to dowód, iż przeszła ona „niesamowitą przemianę – zauważaną i docenianą na całym świecie”. A urzędnicy podlegli Zdanowskiej, także na Facebooku – na oficjalnym profilu Łodzi – dopowiadają, iż jako „piąte najlepsze miasto na świecie w 2024 roku” jest ona oceniania „wyżej niż Paryż i Kopenhaga!”
Czy brytyjski dziennik umiejscowił Łódź na piątym miejscu w „rankingu najpiękniejszych miejsc” – albo uznał ją za „najlepsze miasto” na świecie? Zajrzeliśmy do artykułu, który wzbudził euforię wśród prezydent i jej podwładnych. A co więcej sprawdziliśmy, jak wyglądała łódzka wyprawa Anglika Simona Caldera, znanego podróżnika i dziennikarza „The Independent” – bowiem współautor głośnej publikacji faktycznie zdecydował się na taką eskapadę pod koniec poprzedniej zimy.
W Łodzi „nawet Starbucks jest spektakularny”
Dziennikarze działu podróżniczego „The Independent” opublikowali swój głośny wśród mieszkańców Łodzi artykuł akurat, gdy ci szykowali się do Wigilii.
Brytyjscy reporterzy opisali w nim 14 miejsc, które okazały się ich „ulubionymi” – spośród odwiedzonych w 2024 r. Łódź jest wymieniona jako piąta: między grecką wyspą Korfu a miastem Zaandam w Holandii. Jednak prezentowanych miejsc autorzy nie szeregują od najlepszej do najgorszej, nie przyznają podium, kolejnych lokat ani punktacji.
Brytyjscy reporterzy nie przedstawiają też wytypowanej czternastki jako „najpiękniejszej” na świecie. Ze wstępu artykułu wynika, iż podsuwają czytelnikowi zestaw „niesamowicie różnorodnych typów”, z których część znajduje się „poza zwykłym szlakiem turystycznym”. Natomiast łodzianie mogą czuć dodatkową dumę, bo główna ilustracja do całej publikacji „The Independent” to zdjęcie Fabryki Ludwika Geyera – przy ulicy Piotrkowskiej.
Artykuł w „The Independent” ma kilku autorów. Simon Calder, podpisany jako reporter odpowiedzialny za fragment o Łodzi, wśród jej walorów wymienia „niewiarygodnie długą główną ulicę otoczoną imponującymi budynkami” (czyli Piotrkowską) oraz „rewelacyjnie odnowiony Hotel Grand”, w którym można zarezerwować „elegancki pokój dwuosobowy za około 130 funtów”. I to „z wanną wielkości Bałtyku”, ponieważ „w Polsce za luksus płaci się mniej”.
Niedawno odnowiony Hotel Grand, działa przy ul. Piotrkowskiej od 1887 r. W lipcu 2024 r. Urząd Marszałkowski Województwa Łódzkiego (UMWŁ) poinformował, iż hotel ten otrzymał piątą gwiazdkę, jako pierwszy w regionie – fot. Tomasz Grala / UMWŁ
„Nawet Starbucks jest tu spektakularny” – zachwyca się Calder, zwracając we fragmencie o Łodzi uwagę także na Manufakturę i „przejmujący” Cmentarz Żydowski (czyli największą taką nekropolię w Polsce).
Manufaktura w Łodzi, czyli centrum z handlem, rozrywką i usługami na terenie dawnego kompleksu fabrycznego Izraela Poznańskiego
Anglik zachwycony po jednej nocy w Łodzi
W dodatku wygląda na to, iż Calder zachwycił się Łodzią dość spontanicznie – i nie była to zasługa lokalnych władz, ani innych zewnętrznych czynników. Skąd ten wniosek?
Chociaż głośne zestawienie „The Independent” ukazało się teraz, Calder przyleciał do Łodzi 2 marca 2024 r. – a o krótkim pobycie w tym mieście wspominał w kilku publikacjach, które znacznie poprzedziły zestaw ulubionych miejsc reporterów działu podróżniczego gazety.
Pod koniec minionej zimy Łódź była pierwszym przystankiem reportera w jego pięciodniowej podróży po Polsce i po Niemczech.
„Jedyne elementy, które miałem zarezerwowane to lot Ryanairem z Londynu Stansted do Łodzi w sercu Polski i lot powrotny z Berlina” – wspominał Calder na łamach „The Independent” już 9 marca.
Z jego pierwszego artykułu ze wzmianką o Łodzi wynika, iż nocleg w Hotelu Grand wybrał „staroświecką metodą chodzenia po ulicy” – po prostu zajrzał do środka i wykupił pokój z „z wanną wielkości Bałtyku” (przedświąteczne zestawienie zawiera powtórzenie tego porównania) „w cenie przyzwoitego niedrogiego hotelu w Wielkiej Brytanii”. Calder przespał się w Łodzi, a potem pojechał pociągiem do Poznania.
Anglik wraca wspomnieniami do Łodzi także w artykule z 26 października.
„Moje myśli biegną prosto do Polski. Kraków, Gdańsk i Warszawa są dobrze znane i słusznie popularne; niektórzy twierdzą, iż Kraków cierpi z powodu nadmiernej turystyki. Ale jest wiele innych miast, które kwitną” – pisze Calder. I deklaruje: „na szczycie mojej listy znajduje się Łódź”.
Cmentarz Żydowski w Łodzi
Łódzki przewodnik o cudzoziemcach: „oni nie mają wdrukowanych stereotypów”
Jak artykuł w „The Independent” i jego odbiór w Łodzi komentują ci, którzy oprowadzają po tym mieście przyjezdnych, także z zagranicy?
– Ogromne wyróżnienie – mówi Onetowi Krzysztof Olkusz, przewodnik turystyczny. – Choć to nie tyle zestaw miejsc „najpiękniejszych”, ile robiących największe wrażenie.
A co w Łodzi robi wrażenie na cudzoziemcach, których oprowadza Olkusz?
– Najpierw znaczę, iż oni nie mają wdrukowanych stereotypów na temat Łodzi, co zdarza się wśród Polaków. Łódź ma u nich „czystą kartę” – opowiada przewodnik.
– A zachwyca, ponieważ to nie jest miasto na zasadzie „kopiuj, wklej: tu mamy rynek główny, a tam całą resztę”, w Łodzi nie określisz czegoś takiego, jak „starówka”. Mamy do czynienia z miastem poprzemysłowym, zmieniającym swoje oblicze na naszych oczach. A mówiąc o Brytyjczykach, mogę przytoczyć przykład osoby ze Szkocji, która stwierdziła, iż my dużo lepiej nadajemy nowe funkcje przestrzeniom postindustrialnym, zatem robi wrażenie, jak nadajemy nowe życie tej czerwonej cegle z naszej przeszłości — podsumowuje.