Lody lat 90. – które z nich wciąż można kupić?

bestyle.pl 1 miesiąc temu

Kto nie pamięta dźwięku żółtej furgonetki Family Frost albo zapachu czekoladowej polewy na lodach Bambino? Lody lat 90. to nie tylko smaki, ale też wspomnienia wakacji, szkolnych przerw i rodzinnych spotkań. Viennetta uchodziła za luksusowy rarytas, a Calypso rozgrzewało choćby w deszczowe plażowe dni. Dziś część tych klasyków wróciła na półki, inne trzeba odtwarzać w domowych kuchniach. Sprawdź, które kultowe lody przetrwały próbę czasu i jak smakują współczesnym łasuchom.

Lody Viennetta

Lody Viennetta to kultowy deser, który w latach 90. uchodził za synonim luksusu. Charakterystyczna rolada z warstwami waniliowych lodów i chrupiącej czekolady była często podawana na specjalne okazje, takie jak rodzinne uroczystości czy święta. W czasach, gdy sklepowe półki nie uginały się pod nadmiarem produktów, Viennetta wyróżniała się eleganckim wyglądem i wyrafinowanym smakiem. Wielu Polaków pamięta ten deser jako „coś wyjątkowego”, na co czekało się z niecierpliwością.

W 2024 roku Viennetta powróciła na rynek w klasycznej wersji waniliowej z czekoladowymi płatkami. Cena za opakowanie 650 ml wynosi około 17 zł, co stawia ją w podobnej półce cenowej co inne „premiumowe” lody. Dla tych, którzy wolą domowe alternatywy, popularne stały się przepisy na własną wersję Viennetty – z bitej śmietany, bezy i gorzkiej czekolady. Takie rozwiązanie pozwala odtworzyć smak dzieciństwa bez wychodzenia z domu.

Lody Calypso

Calypso to jeden z najdłużej obecnych na rynku lodów, które pamiętają jeszcze czasy PRL-u. Sprzedawane w charakterystycznych sreberkach, z drewnianym patyczkiem zastępującym łyżeczkę, stały się hitem nadbałtyckich plaż. Ich prostota i intensywny smak śmietankowy lub kawowy podbiły serca zarówno dzieci, jak i dorosłych. W latach 80. i 90. lody te były symbolem wakacyjnej beztroski.

Dziś Calypso przez cały czas można kupić, głównie w nadmorskich miastach, choć ich popularność nieco zmalała. Produkowane są przez firmę Lodmor, która od ponad 60 lat specjalizuje się w tradycyjnych recepturach. W ofercie znajdziemy również nowsze warianty, np. z kawałkami owoców czy karmelową polewą, ale to klasyczne smaki budzą najwięcej nostalgii. Warto dodać, iż wiele osób wspomina Calypso jako „lody, które nie topiły się tak szybko” – idealne na upalne dni.

Lody Bambino

Bambino to kultowe lody na patyku, które w PRL-u jadano niemal wszędzie – od szkół po plażowe kioski. Ich znakiem rozpoznawczym była podłużna kostka w polewie czekoladowej oraz drewniany patyczek. Dostępne w smakach śmietankowym, owocowym i kawowym, stanowiły prosty, ale lubiany deser. W latach 90. konkurencja ze strony zachodnich marek sprawiła, iż Bambino straciło nieco na popularności.

Obecnie lody te produkuje łódzka spółdzielnia Jogo, która zachowała tradycyjną recepturę. Można je znaleźć w sklepach spożywczych, głównie w mniejszych miejscowościach. Dla fanów domowych eksperymentów istnieją też przepisy na własne Bambino – wystarczy zmrozić masę z mleka skondensowanego, śmietany i wanilii, a następnie polać ją rozpuszczoną czekoladą.

Family Frost

Żółte furgonetki Family Frost z charakterystyczną melodyjką to nieodłączny element krajobrazu polskich osiedli lat 90. i wczesnych 2000. Firma sprzedawała nie tylko lody na patyku, ale też mrożoną pizzę czy warzywa. Dla wielu dzieci dźwięk nadjeżdżającego samochodu był sygnałem do biegu po drobne do rodziców.

Niestety, polski oddział Family Frost upadł w 2012 roku z powodu problemów finansowych. Wciąż jednak działa na Węgrzech i w Czechach, gdzie kontynuuje tradycję obwoźnej sprzedaży. W Polsce pozostały wspomnienia i… nieoficjalne „podróbki” melodyjki, którą czasem wykorzystują handlarze warzyw. Dla osób tęskniących za tym smakiem pozostaje szukanie podobnych lodów w marketach lub przygotowanie domowych „pałeczek” z bitą śmietaną i owocami.

Ciepłe lody

Ciepłe lody, zwane też „murzynkami”, to deser rodem z PRL-u, który przetrwał do lat 90. Słodka pianka z ubitych białek i cukru, podawana w waflowym kubku i polewana czekoladą, była tanią alternatywą dla tradycyjnych lodów. Choć nie miały z nimi wiele wspólnego, dzieci uwielbiały je za intensywną słodycz.

Dziś trudno znaleźć ciepłe lody w sklepach, ale można je łatwo przygotować w domu. Wystarczy ubić białka z cukrem na sztywno, dodać sok z cytryny dla stabilności, a masę przełożyć do waflowych kubków. Po schłodzeniu warto polać je czekoladą – taki deser to idealny pretekst do wspomnień o czasach, gdy „lodami” można się było oparzyć!

Lody Mewa/Pingwin

Lody Mewa, pierwotnie znane jako Pingwin, to kultowy przysmak, który zapoczątkował erę lodów na patyku w Polsce. Wytwarzane od lat 50. w Gdyni przez braci Fuglewiczów, charakteryzowały się walcowatym kształtem i delikatnym smakiem śmietankowym. Drewniany patyczek oraz opakowanie przypominające papier pakowy stały się ich znakiem rozpoznawczym. W latach 70., z powodu problemów z dostępem do cukru, produkcja została wstrzymana, a receptura zniszczona, by nie wpadła w niepowołane ręce.

Mimo upadku gdyńskiej lodziarni, nazwa „Mewa” przetrwała w pamięci jako symbol nadmorskich wakacji. Dziś podobne lody można spotkać pod markami regionalnymi, np. w formie lodów „Śnieżek” o podobnej konsystencji. Entuzjaści samodzielnie próbują odtwarzać smak, mieszając mleko skondensowane z bitą śmietaną i mrożąc masę w foremkach.

Lody wodne („wodniaki”)

„Wodniaki” to najtańsze lody lat 90., składające się głównie z zamrożonej wody, barwników i syropu owocowego. Sprzedawane w przezroczystych woreczkach lub plastikowych tubkach, kosztowały kilkadziesiąt groszy. Ich intensywne kolory – różowy (truskawka), żółty (cytryna) czy niebieski (cola) – przyciągały dzieci, choć smak często określano jako „sztuczny”.

Obecnie wodniaki przeżywają renesans w wersji ekologicznej, np. lody marki Marletto na bazie soków owocowych bez dodatku cukru. W sklepach ze zdrową żywnością dostępne są też zestawy do domowego mrożenia, zawierające naturalne koncentraty smakowe.

Pałeczki lodowe

Kolorowe pałeczki lodowe, zwane też sopelkami, to hit osiedlowych sklepików i szkolnych sklepów. Za 20–50 groszy można było kupić prosty przysmak: zamrożony sok w formie podłużnego lizaka. Popularne smaki to pomarańcza, cola, jagoda i guma balonowa. Ich atutem była wygodna forma – plastikowa osłonka chroniła dłonie przed zimnem.

Dziś pałeczki wracają w odświeżonej formie:

  • Wersje premium z dodatkiem kawałków owoców,
  • Lody alkoholowe dla dorosłych (np. mojito czy piwo korzenne),
  • Ekologiczne wersje w biodegradowalnych opakowaniach.

Lody Frigo

Frigo to marka, która w latach 90. zrewolucjonizowała rynek lodów czekoladowych. Jej produkty, jak „Palec” (długi wałek w czekoladzie) czy „Stopa” (kształt ludzkiej stopy), budziły zachwyt niecodziennymi formami. Secretem popularności była gruba warstwa czekolady, która nie pękała przy gryzieniu.

Choć oryginalna marka Frigo została wchłonięta przez koncern Unilever, klasyczne smaki dostępne są pod szyldem Algida. Miłośnicy nostalgii mogą też znaleźć podobne lody w sieciach typu „Koral” czy „Grycan”, które zachowują tradycyjną recepturę.

Lody Dracula

Lody Dracula to połączenie czekolady, bakalii i czarnego humoru – inspirowane wizerunkiem hrabiego-wampira. Introdukowane przez Algidę w latach 90., miały kształt trumienki lub wilczych kłów, a ich opakowania zdobiły naklejki z podobizną Drakuli. W środku kryły się orzechy laskowe i rodzynki, co stanowiło novum na rynku.

Mimo wycofania z produkcji, lody o podobnym charakterze wracają w limitowanych edycjach, np. w kształcie nietoperzy z ciemnej czekolady. Własną wersję „Draculi” można też przygotować w domu, mieszając masę lodową z posiekanymi migdałami i polewając ją gorzką czekoladą.

Idź do oryginalnego materiału