Leży na złocie i jest przeludniona. Ta wyspa to tykająca bomba

gazeta.pl 5 godzin temu
Na jeziorze Wiktorii leży Migingo, skalista wyspa znana z jednego z największych zagęszczeń ludności na świecie. Na niewielkiej przestrzeni funkcjonuje społeczność pozbawiona bieżącej wody i kanalizacji. Mimo to miejsce od lat przyciąga ludzi, bo decydują o tym pieniądze ukryte w jeziorze.
Migingo nie imponuje krajobrazem ani warunkami do życia. Jej znaczenie wynika z położenia na jednym z najbogatszych łowisk Jeziora Wiktorii oraz z trwającego od lat sporu między Kenią a Ugandą. To właśnie ryby i polityka sprawiły, iż niepozorna skała stała się miejscem napięć, pracy i codziennej walki o byt.


REKLAMA


Zobacz wideo Jak zmiana klimatu wpływa na mieszkańców Kenii?


Wyspa mniejsza niż boisko i życie w ekstremalnym ścisku. Każdy metr przestrzeni ma tu znaczenie
Według różnych szacunków mieszka tam od kilkuset do choćby tysiąca osób. To sprawia, iż jest uznawana za jedno z najgęściej zaludnionych miejsc na świecie. Blaszane domki stoją niemal jeden na drugim, a wąskie przejścia zastępują ulice. Na wyspie działają bary, małe hotele, fryzjer i apteka, a choćby meczet. Brakuje jednak podstawowych udogodnień, takich jak bieżąca woda czy kanalizacja. Codzienne życie toczy się w ciasnocie i hałasie, a warunki sanitarne pozostają bardzo ograniczone.


Ryby warte fortunę przyciągają ludzi z całego regionu. To właśnie tutaj pływa prawdziwe złoto
Okoliczne wody są wyjątkowo bogate w okonia nilowego, jedną z najbardziej dochodowych ryb w regionie. Bliskość łowisk oznacza mniejsze koszty paliwa i znacznie wyższe zarobki dla rybaków. To główny powód, dla którego Migingo jest zamieszkana, podczas gdy większe sąsiednie wyspy pozostają niemal puste. W regionie funkcjonują lokalne wierzenia dotyczące sąsiednich wysp, jednak rzeczywistość ma wyraźnie ekonomiczny charakter. Tam, gdzie ryba jest najbliżej, tam koncentruje się życie i pieniądze. Dla wielu rodzin pobyt na Migingo to jedyna szansa na utrzymanie się.


Podróż na skałę bez rozkładów i biletów. Dostanie się na Migingo wymaga cierpliwości
Nie istnieje oficjalny transport na wyspę. Droga prowadzi lądem do małego portu, a potem łodzią przez jezioro. Każda podróż wiąże się z nieformalnymi kontrolami i lokalnymi zasadami. Przed dopłynięciem trzeba zatrzymać się na sąsiedniej wyspie, gdzie funkcjonuje coś na kształt punktu granicznego. Noclegi są bardzo proste i tanie, najczęściej w blaszanych schronieniach. Bezpieczeństwo zapewniają lokalni ochroniarze, których obecność jest normą.


Spór Kenii i Ugandy trwa od lat i wciąż się tli. Migingo stało się symbolem najmniejszej wojny Afryki
Wyspa od dekad jest przedmiotem konfliktu między Kenią a Ugandą. Granice wyznaczone w czasach kolonialnych wskazują, iż Migingo należy do Kenii, jednak Uganda rości sobie prawa do otaczających wód. Chodzi przede wszystkim o kontrolę nad lukratywnymi połowami. W przeszłości na wyspie pojawiali się ugandyjscy funkcjonariusze, pobierano podatki i wymagano licencji. Choć oficjalnie potwierdzono przynależność wyspy do Kenii, napięcia nie zniknęły. w tej chwili oba kraje próbują łagodzić sytuację poprzez wspólne regulacje połowów, ale konflikt wciąż pozostaje nierozwiązany.
Idź do oryginalnego materiału