Spędzamy miły, wakacyjny tydzień na Lesbos w Grecji.
![]() |
Lesbos |
Muszę jednak pamiętać, iż ta wyspa oddalona raptem 10 km od Turcji, była i pewnie jest dalej znaczącym punktem do którego trafiają uchodźccy z Afryki i nie tylko.
Gdy 4 lata temu był tu po raz drugi papież Franciszek, jeden z lokalnych wolontariuszy dał takie świadectwo:
"Najpierw pomagaliśmy tym, którzy przybyli po podróży z Turcji. Jeden człowiek powiedział nam, iż dłoń przyjaźni wyciągnięta na powitanie znaczy dla niego więcej niż jedzenie i suche ubrania, które mu daliśmy. Następnie pomagaliśmy azylantom przybyłym z Afryki Zachodniej. Zostali przyjęci w naszym kościele. Wierzę, iż zostaliśmy pobłogosławieni przez ich obecność. Nasi bracia i siostry chrześcijanie wnieśli nowe życie do naszej wspólnoty. Wzbogacili nabożeństwa swoją radością, entuzjazmem, młodzieńczą witalnością i gorliwością. Nasza wspólnota ofiarowała jednak wsparcie materialne dla tych, którzy podzielają naszą wiarę i jak tych, którzy jej nie podzielają. Chcemy wyrazić wdzięczność wobec wszystkich, którzy wsparli nas by nasza pomoc była skuteczna. Także samym uchodźcom. Zrobilibyśmy bardzo kilka bez pomocy niektórych wybitnych osób spośród nich. Ludzie, którzy uciekli ze swojego kraju, mężczyźni i kobiety, wierzący i niewierzący, ale wszyscy dzielący głębokie współczucie dla swoich braci i sióstr, zdolni, odpowiedzialni ludzie z umiejętnościami i zaletami, zaoferowali nam nieocenioną, bezinteresowną pomoc. Nasi przyjaciele w końcu opuszczają nas i tę wyspę, kontynuując swoją podróż. Mam głęboką nadzieję, iż ręka przyjaźni zostanie wyciągnięta do nich i wesprze ich, gdy dotrą do ostatecznego celu, do ich «ziemi obiecanej». Moje osobiste doświadczenie prowadzi mnie do mocnego przekonania, iż mają nam do zaoferowania tak wiele, jak my im.“
Musimy się w Polsce ciągle tego uczyć