Śniły mi się latające ryby. Nie miały skrzydeł, płynęły w powietrzu. Ławicą. Pomarańczowo-złote 🧡 Prawie jak w filmie Emira Kusturicy Arizona Dream. Uwielbiałam w młodości. Zauroczył mnie i wzruszył totalnie. Po latach też, acz inaczej. Wiadomo. Punkt odbioru wszystkiego zmienia się wraz z upływem czasu i przypływem lat. A Wy? Też śnicie tak psychodelicznie?
T-shirt z działu męskiego ;)