Obudziłam się w środku nocy i poczułam pustkę obok siebie. Zdezorientowana, wyciągnęłam rękę, mając nadzieję, iż dotknę znajomego ciepła mojego męża, Marka.
Ale sen nie wracał, a Marek, jak się zdawało, nie zamierzał wrócić do łóżka już od piętnastu minut. Serce zabiło mi niespokojnie, usiadłam, wpatrując się w ciemność sypialni. Co jeżeli coś się stało? Może źle się poczuł?
Próbowałam się uspokoić, myśląc, iż może po prostu obudził się z bezsenności i zajął pracą. Ale niepokój nie opuszczał mnie.
Nie chcąc się niepotrzebnie martwić, ostrożnie wstałam z łóżka i na palcach wyszłam na korytarz, kierując się w stronę kuchni. Gdy byłam już blisko, zatrzymałam się, nie dochodząc paru kroków.
Usłyszałam głos Marka. Rozmawiał przez telefon. Głośnik był włączony na tyle głośno, iż mogłam rozróżnić słowa rozmówcy. A raczej rozmówczyni.
Tak, kochanie, już zarezerwowałem bilety do Grecji powiedział Marek, a w jego głosie było podniecenie. Spędzimy niezapomniany czas razem. Nikt się nie dowie.
Ziemia usunęła mi się spod nóg. Mój świat runął w jednej chwili. Każde słowo, każdy ton kłuł jak nóż.
Tyle lat razem, tyle planów, euforii i smutków, które przeszliśmy ramię w ramię. Jak on mógł?
Wróciłam do sypialni. Leżąc w ciemności, czułam, jak łzy spływają mi po policzkach. Serce pękało z bólu, a w duszy kipiała mieszanka gniewu, urazy i gorzkiego rozczarowania.
W końcu, zebrawszy się w sobie, wstałam, podeszłam do szafy i zaczęłam pakować rzeczy Marka do walizki.
Gdy wszedł do pokoju, zobaczył mnie z walizą i zdziwiony zapytał:
Co się dzieje?
Podniosłam na niego oczy, pełne rozgoryczenia i stanowczości.
Spakowałam twoje rzeczy powiedziałam spokojnie. Żebyś zabrał je ze sobą do Grecji.
O czym ty mówisz? uśmiechnął się nerwowo.
Nie udawaj, Marku. Słyszałam twoją rozmowę w kuchni.
Zauważyłam, jak drżą mu ręce. Chciał coś powiedzieć, ale przerwałam mu.
Resztę rzeczy spakujesz sobie sam. A teraz zabieraj walizkę i jedź do hotelu albo gdzie chcesz. A po tej twojej wycieczce żebym cię tu więcej nie widziała.
Tej nocy moje życie zmieniło się na zawsze.
Gdy Marek wyszedł, położyłam się z powrotem, choć wiedziałam, iż już nie zasnę. Tylko jedna myśl nie dawała mi spokoju: teraz wszystko będzie inaczej. Nie będzie już złudzeń, nie będzie bólu zdrady. W końcu jestem wolna.
A wy jak myślicie? Postąpiłam słusznie? A może powinnam była milczeć? Dajcie znać w komentarzach!
Jeśli chcecie czytać więcej takich historii zostawiajcie lajki i komentarze. To nas motywuje do pisania!













