Kwiczoł to bardzo ładny ptak i – zimową porą – częsty gość w moim ogródku. Późną jesienią przylatują całe stada kwiczołów i objadają najpierw jarzębinę, a następnie owoce cisów stanowiących żywopłoty pomiędzy ogródkami. Później na jakiś czas kwiczoły znikają by pojawić się ponownie wraz z nadejściem mrozów. Ale wtedy już nie żerują w zgodnej grupie, ale wręcz przeciwnie; przepędzają się nawzajem i toczą walki. W ich wyniku jeden osobnik zdobywa teren i zostaje już na stałe na moim jabłkowym karmniku. Siedzi na nim każdego dnia od rana do wieczora, z małymi przerwami. I konsumuje jabłka, które najwyraźniej są jego przysmakiem.