Kupujemy mieszkanie nie po to, żeby mieszkać z moją teściową: Nie chcę brać trzypokojowego, żeby uniknąć tego koszmaru.
Mój mąż i ja marzymy o własnych czterech kątach. Wzięliśmy już kredyt hipoteczny, a choćby pożyczyliśmy pieniądze od teściowej. Nie jest złą osobą, ale jej wścibstwo doprowadza mnie do szału. Od śmierci męża postawiła sobie za misję opiekować się wszystkimi dookoła, a to zatruwa nam życie. Ma przestronne mieszkanie w centrum Warszawy, ale ja jestem stanowcza – lepiej ciasne, ale własne. Nie chcę, żeby jej cień wisiał nad naszym domem.
Przyjrzeliśmy się trzypokojowemu w nowym budynku. Jeden pokój jest maleńki – idealny na garderobę, o której zawsze marzyłam. Ale teściowa, Wiesława Bronisławówna, się zbuntowała. Twierdziła, iż urządzanie tam garderoby to głupota. „A gdzie będą spać goście? Co, jak rodzina przyjedzie?” – powtarzała, wiercąc we mnie wzrokiem. Od razu zrozumiałam – myśli o sobie. Ostatnio przesiaduje u nas do późna, jakby nie chciała wracać do swojego pustego mieszkania. Jej słowa zabrzmiały jak wyrok: jeżeli weźmiemy trzypokojowe, będzie się u nas ciągle kręcić, a może choćby się wprowadzi.
Nie jestem ślepa – widzę, do czego to zmierza. Wiesława Bronisławówna jest samotna, a jej troska zamienia się w duszącą kontrolę. Dzwoni trzy razy dziennie, „sprawdza”, jak nam idzie, przynosi niepotrzebne rady, a choćby próbuje dyktować, jak mamy urządzić nowe mieszkanie. Nie chcę dzielić z nią swojego domu! Razem z mężem, Krzysztofem, kupujemy to mieszkanie, żeby budować własne życie, a nie żeby zaspokajać jej zachcianki, niezależnie od tego, jak „miła” by się wydawała.
Postawiłam ultimatum: żadnych trzypokojowych. „Chcę widzieć twoją matkę tylko od święta – powiedziałam Krzysztofowi. – jeżeli tak marzy o pokoju gościnnym, niech urządzi go u siebie.” Próbował mnie przekonać, tłumaczył, iż matka chce być bliżej nas, iż się starzeje i trudno jej samej. Ale ja nie ustąpię. Nie poświęcę swojego spokoju dla jej natrętnej „opieki”. Lepiej obyć się bez garderoby niż zmienić nasz dom w jej filię.
Jeśli przyjadą goście, niech śpią na dmuchanym materacu. A jeżeli teściowa zamarzy sobie o noclegu, znajdę tysiąc powodów, żeby odesłać ją do domu. To nasz dom, nasze życie, i nie pozwolę, żeby ktokolwiek, choćby ona, odebrał nam prawo do bycia w nim gospodarzami.