Kupujemy mieszkanie nie po to, by mieszkać z teściową: Unikając koszmaru trzypokojowego lokum.

newsempire24.com 2 dni temu

Kupujemy mieszkanie nie po to, żeby mieszkać z moją teściową: Nie chcę brać trzypokojowego, żeby uniknąć tego koszmaru.

Razem z mężem marzymy o własnych czterech kątach, już wzięliśmy kredyt hipoteczny, a choćby pożyczyliśmy pieniądze od teściowej. Nie jest złą osobą, ale jej natrętność doprowadza mnie do szału. Po śmierci męża postawiła sobie za misję opiekować się wszystkimi wokół, co zatruwa nam życie. Ma przestronne mieszkanie w centrum Poznania, ale jestem stanowcza: wole ciasne, ale swoje. Nie chcę, żeby jej cień wisiał nad naszym domem.

Zainteresowaliśmy się trzypokojowym mieszkaniem w nowym budynku. Jeden pokój jest maleńki — idealny na garderobę, o której marzę od dawna. Ale teściowa, Helena Kowalska, wpadła w furię. Twierdzi, iż urządzenie tam garderoby to głupota. „A gdzie będą spać goście? Co jeżeli rodzina przyjedzie?” — powtarzała, wiercąc we mnie wzrokiem. Od razu zrozumiałam: myśli o sobie. Ostatnio zostaje u nas do późna, jakby nie chciała wracać do swojego pustego mieszkania. Jej słowa brzmiały jak wyrok: jeżeli kupimy trzypokojowe, będzie się u nas wiecznie kręcić, a może choćby wprowadzi.

Nie jestem ślepa — widzę, do czego to zmierza. Helena Kowalska jest samotna, a jej troska zamienia się w duszącą kontrolę. Dzwoni trzy razy dziennie, „sprawdza”, jak się mamy, przynosi niepotrzebne rady, a choćby próbuje dyktować, jak mamy urządzić nowe mieszkanie. Nie chcę dzielić z nią swojego domu! Razem z mężem, Krzysztofem, kupujemy mieszkanie, żeby budować własne życie, a nie żeby ulegać jej zachciankom, choćby jeżeli wydaje się „miła”.

Postawiłam ultimatum: żadnych trzypokojowych. „Chcę widzieć twoją matkę tylko od święta — powiedziałam Krzysztofowi. — jeżeli tak marzy o pokoju gościnnym, niech urządzi go u siebie”. Próbował mnie przekonać, mówił, iż matka po prostu chce być bliżej nas, iż się starzeje i jest jej ciężko samej. Ale jestem nieugięta. Nie poświęcę swojego spokoju dla jej natrętnej „opieki”. Lepiej obyć się bez garderoby, niż zamienić nasz dom w jej filię.

Jeśli przyjadą goście, niech śpią na dmuchanym materacu. A jeżeli teściowa postanowi zostać na noc, znajdę tysiąc powodów, żeby odesłać ją do domu. To nasz dom, nasze życie i nie pozwolę nikomu, choćby jej, odebrać nam prawa do bycia gospodarzami.

Idź do oryginalnego materiału