Kupiły w Dubaju i udały się na lotnisko. Celnik nie miał litości. Zapłacą albo skończą w sądzie

kobieta.gazeta.pl 3 godzin temu
Coraz więcej podróżujących przekonuje się, iż przekraczanie granicy z pozornie niewinnym przedmiotem w bagażu może skończyć się niespodziewaną kontrolą i dodatkową opłatą. Przypadek dwóch turystek wracających z Dubaju pokazuje, iż niewiedza może sporo kosztować.
Na lotnisku regularnie egzekwowane są przepisy celno-skarbowe. Wielu turystów nie zdaje sobie sprawy, iż przewożenie niektórych przedmiotów może zostać potraktowane przez służby jako import towaru, za który należy zapłacić podatek. Boleśnie przekonały się o tym matka z córką, które kupiły torebkę w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Stała się ona powodem do naliczenia dodatkowych opłat.

REKLAMA







Zobacz wideo Jak spakować ubrania, by zająć minimum miejsca? Znamy genialny patent ze skarpetkami



Co trzeba zgłaszać na lotnisku? Nie zrobisz tego i dostajesz mandat
Filmik przedstawiający całą sytuację umieścił na swoim profilu na TikToku użytkownik @wow.news1991. Jest to fragment programu. Kobiety zapłaciły za torebkę 7450 AED (to skrót od waluty dirham Zjednoczonych Emiratów Arabskich). Kontroler poinformował, iż jest to 7600 zł. Na lotnisku okazało się, iż ta wartość przekracza ulgę. Zrobiło się nerwowo. Przerażona konsekwencjami turystka zaczęła wyrywać torbę z rąk rewidentowi Służby Celno-Skarbowej. Kazał jej usiąść i się uspokoić. Następnie poinformował, iż sprawdzi, jaki będzie musiała zapłacić podatek.


- Są dwie opcje: albo zapłacicie podatek, albo sprawa trafi do sądu. To już wasza decyzja - poinformował. Kobieta wciąż nie rozumiała, o co chodzi. - Oddajcie mi torebkę! Co to ma być? Kto to wymyślił?! - bulwersowała się. Po sprawdzeniu okazało się, iż podatek wynosi 2106 zł. Musi on zostać opłacony tego samego dnia w kasie. Do tego dochodzi mandat 1000 zł za niezgłoszenie towaru. Córka wzięła torbę, zaczęła płakać, żądać oddania dokumentów i mówić, iż nie ma pieniędzy. - o ile pani nie ma pieniędzy, to skierujemy wniosek do sądu - odparł rewident.







Podatek na lotnisku. Kiedy trzeba go zapłacić?
Gdy w bagażu przewozi się nowe rzeczy, szczególnie markowe, luksusowe, drogie (np. torebki od znanych projektantów, elektronikę, biżuterię), służba celna może uznać je za towary przeznaczone do importu, a nie użytku własnego. jeżeli przedmiot jest z metką lub w opakowaniu, nie był wcześniej używany, a jego wartość przekracza limity bezcłowe, trzeba liczyć się z opłatą. W takiej sytuacji celnicy mają prawo zażądać opłat: VAT-u (23 proc.), ewentualnie cła, w zależności od typu towaru oraz jego wartości. W przypadku podróży lotniczych z państw spoza Unii Europejskiej turyści mają prawo do zakupu towarów w tzw. wartościach wolnych od podatku do kwoty 430 euro (na dzień 12 sierpnia jest to 1831,14 zł). Torba była znacznie droższa, więc nie zmieściła się w tym limicie. choćby jeżeli miała być "dla siebie", to przekroczenie dozwolonej kwoty spowodowało, iż znalazła się pod lupą kontrolerów. A to zawsze wiąże się z obowiązkiem zgłoszenia i opłacenia podatku.
Kiedy wwozisz do UE nowy towar kupiony poza Unią (np. w Dubaju), a jego wartość przekracza dozwolony limit bezcłowy, to jesteś zobowiązana do zgłoszenia go w urzędzie celnym, a następnie do zapłaty podatku VAT od jego wartości. Zgodnie z Kodeksem karnym skarbowym każda osoba wwożąca do Polski towary spoza UE, które przekraczają limity bezcłowe i nie zostały zgłoszone do urzędu celnego, podlega karze, choćby jeżeli to nie jest próba przemytu, tylko zwykła niewiedza. Zgodnie z art. 86 KKS jest to traktowane jako wykroczenie skarbowe. Turystka powinna więc zgłosić torebkę do odprawy celnej, okazać dowód zakupu oraz uiścić opłatę. Nie zrobiła tego, więc potraktowano to jako próbę ominięcia przepisów, naliczono podatek i nałożono mandat.



Dziękujemy za przeczytanie naszego artykułu.

Zachęcamy do zaobserwowania nas w Wiadomościach Google.
Idź do oryginalnego materiału