Tajemnicy nie zabrała ze sobą
Po ukończeniu studiów pedagogicznych Marzena wróciła do rodzinnego miasta, marząc o nauczaniu w swojej dawnej szkole. Już w czasach szkolnych wszyscy wiedzieli, iż chce zostać nauczycielką.
Nasza Marzenka jest uparta i wytrwała, na pewno osiągnie swój cel mówili o niej koledzy z klasy i nauczyciele.
Do szkoły weszła pewna siebie, elegancka młoda kobieta i skierowała się do gabinetu dyrektora.
Dzień dobry, pani Krystyno.
Dzień dobry dyrektorka uniosła wzrok znad dokumentów i spojrzała przez okulary. Słucham… Ojej, Marzena Zaręba, to ty? wstała zza biurka.
Ja, pani Krystyno, we własnej osobie. Obiecałam, iż wrócę do naszej szkoły. Oto moje dokumenty.
Cieszę się, Marzeno… Jak twoje drugie imię? Małgorzata… Więc Marzena Małgorzata Zaręba, nauczycielka historii. Brawo, spełniłaś swoje marzenie.
Tak Marzena została nauczycielką. Uczniowie początkowo wystawiali jej cierpliwość na próbę, ale z czasem zdobyła ich szacunek a to wiele znaczyło.
Wkrótce poznała Tomasza, inżyniera z miejscowej fabryki. Spotykali się, w końcu wzięli ślub. Na początku ich związku Tomasz zaproponował:
Pobierzmy się, ale z dziećmi poczekajmy. Trzeba się najpierw ustabilizować.
Zgoda, ale nie za długo. Rok, może dwa. Co to za rodzina bez dziecka?
Tak postanowili. Minęły trzy lata, gdy „życzliwi” donieśli Marzenie, iż Tomasz romansuje z koleżanką z pracy. Uwierzyła od razu był przystojny, lubił żartować, zawsze otaczały go znajome.
W domu wybuchła awantura. Tomasz przyznał się, ale przysięgał, iż to się nie powtórzy.
Wybacz, Marzenko, nigdy więcej. Zraniłem cię, a na to nie zasłużyłaś.
Była zraniona i rozczarowana. Przez pewien czas żyli obok siebie, ale w końcu udało mu się odzyskać jej zaufanie. Wydawało się, iż przeszłość odeszła w niepamięć. Tomasz stał się wzorowym mężem i ojcem, zwłaszcza gdy dowiedział się, iż żona jest w ciąży.
Tomaszu, będziemy mieli dziecko. Urodzę, choćby jeżeli się sprzeciwiasz.
Nie sprzeciwiam się odparł bez wahania.
Urodziła się śliczna córeczka, Jagoda. Nowe obowiązki sprawiły, iż oboje byli zmęczeni, ale szczęśliwi. Tomasz nie patrzył już na inne kobiety uwielbiał swoje dziewczyny.
Zadziwiali wszystkich jako idealna para.
Lata mijały. Marzena, mimo ukrytej urazy do męża, stworzyła w domu atmosferę miłości. Ale o zdradzie nigdy nie zapomniała nosiła w sobie mroczny sekret. Z zewnątrz ich związek wydawał się perfekcyjny, wielu im zazdrościło.
Dziewczyny, jedziemy do cyrku! Kupiłem bilety oznajmił pewnego dnia Tomasz.
Tatusiu, tak bardzo chcę iść! uradowała się Jagoda, uczennica pierwszej klasy. Mamusiu, założę moją niebieską sukienkę z kokardą!
Jesteś naszą małą księżniczką uśmiechnął się ojciec, patrząc, jak córka kręci się przed lustrem w swojej ulubionej sukience.
Jagoda była posłusznym dzieckiem, uczyła się świetnie. Marzena dumna była z jej szkolnych osiągnięć.
Pewnie pójdzie w twoje ślady, Marzeno żartowali nauczyciele.
Nie, ona jest ścisłowcem. Ciągle majsterkuje z Tomaszem przy samochodzie odpowiadała z uśmiechem.
Lata mijały. Jagoda skończyła studia na Politechnice, w innym mieście. Do domu wracała na święta i weekendy.
Jak nauka, córeczko? dopytywał się Tomasz.
Świetnie, tato, nie martw się.
Minęło dwadzieścia lat małżeństwa, córka była już dorosła. Przez te lata ani Marzena, ani Tomasz nie wspominali o kolejnym dziecku. Może każdy myślał o tym w duchu, ale nigdy tego nie wypowiedział.
Gdy Jagoda ogłosiła, iż po studiach bierze ślub z Sebastianem, rodzice byli zadowoleni. Znali jej narzeczonego porządnego chłopaka z dobrej rodziny.
Rozumiemy, córeczko. Najpierw studia, praca, potem małżeństwo zgodził się Tomasz.
Plany pokrzyżowała choroba Marzeny.
Musisz się zbadać nalegał mąż.
Dobrze, Tomek, pójdę… gdy będzie gorzej.
Badania wykonano dopiero, gdy zabrała ją karetka. Podstępna choroba odbierała jej siły. Tomasz widział, jak gasła w oczach. Jagoda i Sebastian odłożyli ślub.
Ale nadszedł dzień, gdy Marzena odeszła.
Tomasz pogrążył się w rozpaczy, wyrzucając sobie dawną zdradę. Może to przez niego zachorowała?
Pewnego dnia, przeglądając rzeczy matki, Jagoda znalazła pożółkły list. Gdy go przeczytała, serce zamarło jej z przerażenia. Marzena wyznała, iż Tomasz nie jest jej biologicznym ojcem. Opisała, jak po jego zdradzie zemściła się, romansując z zastępcą nauczyciela geografii, Andrzejem. Z tego związku zaszła w ciążę, ale postanowiła wychować Jagodę jako dziecko Tomasza.
Jagoda powinna znać prawdę o swoim ojcu napisała.
Dziewczyna siedziała z listem w dłoniach, nie wierząc własnym oczom. Całe jej życie, zbudowane na miłości do ojca, rozpadło się w jednej chwili. Czuła gniew, żal, jednocześnie współczując matce.
Musiała porozmawiać z Tomaszem.
Tato… głos jej drżał. Musimy porozmawiać.
Wypowiedziała wszystko. Ojciec stał jak wryty.
Kochałem twoją matkę wyszeptał. I kocham ciebie jak córkę. Wszystko, co robiłem, robiłem z miłości.
Nie wiem, jak żyć z tą prawdą odparła, tłumiąc łzy.
Rozumiem cię, córeczko. Dla mnie to też bolesne odkrycie. Ale pamiętaj jesteś moją córką i zawsze nią będziesz.
Przez łzy Jagoda zrozumiała, iż jego miłość była prawdziwa. Oboje musieli od nowa budować swoje relacje, nosząc w sercach bolesną przeszłość.
Myślała o spotkaniu z Andrzejem, ale po rozmowie z ojcem uznała, iż to bez sensu. Nie potrzebowała innego taty.
Rok po śmierci matki Jagoda wyszła za Sebastiana. Teraz mają synka, którego uwielbiają tak jak i dziadek Tomasz.