Kuchnia Mazur Zachodnich – czego warto spróbować i jakie miejsca odwiedzić

szalonewalizki.pl 2 lat temu

Mazury Zachodnie od kuchni

Przyznajemy, iż w chwili pisania tego tekstu czujemy dreszczyk emocji, który pojawia się szczególnie, gdy mamy przyjemność obserwować jak rodzi się nowa, naszym zdaniem, świetna idea. A ta świetna idea to Szlak Kulinarny Mazur Zachodnich – pierwszy taki szlak na Mazurach.

Już wcześniej znaliśmy wiele restauracji na Szlaku, kilka nowych poznaliśmy i mamy przekonanie graniczące z pewnością, iż będzie to smaczna i interesująca propozycja zarówno dla przyjezdnych jak i miejscowych.

Szlak Kulinarny Mazur Zachodnich – pierwszy w regionie

Mazury Zachodnie, które opisywaliśmy obszerniej na blogu kilka lat temu, kojarzone są przede wszystkim z piękną naturą i wyciszeniem. Miejsce to znane jest pewnie również większości Polaków z kanału Elbląskiego i jedynych na świecie, czynnych pochylni, które przenoszą „statki po trawie”.

Podoba nam się sama idea szlaku promującego lokalne smaki, miejsca z dobrą kuchnię, dbające o tradycję Mazur Zachodnich czyli niegdysiejszych Prus Górnych zwanych również Oberlandem. Ta kuchnia bazowała na świeżych, lokalnych produktach pozyskiwanych z pól, jezior i lasów. Pewnym zaskoczeniem dla przyjezdnych mogą tu być dania ze ślimaka serwowane na Mazurach od 127 lat, które można znaleźć w Pasłęku u Pana Ślimaka.

W chwili gdy piszemy ten tekst na Szlaku znajduje się 20 restauracji, 3 koła gospodyń wiejskich i 7 producentów. Ale prawdopodobnie na przestrzeni lat będzie się to zmieniać więc sprawdzaj aktualne informacje na stronie Szlaku.

Odwiedziliśmy część z nich a pozostałe możesz poznać bliżej samemu.

Kuchnia Mazur Zachodnich

Wybrane przez nas obiekty na Szlaku Kulinarnym Mazur Zachodnich

Smażalnia Pod żaglami – Iława

W Iławie odwiedziliśmy dość nową Smażalnię Pod Żaglami. Bo to kwintesencja tego czego szukamy na Mazurach. Znajduje się ona w iławskim Porcie. W takim miejscu wszystko jest jasne, proste i czytelne. Liczy się prostota a przede wszystkim świeżość.

Z zamówieniem zdecydowanie przesadziliśmy ale chcieliśmy spróbować wszystkiego by móc napisać chociaż kilka słów o większości dań. Zaczęliśmy od zupy rybnej przyrządzanej na przesmażonej na smalcu papryce, z dodatkiem ziemniaków, pomidora i sandacza. Jest bardzo smaczna i zdecydowanie wrócimy tu dla niej ponownie.

Dalej były już tylko lub aż… smażone ryby. Bez panierki robiącej wagę i kryjącej ewentualne niedostatki. Po prostu świeże ryby delikatnie oprószone mąką i smażone na świeżym oleju rzepakowym. Frytki z okonia z sosem czosnkowym ( z dodatkiem miodu i cytryny) to bardzo interesujący pomysł, który spodobał nam się bardzo. Nie będziemy obiektywni bo okonie uwielbiamy a te wyjątkowo nam smakowały.

Dalej były też filety z okonia

Filet z sandacza

Filet ze szczupaka

A Smażalnia absolutnie zaskoczyła nas stynką, niegdyś bardzo popularną na Mazurach niewielką rybką smażoną w całości na oleju. kilka jest miejsc, gdzie stynki można spróbować ( znamy np. takie w Gdyni Orłowo ) ale to będzie jedno z nielicznych na Mazurach.

Do ryb podawane są surówki robione na miejscu, równie dobre jak ryby. Do tego warto zamówić lokalne piwo. Smażalnię oceniamy wysoko i gorąco polecamy.

Tawerna pod Omegą w Iławie

Po takim rogu obfitości mogliśmy ewentualnie poszukać dobrego deseru i kawy. Takie miejsce znaleźliśmy niedaleko Smażalni. Kilkaset metrów dalej, nad Jeziorakiem znajduje się znana wielu bywalcom Tawerna pod Omegą. Słynie z dobrej, lokalnej kuchni ale… przede wszystkim z deserów.

Na wieść o tym, iż od 40 lat przygotowują krem sułtański według niezmienionej receptury przypomniał nam się film „Dziewczyny do wzięcia” (znajdziesz na YT) i kultowy lejtmotyw z kremem :).

A kto nie zna smaku kremu sułtańskiego to warto zamówić go w Tawernie. Na lokalnej śmietanie, przygotowywanej na miejscu z bezą, rodzynkami i płatkami migdałowymi.

A drugi klasyk to galaretka z owocami. w okresie z dodatkiem jabłek, borówek i malin. W komplecie z kawą pasują idealnie.

Restauracja Lalo – Ostróda

Innego dnia wybraliśmy do Ostródy by sprawdzić kolejne miejsce na mapie Szlaku Kulinarnego Mazur Zachodnich. A konkretnie do restauracji Lalo, nad jeziorem Drwęckim.

Z tradycyjnych, oberlandzkich smaków znajdziesz tu sezonową zupę szczawiową na wędzonce z pieczonym młodym ziemniakiem, jajkiem a adekwatnie jajecznicą górującą nad miseczką, z dodatkiem kwaśnej śmietany.

Jest też smażony filet z sandaczem ze słodkimi kopytkami ( co było dla nas zaskoczeniem )oraz sałatką ze szpinakiem, serem dojrzewającym i orzeszkami z balsamicznym dressingiem.

A wśród pizz interesująca jest ta z szynką dojrzewającą, z pobliskich Wzgórz Dylewskich.

Stara Szkoła w Wysokiej Wsi

Jak już wspominamy Wzgórza Dylewskie to właśnie w tej okolicy znajduje się kolejne szlakowe miejsce, które znamy i wyjątkowo gorąco polecamy. To Stara Szkoła w Wysokiej Wsi.

Trudno je nazwać restauracją bo to raczej rodzaj agroturystyki z kuchnią na życzenie. Życzenie klientów, którzy wybierają wspólnie z właścicielami dania obiadowe i nie tylko. A kuchnia jest wyjątkowej jakości.

Ciekawe siedlisko mieści się w budynku dawnej pruskiej szkoły, stąd nazwa – Stara Szkoła.

Kuchnia wygląda jakby czas zatrzymał się tu w miejscu co dodaje klimatu.

Na miejscu robi się praktycznie wszystko a prawdziwe skarby czyli konfitury, miody, chatneye i soki kryją się w piwniczce.

Stara Szkoła to prawdziwy ukłon dla Mazur Zachodnich i tradycji tej krainy.

Restauracja z Zielonym Piecem w Olsztynku

To jedna z tych restauracji, które wyznaczają kierunki i trendy a adekwatnie podążają od lat własną ścieżką. Już 18 lat temu wiedzieli, iż dbanie o tradycję i lokalność kuchni to siła, która przetrwa trendy i mody. A po latach okazało się, iż to właśnie slow food, to co tradycyjne i regionalne zupełnie przypadkiem stało się modne.

W olsztyneckiej restauracji można spróbować najlepszych regionalnych smaków. Kuchnia jest wybitnie sezonowa z zaledwie kilkoma stałymi pozycjami, które są niezmienne niezależnie od pory roku.

Polecamy kaczkę i gęsinę z kluseczkami i pieczoną renetą.

Obowiązkowo kompoty.

Sezonowo chłodniki czy pierogi z jagodami.

A więcej o tej restauracji przeczytasz w tekście:

Restauracja z Zielonym Piecem – niezapomniana kuchnia Warmii i Mazur

Karczma Skansen w Olsztynku

W tym samym mieście jest też druga, szlakowa restauracja a adekwatnie Karczma, która znajduje się w Muzeum Budownictwa Ludowego.

Jest sezonowa co oznacza, iż zamyka się na 2-3 miesiące w roku, gdy Skansen jest nieczynny dla zwiedzających. Powstała w 2010 roku i mieści się w replice dawnej Karczmy ze Skandawy, z gminy Barciany, pochodzącej z drugiej połowie XVII wieku.

Karczma stawia również na składniki od lokalnych dostawców. Od razu powitał nas poczekalnik w postaci chleba ze smalcem własnej roboty i ogórkami kiszonymi. A do picia lemoniada z syropem z mniszka.

Specjalnością Karczmy jest zupa warmińska na soku z kiszonej kapusty z pulpecikami z białej kiełbasy, lanymi kluskami i leśnymi grzybami. Od razu przypomniały się wizyty u babci.

W sezonie polecamy wyjątkowo smaczny chłodnik z ogórkiem i rzodkiewką.

Na drugie warto zamówić pierogi z gęsiną. Delikatne ciasto i smaczny farsz.

Albo sandacza z sosem kurkowym.

Każdy z nas ma specjalne miejsce w żołądku na deser, więc na dobicie można zamówić szarlotkę z lodami.

Kozia Farma w Złotnej

Jeśli szukasz na tym Szlaku miejsca, gdzie można spróbować i kupić wyjątkowej jakości sery kozie to zaplanuj wizytę w Koziej Farmie.

Leżąca niedaleko Morąga farma specjalizuje się w serach świeżych, białych jak i dojrzewających.

Ich ricotta jest wyśmienita. Szczególnie gdy spróbuje się jej z konfiturą z czarnej porzeczki – mhhhhh.

Podobnie jak twarożek oberlandzki, którym wygrywają konkursy. Każda z żyjących tu kóz ma swoje imię i są jak członkowie dobrze zżytej rodziny. Na miejscu jest też mała agroturystyka więc możesz je również poznać lepiej.

Restauracja Pałacowa Hotelu Anders w Starych Jabłonkach

Nie będziemy obiektywni, gdy napiszemy, iż to jedna z naszych ulubionych restauracji na Mazurach. Przez wzgląd na wyjątkowego szefa kuchni Dariusza Strucińskiego, który tym miejscem zarządza i przez dania, które tu powstają.

Restauracja Pałacowa Hotelu Anders nie jest typową hotelową restauracją. Od lat obowiązuje tu zasada by tworzyć dania z tego co jest blisko komina. Oznacza to ni mniej ni więcej tylko sięganie do tradycji regionu, co niedawno stało się modne jako kuchnia slow food. Nie dość, iż skracamy w ten sposób ścieżki transportu to mamy jeszcze świeży produkt wysokiej jakości.

Umawiając się na spotkanie spodziewaliśmy się wiele ale i tak rzeczywistość przeszła najśmielsze oczekiwania. Bo jak opowiedzieć o takim burgerze rybnym ze szczupaka z pastą z suszonych pomidorów, ogórkiem, jajkiem i sosem tatarskim, gdy smakuje on równie dobrze a może i lepiej niż wygląda.

Właściwie powinniśmy zacząć od przystawki jaką był pstrąg gravlax (marynowany na surowo w soli z dodatkiem odrobiny cukru). Ten podany był z rewelacyjnym puree z groszku, buraczkami i ikrą

Dobrze, iż zamówiliśmy wszystkiego po jednej porcji bo nie dalibyśmy rady tym smakołykom. Jestem fanem chłodników ( Jarek ) i trafiłem na wyjątkowy dobry i interesujący z buraczka, kremowy, aksamitny, z wędzonym pstrągiem, szparagiem, ziemniakiem pieczonym. Palce lizać.

Więcej informacji znajdziesz w tym poście, na który również serdecznie zapraszamy:

Restauracja Hotelu Anders w Starych Jabłonkach – kuchnia od serca

Festiwal Kulinarny Mazur Zachodnich

Nieprzypadkowo też jedne z najpiękniejszych kulinarnych spotkań realizowane są na terenie Hotelu Anders w Starych Jabłonkach. Nad niewielkim ale urokliwym jeziorem Szeląg Mały, które pamięta niejeden Festiwal Sielawa Blues – nieistniejący już ale wspominany z łezką w oku festiwal ryby, wędki i muzyki. Bo kto nie znał smaku sielawy, nie zna mazurskiej kuchni.

Właśnie w Starych Jabłonkach, w pierwszą niedzielę czerwca 2022 ( co pewnie będzie nową świecką tradycją na kolejne lata ) odbył się I Festiwal Kulinarny Mazur Zachodnich.

Gościem specjalnym i jednym ze współprowadzących był nasz ulubieniec czyli Karol Okrasa – znawca kuchnia ale również erudyta, kochający Mazury.

Festiwal ma za zadanie promować kuchnię oberlandzką czyli Mazur Zachodnich. Zaprezentowały się na nim między innymi Koła Gospodyń Wiejskich z Tyrowa, Warlit Wielkich i Gietrzwałdu.

A także producenci i restauracje z tego terenu. Jednym z założeń tego najsmaczniejszego początku lata na Mazurach jest wybór najlepszego regionalnego dania roku. A następnie zorganizowanie warsztatów podczas, których wszystkie szlakowe miejsca będą mogły poznać tajniki jego przygotowania by podzielić się ze swoimi gośćmi.

Warto zaplanować sobie pierwszy weekend czerwca w kolejnych latach by odwiedzić w tym czasie Stare Jabłonki.

Jedną z większych atrakcji było dla nas wspólne gotowanie dania, które jest kwintesencją kuchni tych ziem czyli zupy rybnej. Podzieleni oczywiście na zespoły. Nam przypadł w udziale medialno-blogerski w zestawie ze znanym z siatkarskich imprez w Starych Jabłonkach – DJ-em Ucho.

Zupa wyszło nam nieco ostra…

Ale chyba wszystkim smakowało bo goście dosłownie wymietli kociołek do ostatniej łyżki .

Jak zawsze w Starych Jabłonkach, dopisała pogoda, dobra energia, nastroje i dobrzy ludzie a my cieszymy się, iż żyjemy w tak smacznym regionie.

Szalone Walizki o kuchni

Więcej tekstów o kuchni, restauracjach, przepisach znajdziesz na naszym blogu w tym miejscu:

Kuchnia – Szalone Walizki

„Szlak Kulinarny Mazury Zachodnie od Kuchni powstał w ramach realizacji projektu „Mazury Zachodnie od kuchni” sfinansowanego przez Narodowy Instytut Wolności – Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego ze środków Programu Funduszu Inicjatyw Obywatelskich NOWEFIO na lata 2021-2030.”

A ten tekst jest efektem współpracy z Zachodniomazurską Lokalną Organizacją Turystyczną.

Idź do oryginalnego materiału