Pogoda dopisała, więc chętnych do udziału w pikniku historycznym nie brakowało i to pomimo tego, iż na skraju miasta toczyła się druga impreza. Na skrzyżowaniu ulicy Wojska Polskiego z Półwiejską miejscy strażnicy rozdawali błękitne baloniki z logo Muzeum Ziemi Złotowskiej.
Ku ulicy Półwiejskiej z przytupem i bojowymi okrzykami podążali wojowie z Bractwa Rycerzy Bezimiennych – Drużyny Wojów Grodu Wałcz. Tam przywitali ich członkowie Chorągwi Husarskiej Województwa Kujawsko-Pomorskiego. niedługo do zacnego grona dołączył włodarz grodu Złotów, burmistrz Adam Pulit, który grą na rogu ogłosił początek świętowania.
Mural
Słów kilka o muralu wykonanym przez artystów Annę Waluś i Marka Maksymovicha wygłosiła dyrektor Muzeum Ziemi Złotowskiej Kamila Krzanik-Dworanowska, która wraz z burmistrzem Pulitem powitała mieszkańców.
fot. Marta Konek
To trzeci ze złotowskich murali, a przedstawia młodą kobietę w krajeńskim stroju ludowym przyozdobionym elementami haftu krajeńskiego. Kolorystyka i elementy roślinne również nawiązują do tradycji regionalnych – na muralu pojawiły się modraki, czyli chabry, a także maki i złociste kłosy zboża. Do przynależności do regionu nawiązuje również napis umieszczony na muralu, głoszący iż Złotów jest sercem historycznej Krajny.
Wstęgę przecięła artystka Anna Waluś w asyście burmistrza Złotowa i pułkownika husarii Diwana Klekisa. Później Adam Pulit przekazał pułkownikowi klucz do miasta mówiąc:
„Wszystkie bramy Złotowa są dla was otwarte.”
I barwny korowód powędrował na Półwysep Rybacki, gdzie obozem rozłożyli się wojowie z Wałcza i konne rycerstwo. Zanim jednak zaczęły się pokazy sprawności bojowej husarii, głos zabrali goście – wiceprzewodniczący Sejmiku Województwa Wielkopolskiego Jarosław Maciejewski i radny oraz przewodniczący komisji kultury sejmiku wojewódzkiego Henryk Szopiński:
fot. Marta Konek
„Budżet obywatelski w mieście to swojego rodzaju sposób na poszerzenie demokracji. To państwo decydujecie o pewnym ułamku budżetu miasta.” – przewodniczący Maciejewski nawiązał do tego, iż zarówno mural, jak i piknik historyczny, zrealizowane zostały w ramach budżetu obywatelskiego miasta Złotowa.
Podkreślił, jaką wartość ma zaangażowanie mieszkańców w budowanie małej ojczyzny, czy to dzięki budżetu obywatelskiego, czy też dzięki funduszu sołeckiego. Jarosław Maciejewski wspomniał również o tym, iż samorząd województwa wspiera inicjatywy przyczyniające się do integracji mieszkańców i tworzenia dobrosąsiedzkich relacji, a takim właśnie wydarzeniem jest złotowski piknik:
„To wydarzenie odbywa się pod patronatem Marszałka Województwa Wielkopolskiego.” – zaznaczył Henryk Szopiński i podkreślił, iż samorząd województwa nieustannie wspiera kulturę.
„W budżecie województwa kultura zajmuje trzecią pozycję, więc widać po tym, jak ona dla nas wszystkich jest ważna – mówił przewodniczący Szopiński, który pogratulował inicjatywy pomysłodawcom i organizatorom.
„Ten piknik to nie tylko zabawa, ale także promocja naszego dziedzictwa kulturowego. Gratuluję!” – dodał.
Wojowie, husarze i rycerze
Gdy przemowy możnych się zakończyły, prowadzenie pikniku przejęli wojowie. Najpierw zaprezentowano, czym różnił się szlachcic od chłopa, zarówno w ubiorze, jak i w prawach obywatelskich. Pojedynek na szable o mały włos nie zakończył się ścięciem głowy Moskala, ale szlachcic litość wrogowi okazał i wolno go puścił.
W tym czasie na placu konie rozgrzewano przed pokazem. Gdy wreszcie husaria pogalopowała wzdłuż barierek, publiczność poczuła drżenie ziemi uderzanej końskimi kopytami, a szczęk oręża i uprzęży wywołał dreszcz emocji.
Husarze z Chorągwi Husarskiej Województwa Kujawsko-Pomorskiego zadbali zresztą o to, by tych emocji nie zabrakło do końca pokazu. Proporce furkotały na wietrze, zbroje lśniły w słońcu, a husaria galopowała po placu wykonując skomplikowane manewry, zmieniając szyk i kierunek jazdy. Później jeźdźcy zbierali kopiami pierścienie zawieszone na palikach, w pełnym galopie szatkowali kapuściane głowy i jabłka, a także z historycznej broni strzelali do baloników. Pokazom towarzyszyła barwna opowieść o uzbrojeniu i tradycjach husarskich.
Gdy konnica prezentowała się na placu, przy namiotach średniowiecznych toczyła się opowieść o życiu w dawnych czasach. Bractwo Rycerzy Bezimiennych – Drużyna Wojów Grodu Wałcz prezentowało wczesnośredniowieczne uzbrojenie. Można było przymierzyć opancerzenie skandynawskie i słowiańskie oraz zobaczyć kolczugi, lamelki skórzane i metalowe oraz hełmy.
Na jednym ze stanowisk zapoznać się można było z tajnikami łucznictwa oraz techniką wytwarzania strzał. Brązownik zajmował się wyrobem biżuterii oraz przedmiotów użytkowych, a stolarz prezentował wyroby wykonane z różnych rodzajów drewna. Białogłowy przygotowały pokaz tkania krajek, można było choćby spróbować swoich sił na przenośnym krosienku tkackim.
Dużym zainteresowaniem cieszyło się stoisko z historycznymi zabawkami. Koniki, łódeczki, wózki, bączki, drewniane miecze, toporki i tarcze wzbudziły entuzjazm najmłodszych, a siły do dalszej zabawy nabrać można było zajadając przepyszne podpłomyki pieczone na ognisku.
Wokół obozowiska kramy rozstawili także inni wystawcy. Mincerz Fordoński zaprezentował bogatą ofertę numizmatyczną. Kowal Zenon Polachowski z Walentynowa wykuwał podkówki szczęścia. Garncarz z Miasteczka Krajeńskiego Dawid Jagodziński prezentował bogatą kolekcję ceramiki, w tym najnowszą linię naczyń zdobionych wzorami haftu krajeńskiego. Były także stoiska z zabawkami historycznymi, wyrobami ze skóry oraz rzeźbiarskie.
Złotowski Piknik Historyczny trwał dwa dni. Przez Półwysep Rybacki przelały się tłumy dzieciaków i dorosłych. A iż pogoda dopisała, zabawa była przednia.