Nic nie wprowadza tak skutecznie w magiczny, świąteczny klimat jak mieniąca się dziesiątkami światełek choinka. Pięknie zdobione drzewko to dziś symbol świąt, którego największą ozdobą są tradycyjne bombki. A kto je wymyślił?
Zacznijmy od choinki… Zwyczaj ten przywędrował pod polskie strzechy od naszych zachodnich sąsiadów około XVIII w.. Zastąpił dawną tradycję dekorowania wnętrz tzw. diduchami (snop żyta umieszczany we wschodnim rogu domu) a także podłaźniczkami (gałązki jodłowe podwieszane pod sufitem). Wśród fantazyjnych ozdób, jakie trafiały na świąteczne drzewka były głównie: jabłka, orzechy, ciasteczka, kolorowe bibuły czy wstążki…
Kiedy dołączyły do nich bombki?
Ozdoby te zawdzięczamy Hansowi Greinerowi. Był to ubogi pracownik niemieckiej huty szkła w małym miasteczku Lauscha. Według legendy, gdy nastały święta 1847 roku, mężczyzna chciał udekorować choinkę. Nie stać go jednak było na żadne ozdoby. Wydmuchał więc ze szkła kule.
Kształt nie był przypadkowy – chciał, by wydmuszki te przypominały popularne na choinkach jabłka.
Nietypowe dekoracje zwróciły uwagę sąsiadów, którzy zachwyceni pomysłem, wyrazili chęć ich nabycia. Z czasem okazało się, iż bombki robią furorę i to właśnie dzięki ich produkcji fabryka, w której pracował Hans Greiner stanęła na nogi i uniknęła bankructwa. Już w latach 70. XIX wieku ich produkty cieszyły się takim wzięciem, iż wysyłano je choćby na eksport.
Z czasem produkcja bombek rozpowszechniła się. Ewoluował także ich kształt często przybierając formę przedmiotów codziennego użytku, zwierząt czy np. pajacyków. Później pojawiły się bałwanki i aniołki.
Do Polski bombki trafiły w XIX wieku. Sprowadzano je przede wszystkim z Norymbergi, gdzie pierwotnie przodowała produkcja tych ozdób. Dziś potentatem w tworzeniu manualnie wykonywanych bombek może pochwalić się Polska, która eksportuje te świąteczne ozdoby na cały świat.