Znalezienie idealnego podkładu nie jest łatwym zadaniem. Zdarza się, iż produkty z wyższej półki cenowej okazują gorsze od tych tanich. Myślę, iż w tej chwili w tej kwestii nie ma reguł. Tańsze produkty (zwłaszcza te polskich marek) znacząco poprawiły swoją jakość, dlatego też cena na pewno nie jest już wyznacznikiem tego, czy kosmetyk jest dobry, czy nie.
REKLAMA
Zobacz wideo Ania Lewandowska o swoich kosmetykach do makijażu:
Kupiłam najtańsze podkłady. W taki sposób je testowałam
W czasie zakupów w drogerii sieci Rossmann kupiłam cztery podkłady. Każdy z nich został przeceniony i kosztował około 10 złotych. W czasie testów nosiłam makijaż na twarzy przez około 9 godzin. Zawsze przed aplikacją podkładu wykonywałam taką samą poranną rutynę pielęgnacyjną. Nie nakładałam żadnej bazy - miałam tylko ulubiony krem z filtrem SPF. Poza tym nie spryskiwałam na sam koniec makijażu mgiełką utrwalającą. Zawsze też stosowałam ten sam puder. Przed rozpoczęciem testów postanowiłam, iż będę oceniała podkłady w skali od 1 do 6.
Kupiłam najtańsze podkłady z Rossmanna. Oto podsumowanie testów Archiwum prywatne
AA, Matt&Smoothing
Pierwszy produkt to podkład marki AA - Matt&Smoothing. Jak podpowiada nazwa, jest matująco-wygładzający. I rzeczywiście tuż po nałożeniu uzyskujemy taki efekt. Kosmetyk ma piękny kolor. Jednym z minusów tanich podkładów jest wąska gama odcieni. Często są one po prostu za ciemne. W tym przypadku trafiłam jednak idealnie (wybrałam odcień 103 - light beige).
Przez dziewięć godzin produkt utrzymał się na twarzy. Niestety wyświecił się, przez co makijaż pod koniec dnia wyglądał już trochę nieświeżo. Muszę jednak podkreślić, iż nie jest to nic wyjątkowego. Używałam wiele znacznie droższych podkładów, które po kilku godzinach wyglądały podobnie. Dlatego produkt marki AA otrzymuje ode mnie ocenę 4.
Lirene, All Day Matt
Kolejna propozycja to podkład marki Lirene - All Day Matt. Wybrałam odcień Karmel 14. Tuż po nałożeniu wygląda idealnie. Poza tym ładnie utrzymał się przez pierwszych kilka godzin. Potem jednak starł się z nosa, co akurat mi przeszkadza, bo nie lubię robić poprawek w ciągu dnia. Przyznam, iż w tym przypadku nazwa jest trafna - rzeczywiście pod dziewięciu godzinach nie świecę się aż tak bardzo. Pokład Lirene otrzymuje więc ocenę 4,5.
Bielenda, Vege Flumi, Fluid mineralny rozświetlający
Trzecia propozycja to podkład, który od kilku lat cieszy się ogromną popularnością w mediach społecznościowych. Kiedyś już go testowałam i początkowo bardzo przypadł mi do gustu. Jednak znudził mi się efekt glow, który zapewnia ten produkt - w ostatnim czasie zdecydowanie preferuję matowe wykończenie. Po nałożeniu podkład wygląda bardzo ładnie, ma idealny kolor (wybrałam odcień 02 naturalny). Po dziewięciu godzinach delikatnie starł się jednak z nosa. Daję mu ocenę 4,5.
Przeczytaj także: Zdaniem kobiet to "kosmetyczny cudotwórca" na brwi. Działa jak drogi produkt, a kosztuje grosze
Bielenda, Fluid kryjący Cover
Moje zestawienie zamyka zdecydowany zwycięzca - Fluid Kryjący Cover marki Bielenda (odcień 2 beżowy). To produkt, po który będę chętnie sięgała w przyszłości i uważam, iż to jeden z najlepszych podkładów, jakich używałam. Myślę, iż to świetna opcja dla osób, które szukają matowego wykończenia i mocnego krycia. Podkład marki Bielenda tuż po nałożeniu prezentuje się przepięknie. Wyglądał też bardzo ładnie przez cały dzień. Nie starł się też z nosa. Uważam jednak, iż należy uważać z jego ilością. Nie powinniśmy nakładać go w zbyt dużej ilości, bo może dawać zbyt ciężki efekt. Podsumowując, produkt otrzymuje ocenę 5.
Podsumowanie testu
Muszę przyznać, iż tak naprawdę żaden z testowanych przeze mnie podkładów nie okazał się "kosmetycznym bublem". Myślę, iż każdy z nich jest całkiem dobry. Co istotne, żaden z produktów nie uzyskał oceny niższej niż 4. Dodatkowo niska cena jest ogromnym atutem. Przypomina też o tym, iż w dzisiejszych czasach tanie kosmetyki do makijażu często dorównują tym znacznie droższym.
Poza tym są to produkty polskich marek, które w ostatnich latach dbają nie tylko o to, jak kosmetyki prezentują się na twarzy, ale także o ich dobry skład. Dlatego też moim zdaniem warto jest je przetestować, bo nie odbiegają jakościowo od produktów z wyższej półki cenowej.