Ksiądz z osiedla ujawnia prawdę o pieniądzach: 1640 zł przychodu, 70 tys. zł wydatków

zycie.news 1 godzina temu
Zdjęcie: Ks. Rafał Główczyński/YouTube @Jan Pospieszalski


Jak wskazuje serwis „Super Express”, warszawski ksiądz znany z nietypowych projektów gastronomicznych i działań społecznych tym razem zaskoczył zupełnie innym tematem – pieniędzmi. W najnowszym wywiadzie otwarcie zdradził swoje przychody i koszty utrzymania dwóch lokali, a padające liczby zaskakują kontrastem i prowokują do refleksji nad tym, ile naprawdę kosztuje pasja połączona z działalnością społeczną.

Zarobki księży

Temat zarobków księży w Polsce od lat budzi zainteresowanie i emocje, a dla wielu pozostaje owiany tajemnicą. Z danych dostępnych w mediach i analiz branżowych wynika, iż etatowe dochody duchownych nie należą do wysokich. Szczególnie w przypadku wikariuszy czy zakonników miesięczne wynagrodzenie często oscyluje w granicach kilku tysięcy złotych, co pokazuje, iż życie w duchowieństwie nie zawsze idzie w parze z finansową wygodą.

Choć wielu Polaków może wyobrażać sobie dostatnie życie kapłana, rzeczywistość finansowa jest znacznie skromniejsza, a zarobki duchownych często ustalane są według wewnętrznych regulaminów parafialnych i klasztornych.

Dochody księży w Polsce bywają bardzo zróżnicowane i w dużej mierze zależą od miejsca posługi oraz dodatkowych obowiązków. Na wysokość przychodów wpływa między innymi praca katechety w szkole, liczba intencji czy liczba odprawianych ceremonii w parafii. W dużych miastach i zamożniejszych parafiach wpływy z ofiar mogą być znacznie wyższe, podczas gdy w mniejszych miejscowościach często pozostają symboliczne.

Ksiądz szczerze o pieniądzach

Ks. Rafał Główczyński w najnowszym wywiadzie dla TVreklama otwarcie zdradził, ile realnie trafia co miesiąc do jego kieszeni – zaledwie 1640 zł – i zestawił tę kwotę z kosztami prowadzenia dwóch restauracyjno-kawiarnianych projektów, które sięgają aż 70 tys. zł miesięcznie.

Prowadząca wywiad zapytała wprost, gdzie tu ekonomiczny sens. „Nie ma. Ja podkreślam, iż to wszystko jest wbrew logice. Moją jedyną logiką jest "Ojcze nasz" i "Zdrowaś Maryjo". Naprawdę słyszałem wielu mądrych ludzi, którzy przed tym, jak założyłem pierwszą knajpę, mówili: "Rafał, zrozum, to nie wyjdzie". A ja od początku mówiłem: "jeśli Bóg będzie chciał, to padniemy, a jeżeli będzie chciał, to przetrwamy" – odpowiedział duchowny.

Idź do oryginalnego materiału