— Praca przestała sprawiać mi satysfakcję. Wracałam do domu wyczerpana. Czułam, iż moje życie to równia pochyła. Któregoś dnia wstałam od biurka i po prostu wyszłam – mówi Aldona. Małgorzata wiedziała, iż przeszła przez wszystkie możliwe szczeble kariery i już nic więcej nie osiągnie. Ciągle te same teksty współpracowników i szefów, służbowe spotkania, te same problemy zaczęły ją męczyć. Katarzyna miała dość pracy po 15 godzin dziennie. Każda z nich postanowiła zrezygnować z pracy, żeby odpocząć, a potem postawiły na to, co sprawia im przyjemność i założyły własne firmy.