Krótki przewodnik po ludzkości i naturze przed nastaniem kapitalizmu

krytykapolityczna.pl 3 godzin temu

Ubolewanie nad tym, jak źle ludzie traktują naturę, to sport stary jak świat. Zajmował się tym już Platon w Kritiasie, opisując czasy sprzed 9 tysięcy lat, gdy tereny wokół Aten były zalesione i zamieszkane przez szlachetny lud posiadający wspólną własność i kochający naturę bardziej niż współcześni filozofowie. Zgodnie z opowieścią filozofa jemu współcześni nie uszanowali natury i doprowadzili do ogołocenia otaczających miasto wzgórz.

To uromantyczniona – i niemal na pewno fałszywa – historia Aten sprzed urbanizacji. Nasza analiza wskazuje nie tyle na niedobór honoru, ile na to, co stało się, gdy niewielki odprysk cywilizacji zachodnioazjatyckiej doświadczył kryzysu klimatycznego, epidemicznego i społecznego. Rozpoczynamy naszą opowieść kilka stuleci przed narodzinami kapitalizmu, w miejscu, w którym uwidaczniały się aspiracje do bogactw i cywilizacji na miarę tych, którymi cieszyła się Azja Środkowa i Wschodnia, ale było ono jeszcze zbyt biedne, i w czasie naznaczonym przez pogodę. Rozpoczynamy opowieść w feudalnej Europie.

Podboje, które zmieniły świat

Średniowieczne optimum klimatyczne stanowiło anomalię klimatyczną występującą w rejonie północnego Atlantyku mniej więcej w latach 950–1250. Zimy były wówczas łagodne, a okres wegetacyjny trwał długo. Uprawy przesuwały się zarówno w górę, jak w dół: na południu Norwegii zakładano winnice, a gospodarstwa rolne, w których uprawiano zboża, powstawały w górach i na wyżynach od Alp po Szkocję. Populacja Europy niemal się potroiła – osiągając liczbę 70 milionów – w ciągu pięciuset lat po 800 roku. Populacja Anglii osiągnęła szczytową wielkość około roku 1300 i nie miała powrócić do tego poziomu aż do XVII wieku.

Nadwyżki rolne rosły jeszcze szybciej. Wszędzie powstawały miasteczka, a do roku 1300 coraz większa część populacji – być może około jednej piątej – pracowała poza rolnictwem. Ten względny dobrobyt napędzał również apetyt na ekspansję. Jego przykładem były krucjaty: zapoczątkowane w roku 1095 wysoce skomercjalizowane i zmilitaryzowane operacje mające na celu przejęcie bogactwa wschodniego regionu basenu Morza Śródziemnego. Towarzyszyły im inne próby podbojów, z których dwie miały ukształtować dwa stulecia później nowoczesny świat.

Pierwszą była chrześcijańska rekonkwista Półwyspu Iberyjskiego, terenów zajmowanych dziś przez Portugalię i Hiszpanię. Kastylijczycy i Aragończycy zaczęli pozbawiać muzułmanów władzy nad półwyspem podczas pierwszej fali krucjat – krzyżowcy zaś doprowadzili do tego, iż podbój opłacił im się z powodu płaconych danin, co miało stać się wyznacznikiem kapitalizmu kolonialnego.

Druga próba była subtelniejsza i miała poważniejsze konsekwencje. Najważniejszą cechę feudalizmu stanowiła jego zdolność do podtrzymania ogromnej i długotrwałej ekspansji osadniczej pod nieobecność centralnej władzy. W tym celu wykorzystywano uprawy – najpotężniejsze narzędzie podboju. Do XIV wieku pod uprawy przeznaczano jedną trzecią ziemi użytkowanej w Europie, co oznaczało ogromny, sześciokrotny wzrost w poprzednich pięciu stuleciach, osiągnięty głównie wskutek wyrębu lasów.

Feudalna Europa korzystała z dobrodziejstw optimum klimatycznego do jego punktu szczytowego około 1250 roku, gdy klimat zaczął się stawać chłodniejszy i wilgotniejszy. Po stuleciach względnego bezpieczeństwa żywnościowego powrócił głód, tym dotkliwszy, iż uderzył w cywilizację przyzwyczajoną do zupełnie innej pogody. W maju 1315 roku w Europie padały ulewne deszcze, prawdopodobnie będące konsekwencją wybuchu wulkanu Tarawera w Nowej Zelandii. Nie ustąpiły one aż do sierpnia, gdy potop zakończył się wraz z wczesną falą ochłodzenia. Żniwa już w poprzednich latach były marne, ale te w roku 1315 okazały się katastrofalne – podobnie jak w następnych. Populacja Europy zmniejszyła się przez kilka kolejnych lat o 20 procent. Kontynent nie wyszedł z wielkiego głodu – jak nazywają go historycy – do 1322 roku. Choć ówcześni tego nie wiedzieli, wkroczyli w małą epokę lodowcową, okres, który miał się zakończyć dopiero w XIX wieku.

Marks kontra Malthus

Mała epoka lodowcowa obnażyła słabości feudalizmu. Na przykład jego system żywnościowy działał dobrze tylko wtedy, gdy klimat pozostawał łagodny. Przyczyną było głównie to, iż opierał się on na określonym układzie klasowym, w ramach którego panowie feudalni dysponowali formalną kontrolą nad ziemią, którą faktycznie uprawiali chłopi. Panowie nadzorowali zwiększającą się populację chłopów, która wytwarzała rosnącą nadwyżkę produkcji, jednak z tendencją do zmniejszania się przychodów. Przez stulecia gleba stopniowo jałowiała, choć proces ten ukrywany był częściowo przez to, iż rosnąca populacja chłopów wydobywała, co tylko się dało, z ograniczonego obszaru ziemi. Gdy klimat się zmienił, doszło do istnej kaskady katastrof, wzmacnianych przez strukturę klasową, która intensyfikowała jałowienie gleby i głód, doprowadzając do śmierci milionów ludzi.

Ów kryzys cywilizacyjny można by wyjaśnić między innymi przez przywołanie ostrzeżenia Roberta Malthusa zawartego w Prawie ludności: było zbyt wielu ludzi, a za mało żywności. Odwołując się do nowoczesnego języka, można by powiedzieć, iż zmiana klimatu wpłynęła na pojemność środowiska Europy, zmniejszając liczbę ludzi, którzy mogli się utrzymać na ziemi degradowanej wskutek istnienia systemu feudalnego. Jednak „pojemność” środowiska rośnie albo maleje w zależności od tego, kto sprawuje władzę. Zarówno wówczas, jak i teraz w rzeczywistości najważniejsze jest to, kto sprawuje władzę.

Posłuchaj cyklu podcastów, w których Michał Sutowski rozmawia ze swoimi gośćmi i gościniami o siedmiu tanich rzeczach:

Malthus w przypadku tej opowieści ma nam tak naprawdę mniej do zaoferowania niż Karol Marks. Panowie feudalni chcieli pieniędzy albo zboża – rzeczy, które można było łatwo przechowywać i sprzedawać, w większości konsumowali też niewielkie nadwyżki pozyskiwane dzięki uprawie ziemi, pozostawiając bardzo kilka zasobów, które można było powtórnie zainwestować w rolnictwie. Gdyby nie władza i wymagania panów, chłopi mogliby przerzucić się na uprawy mieszane, poza zbożami obejmujące warzywa, co mogłoby rozwiązać problem dostępu do żywności.

Co do liczby ludzi, to tworzenie się rodzin i wzrost populacji nie są kształtowane tylko przez ahistoryczny popęd do prokreacji, ale za sprawą szeregu warunków historycznych związanych z kulturą, klasą i dostępnością ziemi. Jak zauważa Guy Bois w swoim klasycznym studium feudalizmu w Normandii, przejście do innego sposobu uprawiania ziemi, zakładającego większą autonomię chłopów i zapewnienie im możliwości decydowania, co i jak chcą uprawiać, pozwoliłoby średniowiecznej Europie wykarmić choćby do trzech razy więcej ludzi. Przejście to jednak nigdy nie nastąpiło, a układ feudalny dogorywał długo, aż ostateczny cios zadała mu w 1347 roku czarna śmierć.

Dlaczego upadają cywilizacje

Europa wyłoniła się ze średniowiecznego optimum klimatycznego w złej kondycji. Struktury, które wytwarzały wcześniej wystarczającą ilość żywności, by wykarmić mieszkańców i wsi, i miast, od początku drugiego tysiąclecia nie mogły podołać zmianie klimatu, przez co coraz większa część populacji cierpiała z powodu niedożywienia. Pochodzące z XI wieku ludzkie szczątki ekshumowane na angielskich cmentarzach zdradzają, iż ludzie cieszyli się wówczas lepszym zdrowiem niż żyjący w XIII wieku.

Niedobór żywności pod koniec średniowiecznego optimum klimatycznego sprawił, iż Europejczycy byli bardziej podatni na choroby, a czarna śmierć przekształciła tę podatność w apokalipsę. Unicestwiła od jednej trzeciej do połowy populacji kontynentu, wykorzystując średniowieczną wersję globalizacji. Niemal wszędzie bowiem urbanizacja i upowszechnienie handlu prowadziły do rozrostu miast i łączenia ich w sieci handlowe. Arterie handlu transportujące towary i pieniądze od Szanghaju po Sycylię połączyły również Azję i Europę, przekształcając je w transkontynentalne „zagłębie choroby”.

Gdy dżuma dotarła do Europy – na Sycylię w październiku 1347 roku, a do Genui zaledwie trzy miesiące później – feudalizm był już w stanie rozkładu. Jego erozja może powiedzieć nam coś ważnego o źródłach wielkich kryzysów i o tym, jak splatają one procesy takie jak klimat oraz dynamikę populacji z władzą i gospodarką. Feudalizm, podobnie jak wiele innych cywilizacji rolniczych, wykazywał tendencję do wyczerpywania swoich relacji agroekologicznych.

W miarę jak liczebność populacji rosła w ramach feudalnego układu klasowego, uprawa roli okazywała się coraz bardziej pracochłonna – więcej ludzi pracowało na roli, zwalczając szkodniki, usuwając chwasty i coraz troskliwiej zajmując się rosnącymi zbożami. Jednak wysłanie większej liczby ludzi na pola nie rozwiązało problemu, jakim była struktura klasowa feudalizmu – złagodziło tylko skutki jej rozkładu. W Anglii oznaki wyczerpania się feudalizmu widoczne były już od 1270 roku. W ciągu półwiecza po wielkim głodzie dieta chłopów, już wcześniej skromna, jeszcze się pogorszyła. Spadła wydajność plonów, a konsumpcja zboża per capita – podstawa diety chłopstwa – zmniejszyła się o 14 procent.

Cywilizacje nie upadają jednak tylko dlatego, iż ludzie głodują (od roku 1970 liczba niedożywionych ludzi na świecie pozostaje stała i wynosi ponad 8 milionów, jednak nie mówimy z tego powodu o upadku cywilizacji). Do wielkich przełomów historycznych dochodzi dlatego, iż dotychczasowy sposób postępowania przestaje być skuteczny. Grupy sprawujące władzę mają skłonność do stosowania dawnych strategii choćby wtedy, gdy rzeczywistość diametralnie się zmienia. Tak było i w przypadku feudalnej Europy. Czarna śmierć nie przyniosła wyłącznie katastrofy demograficznej. Zmieniła również układ sił w europejskim społeczeństwie.

Całkowita porażka szlachty

Feudalizm wymagał wzrostu populacji, nie tylko w celu produkcji żywności, ale i po to, by odtwarzać władzę panów. Szlachcie zależało na względnie licznej populacji chłopskiej, ponieważ pozwalała jej ona zachować własną pozycję przetargową: lepiej było, gdy wielu chłopów konkurowało ze sobą o ziemię, niż gdyby wielu panów miało konkurować ze sobą o chłopów. Jednak wraz z pojawieniem się czarnej śmierci sieci handlu i wymiany zaczęły przekazywać nie tylko chorobę, ale i stały się nośnikami masowych niepokojów społecznych. Niemal z dnia na dzień powstania chłopskie przestały być wydarzeniami lokalnymi, przeradzając się w poważne zagrożenie dla porządku feudalnego. Po roku 1347 powstania te były synchronizowane – stały się systemową odpowiedzią na kryzys dziejowy, fundamentalnym zerwaniem z feudalną logiką władzy, produkcji i natury.

Czarna śmierć wywarła dodatkowy, niemożliwy do zniesienia nacisk na system i tak już znajdujący się pod ogromną presją. Europa po epidemii stała się sceną bezlitosnej walki klas, od państw regionu bałtyckiego po Półwysep Iberyjski, od Londynu po Florencję. Chłopi domagali się obniżki danin i przywrócenia zwyczajowych uprawnień, czego feudalne warstwy rządzące nie mogły tolerować. Europejscy królowie, bankierzy i szlachta nie mogli oczywiście spełnić takich żądań, jednak nie mogli też, mimo wielu wysiłków, przywrócić status quo ante. Represyjne zmiany prawne mające na celu utrzymanie niskiej ceny siły roboczej dzięki kontroli wysokości płac albo wręcz przez narzucenie wtórnego poddaństwa wprowadzane były właśnie wskutek epidemii dżumy.

Wśród najwcześniejszych z nich znalazło się angielskie Rozporządzenie i statut o robotnikach [Ordinance and Statute of Labourers], wprowadzone po pierwszym uderzeniu plagi (1349–1351). Współczesnym odpowiednikiem takiego posunięcia byłoby utrudnienie zrzeszania się w związki zawodowe w odpowiedzi na epidemię wirusa ebola. Wpływ zmiany klimatu na siłę roboczą był dla europejskiej szlachty oczywisty, dlatego warstwa ta podejmowała wysiłki, by utrzymać stary układ. Poniosła niemal całkowitą porażkę.

Narodziny kapitalizmu z ducha katastrofy

Poddaństwa nie udało się przywrócić nigdzie w Europie Zachodniej i Środkowej. Płace i poziom życia chłopów oraz miejskich robotników znacznie się poprawiły – na tyle, by skompensować ogólne skurczenie się gospodarki. Choć dla większości ludzi była to korzystna zmiana, górny 1 procent musiał patrzeć, jak zmniejszają się zawłaszczane przez niego nadwyżki. Stary porządek załamał się i nie było szans na jego przywrócenie.

Kapitalizm wyłonił się właśnie z tej katastrofy. Klasy rządzące usiłowały nie tylko przywrócić dawny poziom nadwyżek, ale i go podnieść. Azja Wschodnia była zamożniejsza, dlatego choć jej władcy również doświadczali społeczno-ekologicznych trudności, znaleźli sposoby na uwzględnienie niepokojów społecznych, wylesienia i niedoboru zasobów w swoich układach lennych. Na jedno z rozwiązań, które miało znacząco przekształcić związki ludzi z siecią życia, wpadła przypadkowo arystokracja Półwyspu Iberyjskiego, głównie Portugalii i Kastylii. Pod koniec XV wieku królestwa te i ich społeczeństwa przeżywały rekonkwistę, trwający przez całe stulecia konflikt z muzułmanami, i były tak zależne od włoskich finansistów, pokrywających koszty ich kampanii wojskowych, iż zostały całkowicie przekształcone przez wojnę i zadłużenie. To połączenie długu wojennego i obietnicy zdobycia bogactw poprzez podbój doprowadziło do najwcześniejszych inwazji na Atlantyku – podbicia Wysp Kanaryjskich i Madery. Rozwiązaniem problemu długu wojennego stały się następne wojny, które przynosiły zysk z kolonizacji nowych, coraz odleglejszych rubieży.

Chińska flota była w XV wieku liczniejsza i potężniejsza niż portugalska. Nie powierzono jej jednak, jak portugalskiej, zadania szybkiego zapewnienia państwu dopływu nowych zysków. Nie było to wcale nic koniecznego. Historia nowoczesnego świata jest pełna takich przygodnych wydarzeń, strategii radzenia sobie z kryzysem, które zakończyły się porażką i niewykorzystanymi szansami.

*

Fragment książki Historia świata w siedmiu tanich rzeczach, która ukazała się w Wydawnictwie Krytyki Politycznej.

**

Raj Patel – nagradzany autor, twórca filmowy i badacz związany z Lyndon B. Johnson School of Public Affairs Uniwersytetu Teksańskiego w Austin.

Jason W. Moore – profesor socjologii na Binghampton University, w swojej pracy badawczej zajmuje się głównie historią środowiskową, geografią historyczną oraz historią kapitalizmu.

Idź do oryginalnego materiału