Urodziłem się w małej miejscowości na Lubelszczyźnie. Mam teraz trzydzieści dwa lata. Moi rodzice odeszli kilka lat temu, więc nie było mi trudno pożegnać się z rodzinnym domem. Pogrzeby były ciche i skromne, bo z całej rodziny prawie nikt nie przyjechał, mimo iż moi rodzice mieli wielu krewnych.
Po pogrzebie wszyscy wrócili do swoich spraw, jakby nic się nie stało. Postanowiłem, iż nie chcę żyć w miejscu, które kojarzyło mi się z bólem i samotnością.
Lubelszczyzna nie dawała mi wielu perspektyw. W szkole często byłem wyśmiewany, a w pracy traktowano mnie jak kogoś nieważnego. Po długich przemyśleniach sprzedałem rodzinny dom, przeniosłem się na Pomorze i kupiłem działkę nad Bałtykiem. Wybudowałem tam niewielki, ale przytulny dom o powierzchni 120 metrów kwadratowych.
Gdy zakończyłem budowę, podzieliłem się zdjęciami w mediach społecznościowych. W trakcie budowy próbowałem konsultować różne kwestie z rodziną, ale zawsze słyszałem, iż nie mają czasu albo nic nie wiedzą. Nikt nie zaoferował pomocy, ani choćby słowa wsparcia.
Latem nagle zaczęły dzwonić telefony. Krewni przypomnieli sobie o moim istnieniu i zapraszali się na wakacje do mojego domu. Tłumaczyli, iż zawsze marzyli o wizycie nad morzem i prosili o gościnę.
Przypomniałem sobie, jak nie było ich przy pogrzebach moich rodziców, jak nie pomogli mi ani finansowo, ani psychicznie w najtrudniejszych momentach. Teraz, gdy mieli okazję spędzić darmowe wakacje, nagle “wszystkich mnie kochali” i “bardzo tęsknili”.
Napisałem na moim profilu w mediach społecznościowych, iż mój piękny dom to tylko fotomontaż, a w rzeczywistości kupiłem starą, rozwalającą się chatę. Dodałem zdjęcie ruder, które znalazłem w internecie, i zaprosiłem rodzinę do pomocy w jej remoncie. Wtedy znowu wszyscy zniknęli. “Nagłe problemy”, “brak pieniędzy” – takie były ich wymówki.
Dziś leżę na plaży, patrzę na morze i myślę, jak wiele hipokryzji kryje się w ludziach. Nie będę jednak wrzucał zdjęć mojego prawdziwego domu, żeby nie wzbudzać zazdrości. Może za rok sprawdzę, czy rodzina znów się odezwie, gdy zobaczy zdjęcia “domu nad Bałtykiem”.