Ilustrowany Kurier Codzienny IKC
Choć to głównie zabytki przyciągają turystów do odwiedzenia różnych miast na świecie, warto też wyjść poza zatłoczone atrakcje i faktycznie zanurzyć się w atmosferze różnych miejsc. Do tego właśnie zachęca portal Time Out, publikując każdego roku ranking „najfajniejszych dzielnic świata”. W tym roku na szczycie znalazła się tętniąca życiem dzielnica Notre-Dame du Mont w Marsylii. Jest też polski akcent – 11. lokata przypadła krakowskiemu Zabłociu.
W tegorocznym zestawieniu serwis wyłonił 38 dzielnic, które warto odwiedzić. Co autorów rankingu urzekło w marsylskiej enklawie Notre-Dame du Mont, do której powędrował laur zwycięstwa? „Choć nazwana na cześć kościoła, ta dzielnica zdecydowanie nie jest święta. Okolica składa się z kolorowych ślepych uliczek, pokrytych graffiti alejek, uliczek obsadzonych platanami. Kiedyś znana jako dzielnica artystów, w tej chwili okolica ma radosny, swobodny klimat lokalnego targu. Jak na tak małą powierzchnię, jest domem dla niezwykłej koncentracji galerii, tętniących życiem restauracji, eleganckich i nastawionych na społeczność sklepów” – rekomenduje Time Out.
Na drugim miejscu zestawienia uplasowała się Mers Sultan – dzielnica Casablanki, która stała się ulubionym miejscem młodych artystów i pracowników sektora kultury w Casablance. To miejsce, które odwiedzających zachwyci swoją architekturą, ale i niezwykłą autentycznością. Może nie ma tu modnych, designerskich knajp, ale chyba właśnie w tym tkwi jej urok, bowiem tamtejsze knajpki, bary, kawiarnie dają wyraz tego, czym Mers Sultan w istocie jest.
Na trzecim miejscu znalazła się Pererenan, reprezentująca wyspę Bali. „Dziewicze plaże, przytulne kawiarnie i pewien rodzaj wyluzowania, bez hałasu i ruchu ulicznego” – tym balijski zakątek zaskarbił sobie sympatię i miejsce w pierwszej trójce, wyprzedzając dzielnicę Seongsu-dong w Seulu i Kerns w Portland.
W pierwszej dziesiątce zestawienia portal wymienia także dzielnice: Stokes Croft & St Paul’s w Bristolu, Chippendale w Sydney, Principe Real w Lizbonie, Glória w Rio de Janeiro i Windsor w Melbourne.
Polaków powinno jednak zaciekawić to, co dzieje się poza pierwszą 10. W tegorocznym rankingu nie brakuje bowiem polskiego akcentu, którym jest krakowskie Zabłocie, sklasyfikowane na 11. miejscu. Ten niegdyś całkowicie industrialny obszar, dziś jest siedzibą placówek kulturalnych, a także wielu lokali gastronomicznych, jak palarnie kawy czy bary z rzemieślniczym piwem. Autorzy rankingu polecają odwiedzić m.in. MOCAK Muzeum Sztuki Współczesnej czy Fabrykę „Emalia” Oskara Schindlera.
(PAP Life)