Polacy pokochali Islandię. Jesteśmy tam najliczniejszą mniejszością narodową. Na stałe mieszka tam ok. 23 tys. naszych rodaków, a i w celach turystycznych wyjeżdżamy tam wyjątkowo chętnie. Żeby zwiedzić pola lawowe, czarne plaże czy zobaczyć erupcję wulkanu, na Islandię latają turyści z wielu krajów. Jednak lokalne władze doszły do wniosku, iż jest ich zbyt dużo, dlatego zmniejszą promocję kraju. To jednak niejedyny pomysł.
Islandia wstrzymuje zapędy turystów. Nie chcą, żeby było ich jeszcze więcej
Overtourism, czyli turystyka masowa, sprawił, iż zwłaszcza w wakacje oblicze wielu wakacyjnych państw zmienia się wręcz diametralnie. Tłumów, które sprawiają, iż zwiedzanie konkretnych miejsc ma kilka wspólnego z przyjemnością, chce uniknąć Islandia.
Jak podaje "Rzeczpospolita", powołując się na branżowy portal Tourism Review, miejscowe władze wstrzymują intensywną promocję kraju. Dodatkowo chcą zmian w kwestii wynajmu krótkoterminowego, które uderzą w Airbnb. Islandzki rząd planuje bowiem, żeby część mieszkań przeznaczonych pod wynajem turystyczny była ponownie dostępna dla mieszkańców wyspy.
Trzecim pomysłem na lepsze wykorzystanie turystyki dla dobra ogółu mieszkańców jest wprowadzenie opłaty turystycznej. To bardzo powszechne rozwiązanie, które obowiązuje już np. w Katalonii czy Atenach. Swoją wersję takiego podatku może wprowadzić także polskie Zakopane. Jednak władze Islandii na razie nie przedstawiły żadnych szczegółów dotyczących swojej opłaty.
Mniejsza liczba turystów wpłynie na bezpieczeństwo i wrażenia
Każdy, kto obserwuje aktywność wulkaniczną na Islandii, zdaje sobie sprawę, iż zbyt duża liczba turystów na wyspie może być zagrożeniem. Wystarczy bowiem duża erupcja, żeby na zamieszkanej przez niespełna 400 tys. osób wyspie nagle utknęło przynajmniej kilkanaście tysięcy turystów. I o ile lokalsi wiedzą, jak zachować się w takim momencie, o tyle podróżni nie będą przygotowani na sytuację awaryjną.
Kwestią, na którą kładą nacisk lokalne władze, są także doświadczenia odwiedzających. Politycy podkreślają, iż zwiedzanie w tłumie nie jest przyjemne, dlatego liczbę podróżnych należy ograniczyć. W zamian za to Islandia chce postawić na rozwój, który przyniesie więcej korzyści jej mieszkańcom.
Takie plany mogą się jednak nie spodobać miejscowym hotelarzom, a przede wszystkim liniom lotniczym. Islandzki przewoźnik Play Airlines miał bowiem w planach uruchomienie kolejnych połączeń. Ewentualne plany władz mogą jednak im w tym przeszkodzić.