Kot biegał po peronie, wpatrując się w przechodniów. Potem, z wyraźnym rozczarowaniem, zamruczał i odchodził. Wysoki, siwy mężczyzna od kilku dni starał się go nakarmić i przywołać bliżej. Zauważył tego futrzastego smutka, wracając z podróży służbowej pociągiem.

naszkraj.online 1 dzień temu
Kot kręcił się po peronie i wpatrywał się w oczy przechodniów. Jak coś go rozczarowało, syknął smutnym miauczeniem i odszedł w bok. Wysoki, siwy mężczyzna Stanisław Kowalski od kilku dni próbował go nakarmić i przyciągnąć bliżej. Zauważył futrzanego gościa, gdy powracał z delegacji pociągiem do domu. Rudy kot, którego nazwaliśmy Burek, biegał wzdłuż peronu, zatrzymywał […]
Idź do oryginalnego materiału