Kostaryka – atrakcje – co zobaczyć w Kostaryce

rudeiczarne.pl 1 rok temu

Kostaryka – kraj bardzo tajemniczy dla Polaków, wywołujący skojarzenia z egzotyką, bujną zielenią, wodospadami, wulkanami, parkami narodowymi i ogromną różnorodnością fauny i flory. I skojarzenia te są jak najbardziej trafne. To kraj uśmiechniętych, niezwykle życzliwych ludzi witających wesołym hasłem “pura vida”. Sami są najlepszym potwierdzeniem tego hasła, dzięki swojemu usposobieniu. Trudno się dziwić, Kostaryka to naprawdę wyjątkowy kraj, w którym buzia sama uśmiecha się na widok tych wszystkich cudów natury, które można tutaj ujrzeć. I poczuć się jak w jakimś niesamowitym filmie…

Kostaryka była naszym marzeniem od wielu lat, długo jednak pozostawała poza naszym zasięgiem. W końcu udało się tutaj dotrzeć w 2022 roku i jak na dwutygodniowy wyjazd – całkiem sporo zobaczyć. Właśnie dlatego powstał ten wpis, w którym pokażemy Ci najpiękniejsze, naszym zdaniem, atrakcje Kostaryki. Dzięki temu wpisowi zaznasz różnorodności tego kraju, poznasz jego piękne atrakcje, z bliska spotkasz się z nieziemską przyrodą i zielenią. Ruszamy razem w podróż dookoła Kostaryki – przekonaj się, co zobaczyć w Kostaryce i czego się tutaj spodziewać!

Kostaryka – zielone płuca Ameryk – Ticos i Pura Vida!

“Bogate Wybrzeże” – to właśnie oznacza Kostaryka i wcale nas to nie dziwi. Ten kraj zachwyca bogactwem – nie w znaczeniu pełnego portfela, a czymś więcej. Bogactwem natury. To właśnie Krzysztof Kolumb nadał jej nazwę “Bogate wybrzeże” czyli “Kostaryka”. W kraju tym znajdziesz niesamowite skarby przyrody i różnorodność. Wulkany, wodospady, zwierzęta, lasy tropikalne i mgliste, piękne piaszczyste plaże, wspaniałych ludzi, którzy doskonale wiedzą, co oznacza “pura vida”. Ticos, bo tak nazywają siebie lokalsi to niezwykle życzliwa i uśmiechnięta nacja. Wyraża specyficzne, radosne nastawienie do życia, euforia z każdej chwili. Ticos używają tej maksymy w życiu codziennym, pozdrawiając, dziękując, żegnając się. Absolutnie niezwykły naród, który swoje szczęście czerpie z każdego dnia i pięknej przyrody ich otaczającej. Nic dziwnego, iż Kostaryka zaliczana jest w rankingach to jednego z najbardziej szczęśliwych państw na świecie!

Kostaryka to niesamowity kraj pod względem bioróżnorodności – znajdziesz tutaj aż ok. 500tys. gatunków zwierząt, co stanowi aż 5% światowej bioróżnorodności – w jednym kraju w Ameryce Środkowej. Wynik naprawdę wyjątkowy! Aż 25% całego kraju zajmują parki narodowe, które są pod ścisłą ochroną. Do tego w Kostaryce widać bardzo mocne nastawienie pro-ekologiczne. Na każdym kroku jest tutaj bardzo czysto, segregacja śmieci jest na porządku dziennym, ogranicza się tutaj używanie plastiku. Co ciekawe, ze względu na swoje położenie, w Kostaryce przez 365 dni w roku słońce wschodzi i zachodzi dokładnie o tej samej porze. W kraju zaś wyróżnić można 2 pory – suchą (najlepszą do podróży) oraz deszczową (wtedy lepiej tutaj się nie wybierać).

Zwiedzanie Kostaryki – Kostaryka atrakcje

Kostaryka położona jest w miejscu, w którym wydawać by się mogło, iż ceny będą stosunkowo niskie, w Ameryce Środkowej pomiędzy Nikaraguą a Panamą. Nazywana jest jednak Szwajcarią tego regionu, właśnie ze względu na bardzo wysokie ceny. To przejawia się przede wszystkim dla nas, turystów, w cenach biletów wstępu, noclegów, różnych atrakcji. Rzeczywiście widać, iż jest tutaj stosunkowo drogo, tak więc należy się do tego wyjazdu dobrze przygotować. Lokalsi oczywiście mają niższe ceny do parków narodowych czy atrakcji. Podobnie jest w innych krajach. Nie da się jednak ukryć, iż Kostaryka z roku na rok jest coraz popularniejszym kierunkiem podróży, a nam marzyła się od lat. Tym większa radość, gdy wreszcie mogliśmy tu dotrzeć w marcu 2022 roku. Zabieramy Cię na wspólną podróż dookoła Kostaryki śladem miejsc, które udało nam się odwiedzić!

Kostaryka – atrakcje – co zobaczyć w Kostaryce

Czas ruszyć na wspólne zwiedzanie Kostaryki! Poniżej znajdziesz wszystkie miejsca i atrakcje, jakie udało nam się zobaczyć w trakcie dwutygodniowego pobytu w dokładnie takiej kolejności, w jakiej sami je odwiedzaliśmy. Oczywiście 2 tygodnie to zdecydowanie za mało czasu, by zobaczyć całą Kostarykę, bo wbrew pozorom, jest to sporych rozmiarów kraj, a atrakcji tutaj nie brakuje. Tak też nie mieliśmy szansy dotrzeć na wschodnie wybrzeże Kostaryki, skupiając się na centrum i zachodzie kraju, wybrzeżu Oceanu Spokojnego. W Kostaryce można by spędzić wiele miesięcy i wciąż byłoby tutaj co robić – jesteśmy tego pewni. Jednak jako iż podróżujemy pracując na etacie, udało nam się tutaj dotrzeć na 2 tygodnie i wciąż całkiem sporo zobaczyć i zaznać cudownego kostarykańskiego Pura Vida.

Mamy nadzieję, iż ten plan podróży i opis miejsc wraz ze wskazówkami pomogą Ci zorganizować Twoje piękne, wymarzone wakacje w Kostaryce. Na końcu tego wpisu znajdziesz zaś naszą subiektywną opinię o Kostaryce – czy warto tam jechać i jakie mocne i, naszym zdaniem, słabe strony ma ten kraj. Coś, na co musisz zwrócić uwagę planując swoją podróż. Czas zacząć podróż przez atrakcje Kostaryki!

Wulkan Poas

Niesamowity Wulkan Poas to jeden z najbardziej aktywnych wulkanów w całej Kostaryce. Poas wybuchał aż 40 razy od 1828 roku! Wulkan ma wysokość aż 2700m n.p.m. i znajduje się stosunkowo blisko stolicy – San Jose, dzięki czemu jest to dobre miejsce na rozpoczęcie swojego zwiedzania Kostaryki. Wulkan Poas znajduje się na terenie wydzielonego parku narodowego i można go odwiedzać. Cała wycieczka zaczyna się od obowiązkowego szkolenia w formie wyświetlanego filmu o kwestiach bezpieczeństwa w czasie spaceru po wulkanie Poas. Pamiętaj, iż nie wchodzisz na wulkan od jego podnóża – wjeżdżasz niemal na wysokość samych kraterów, gdzie jest wejście na teren parku narodowego. Jest to więc lekka wycieczka, która nie wymaga kondycji. Jednocześnie znajdujesz się na wysokości ponad 2000m n.p.m. – pamiętaj więc, iż klimat tutaj jest już typowo górski.

Każdy z odwiedzających Poas przed wyjściem na wulkan otrzymuje kask w kolorze odpowiadającym grupie o danej godzinie. Wulkan Poas składa się z 3 kraterów, z czego 2 z nich wypełnione są lazurowymi jeziorami kraterowymi. Dookoła krateru wyznaczona jest ścieżka i punkty widokowe. Są także specjalne punkty bezpieczeństwa, do których należy się udać w razie nagłej erupcji czy osunięcia krateru. Pogoda jest tutaj dość dynamiczna – często zdarza się, iż wulkan skąpany jest w chmurach i nic nie widać. Ale warto poczekać – szczególnie o poranku – wiatr przeciera chmury i oczom ukazuje się absolutnie niezwykły widok. Miejsce zdecydowanie warte odwiedzenia!

Zwiedzanie Wulkanu Poas

Bilet wstępu do Parku Narodowego Wulkanu Poas musisz kupić online z wyprzedzeniem na konkretny dzień i godzinę. Zakupu dokonasz na oficjalnej stronie internetowej parku. Sami wchodziliśmy jako pierwsi o godzinie 8 rano i jest to ponoć najlepszy czas, by zobaczyć wulkan w dobrych warunkach pogodowych. Początkowo wulkan był w chmurach, jednak po chwili wiatr przewiał chmury i naszym oczom ukazał się niesamowity widok na krater. Bilet wstępu kosztuje 15 dolarów, dodatkowo za parking płaci się 3 dolary od auta. Po wprowadzeniu dotyczącym bezpieczeństwa do krateru idzie się ok. 15 minut ścieżką razem z grupą, na punkcie widokowym na kraterze dana grupa może pozostać jedynie 20 minut. Wiąże się to z gazami, które wulkan cały czas z siebie wyrzuca. Punkt widokowy jest ogrodzony i teren obserwowany pod względem ryzyka wybuchu czy wstrząsów. Warto ciepło się ubrać – jest tutaj naprawdę zimno i bywa bardzo wietrznie.

Doka Estate – Kostaryka szlakiem kawy

Kostaryka słynie także z fantastycznej kawy! Właśnie dlatego warto się tutaj wybrać do jednej z plantacji kawy – by zobaczyć cały proces od kawowych krzaczków aż po pobudzający, pełny aromatu kubek kawy. Na naszą wycieczkę wybraliśmy jedną z najsłynniejszych plantacji kawy – Doka Estate, która znajduje się dość blisko Wulkanu Poas. Nie rezerwowaliśmy nic wcześniej, po prostu przyjechaliśmy na miejsce i udało nam się kupić miejsca na najbliższy wstęp z przewodnikiem. Doka Estate zwiedza się z grupą i przewodnikiem i jest to dobry sposób na poznanie od podszewki całego procesu powstawania kawy.

Kwiat kawy pachnie niesamowicie… Przypomina nieco zapach jaśminu. Z kwiatu wyrasta czerwona fasolka – owoc, w którego środku znajdują się dokładnie sprawdzane ziarenka kawy – pojedyncze, podwójne lub potrójne. Każdy owoc zbierany jest osobno i delikatnie, by nie naruszyć innych, jeszcze niedojrzałych. Bez wątpienia zbieranie ziarenek kawy to bardzo ciężka, i, niestety, bardzo słabo płatna praca… W cały dzień pracownicy są w stanie pozbierać 8-10 koszy kawy, a za 1 kosz otrzymują zaledwie 2 dolary, w ciągu jednego dnia pracy są w stanie zarobić 25 dolarów. Mają równocześnie zapewniony dach nad głową, szkołę dla dzieci, prąd i wodę.

Od ziarenka do kubka kawy – Kostaryka atrakcje

Przyznamy, iż nie mieliśmy dotąd pojęcia jak długi proces przejść musi każde ziarenko kawy zanim trafi do naszego kubka… I z jaką dbałością podchodzi się do każdego małego kawowego owoca. Nie jesteśmy znawcami kawy z całego świata, ale tutaj kawa smakuje naprawdę wyśmienicie – jest niezwykle aromatyczna i pyszna w smaku.

Wycieczka po Doka Estate kosztuje 23 dolary od osoby – zwiedzanie trwa godzinę i odbywa się w małej grupie z przewodnikiem, który przeprowadza przez cały proces tworzenia kawy. Na miejscu można także zakupić kawę i lokalne pamiątki lub po prostu napić się wyśmienitej kawy w tutejszej kawiarni – w cenie zwiedzania jest degustacja tutejszej kawy.

Wodospad La Paz

Kierując się z wulkanu Poas i Doka Estate do wulkanu Arenal i La Fortuna zatrzymać się możesz przy wodospadzie La Paz. Trudno jest określić ile dokładnie w Kostaryce można znaleźć wodospadów, ale możemy Ci powiedzieć, iż jest ich naprawdę mnóstwo na każdym kroku. I każdy jeden jest inny, zachwycający. Inną kwestią jest, iż do wielu z nich trzeba płacić za bilet wstępu. Są jednak także darmowe, jak ten w La Paz. Mówimy tutaj o najniższym z wodospadów, bo w rzeczywistości jest ich tutaj kilka i są ułożone piętrowo.

Niestety ich górna część znajduje się w prywatnym parku La Paz Waterfall Gardens, gdzie za wstęp trzeba zapłacić aż 49 dolarów. Koszt to jedna sprawa, natomiast inną kwestią, która nam się nie podoba i odradzamy jest fakt, iż zwierzęta są tam wykorzystywane w celach turystycznych. Nie akceptujemy faktu, iż tukany, leniwce trafiają w ręce turystów. Powinny żyć w swoim naturalnym środowisku, w które człowiek nie ma prawa ingerować.

Dlatego też sami po prostu zatrzymaliśmy się przy drodze, gdzie za darmo mogliśmy podziwiać przy moście dolną część wodospadu La Paz. Pusto, kameralnie, cicho i bez turystycznego zgiełku. Bardzo ładnie, ale jeżeli masz tutaj specjalnie jechać, na swojej drodze w czasie podróży dookoła Kostaryki spotkasz jeszcze wiele pięknych wodospadów.

Laguna de Hula – atrakcje Kostaryki

Ciekawym miejscem, poza szlakiem jest Laguna de Hula. To urocze jezioro znajdujące się w dawnym kraterze wygasłego już wulkanu. Przyznamy szczerze, iż dotarliśmy tutaj przypadkiem. Będąc w drodze do La Fortuna szukaliśmy na mapie miejsca na krótki przystanek, w którym moglibyśmy odpocząć w ciszy. Jeziorko swoją nazwę wzięło od kauczuku porastającego okolice. Tuż obok są jeszcze 2 jeziorka – Congo i Bosque Alegre. A jezioro Hule jest ukryte przed światem, dzięki czemu ten wspaniały widok mogliśmy mieć tylko dla siebie. Cudnie, dziko, spokojnie!

Arenal – Cataratas La Fortuna

Swoją przygodę z okolicami Arenal zaczynamy od wodospadów La Fortuna. Jest to rezerwat przyrody, w pełni zorganizowany pod turystów. jeżeli więc oczekujesz całkowitej dzikości przyrody z dala od zgiełku – możesz być zaskoczony. Wstęp jest płatny, kasy biletowe na wejściu, toalety, za wejściem restauracje i sklepiki. Do wodospadu schodzisz po specjalnie przygotowanych schodach, a na dole wokół wodospadów barierki. Nie jest dziko, ale przyznać trzeba, iż same wodospady są naprawdę piękne.

Całość ukryta jest pośród bujnej roślinności, gdzie po drzewach nad głowami skaczą szalone małpy, gdzieniegdzie zobaczyć można kolorowe tukany, a w tle cały czas słyszeć będziesz szum wody spadającej z kaskady. Do wodospadu prowadzi 500 schodów, po których później trzeba wrócić do góry – przygotuj się więc później na powrót i wędrówkę w górę. Ale widok jest tego warty! Z naszej strony możemy polecić, byś był tutaj jak najwcześniej rano, najlepiej na otwarcie rezerwatu. Im później tutaj przybędziesz, tym więcej ludzi i głośniej jest na miejscu. Sami przybyliśmy tutaj o 9 rano i mieliśmy jeszcze szansę nacieszyć się względną ciszą. Gdy wychodziliśmy parking był już pełen aut i autokarów, a schody i okolice wodospadów zatłoczone.

Wizyta w La Fortuna – Kostaryka co zobaczyć

Nieopodal wodospadów La Fortuna znaleźć można także wspaniałe jeziora ukryte pośród zielonych wzgórz. Niestety nie mieliśmy szansy tam dojść, jako iż dzień wcześniej mocno lało i ścieżka była cała zabłocona, a sama trasa zajmuje parę godzin i od spotkanych na ścieżce turystów z obdartymi kolanami dowiedzieliśmy się, iż warunki tego dnia są bardzo trudne. Nie zdążylibyśmy wrócić przed zachodem słońca, ostatecznie więc zrezygnowaliśmy.

Bilet wstępu kosztuje 18 dolarów od osoby, nie ma potrzeby wcześniejszego kupna online, bilety bez problemu zdobędziesz tego samego dnia w kasie biletowej. Na wstępie każdy dostaje opaskę, którą trzeba mieć na ręce by wejść do środka. Pod wejściem możesz zaparkować swój samochód.

Rezerwat Arenal 1968 – Wulkan Arenal

Wulkan Arenal to najmłodszy i zarazem najbardziej aktywny wulkan całej Kostaryki. Przepiękny stożek obrośnięty zielenią rzuca się w oczy już z oddali. Jego wysokość to 1633m n.p.m., a dookoła wulkanu działa dzisiaj park narodowy pełen pięknej roślinności i dzikich zwierząt w ich naturalnym środowisku. Ostatnia erupcja miała miejsce w 2010 roku i od tej pory wulkan jest spokojny, ale to nie znaczy, iż nie potrafi zaskakiwać. W 1968 roku, po 400 latach uśpienia, Arenal przypomniał o swoim istnieniu. Erupcja była tak potężna, iż zginęło wtedy 87 osób.

Właśnie ta erupcja dała nazwę rezerwatowi Arenal 1968, gdzie można zobaczyć nie tylko dziką roślinność i widok na wulkan, ale także połacie czarnej lawy z tejże erupcji. Była ona tak potężna, iż pokryła lawą i pyłem wulkanicznymteren ok. 15km2 dookoła wulkanu całkowicie zmieniając krajobraz. 3 wioski w pobliżu Arenal – Tabacon, Pueblo Nuevo i San Luis zniknęły pod lawą. W szczytowym momencie erupcji wulkan wyrzucał gigantyczne skały, niektóre ważące choćby kilka ton ponad kilometr dalej z prędkością 600m/s. Między 1968 a 2010 rokiem Arenal był nadwyraz aktywny, codziennie wyrzucał z siebie lawę i pył wulkaniczny, ale nigdy nie był tak niszczycielski jak podczas erupcji w 1968 roku.

Wizyta w Rezerwacie Arenal 1968 – Kostaryka co zobaczyć

Trasa po Rezerwacie Arenal 1968 wiedzie po części ścieżką pomiędzy krzaczkami, by w końcu dojść na poziom lawy w pełnym słońcu. Niekiedy wyłania się zza roślinności jezioro, czasem spotkać można ciekawskie małpy, w oddali cały czas towarzyszy widok na wulkan. Niesamowite, jak erupcja zmieniła tutejszy krajobraz – w pewnym momencie w zasadzie cały czas wędruje się po lawie i między olbrzymimi blokami lawy i głazów.

Wstęp do rezerwatu kosztuje 19 dolarów, koniecznie ubierz wygodne buty trekkingowe, bo jest tutaj sporo chodzenia po lawie. Zdecydowanie bardziej podobał nam się Park Narodowy Arenal, gdzie zobaczyliśmy więcej dzikiej roślinności i piękniejsze widoki na wulkan. jeżeli masz dużo czasu – możesz wybrać się do rezerwatu. jeżeli jednak Twój czas jest ograniczony, daruj sobie rezerwat i idź prosto do parku narodowego, o którym przeczytasz niżej.

Park Narodowy Arenal – Kostaryka atrakcje

Wejście do parku narodowego Arenal wiedzie przez malowniczy most wiszący pośród bujnej zieleni. Już od wejścia, w którym dostaliśmy mapkę tras uderzyła w nas niesamowita roślinność i spotkanie z pierwszymi podczas naszej podróży pięknymi tukanami. Choć w parku narodowym także można zobaczyć lawę i tabliczki wyznaczające, z której erupcji pochodzi, większość czasu spędza się tutaj w dzikim, tropikalnym lesie pełnym egzotycznej roślinności. Cisza, spokój, śpiew ptaków i szalejące na drzewach małpy to tutaj chleb powszedni. Tutaj także zobaczysz piękne widoki na wulkan oraz na jezioro. Przyznamy, iż wulkan Arenal wygląda po prostu pięknie z tutejszych punktów widokowych, a roślinność na każdym kroku zachwyca.

Wstęp do parku narodowego Arenal kosztuje 12 dolarów, nie ma potrzeby kupować biletu z wyprzedzeniem, można go swobodnie kupić na miejscu. Przyznamy, iż park ten podobał nam się dużo bardziej niż rezerwat Arenal 1968 – dużo więcej roślinności, piękna zieleń, zwierzęta i wciąż kameralna atmosfera. Mamy wrażenie, iż było tutaj znacznie mniej ludzi niż w rezerwacie, który odwiedziliśmy wcześniej. Do parku przyszliśmy po południu i zostaliśmy w nim aż do zamknięcia.

Mistico Hanging Bridges – co zobaczyć w Kostaryce

Park Mistico Hanging Bridges powstał w XXI wieku po to, by pozwolić ludziom spojrzeć na las tropikalny z zupełnie innej perspektywy patrząc z bliska na korony drzew z wiszących mostów. Znajdziesz tutaj 6 wiszących na wysokości mostów oraz 10 kładek, które zapewniają przepiękne widoki na roślinność z góry. Warto na spokojnie przyglądać się drzewom, koronom – często spotkać tutaj można kolibry, leniwce czy też tukany i węże. Prócz wiszących mostów zobaczyć tu także można wodospad z tarasu widokowego – nie można się w nim kąpać, ale widok jest naprawdę przyjemny.

Wędrówka prowadzi przez bujny, pełen zieleni i roślinności las tropikalny, który jest terenem prywatnym. Z półmroku lasu nagle wychodzi się na kolejne mosty wiszące, które wyglądają pięknie wśród ogromnych liści, monster i palm. Im później przybędziesz do parku tym niestety masz mniej czasu do spędzenia na moście. Bowiem jednocześnie na wiszących mostach może być 15 osób – kwestia bezpieczeństwa i obciążenia. W związku z tym, iż wszyscy czekają, nie ma za wiele czasu, by móc podziwiać widoki z mostów i trudno zrobić ładne zdjęcie bez ludzi. Właśnie dlatego zdecydowanie polecamy poranek.

Zwiedzanie Mistico Hanging Bridges – Kostaryka atrakcje

Bilet wstępu do Mistico Hanging Bridges należy kupić online z wyprzedzeniem – na konkretny dzień i godzinę – kosztuje 26 dolarów. Z naszej strony najbardziej polecamy wybrać się tutaj na otwarcie – o 7 rano, gdy jest tutaj wciąż pusto, cicho i spokojnie. Tym bardziej, iż ilość osób przebywających równocześnie na danym wiszącym moście jest ograniczona. O poranku nie musisz stać w kolejkach do mostów i możesz swobodnie robić zdjęcia bez ludzi. Na miejscu potrzebujesz ok. 3h, by na spokojnie wszystko obejść. Pod wejściem znajdziesz parking, gdzie możesz zostawić swoje auto, jest tutaj także punkt widokowy, toalety, knajpka i sklepy z pamiątkami. Od godz. 9 było już naprawdę sporo ludzi, a wychodząc o 10 do wejścia i mostów stały już kolejki. Uwaga – jeżeli masz lęk wysokości – nie jest to miejsce dla Ciebie.

Viento Fresco – wodospady – Kostaryka

Jeśli poszukujesz wodospadów bardziej poza szlakiem, gdzie nie spotkasz tłumów turystów i będziesz mógł cieszyć się ciszą i spokojem, koniecznie wybierz się do wodospadów Viento Fresco (w tłumaczeniu chłodna bryza). Te piękne wodospady położone są mniej więcej w połowie drogi między La Fortuną a Monteverde, a jeżeli jesteś w Kostaryce, prawdopodobnie będziesz odwiedzać oba te słynne i piękne miejsca.

Na miejscu czeka na Ciebie aż 5 pięknych wodospadów, a każdy z nich jest nieco inny od poprzedniego. Całe miejsce różni się przede wszystkim tym od np. La Fortuna, iż jest tutaj naprawdę bardzo kameralnie i jesteś w zasadzie sam na sam z dziką przyrodą. Podczas naszej wizyty spotkaliśmy jedynie 2 inne osoby. Pierwszy wodospad na Twojej drodze to Serena – 31metrowa kaskada, której woda spada prosto do naturalnego basenu, w którym możesz się wykąpać. Nie odpuszczaj na tym wodospadzie, czeka na Ciebie więcej i jeszcze piękniejsze i większe. Idąc dalej ścieżką dotrzesz do punktu widokowego, z którego ujrzysz najbardziej oddalony wodospad pośród bujnej zieleni. Warto zatrzymać się tutaj na zdjęcie.

Podążaj dalej ścieżką w dół – dotrzesz do Hidden Waterfall z jaskiniami, a dalej do Rainbow Waterfall. Ta kaskada spada aż z 75 m wysokości i jest dużo bardziej naświetlona. Dzięki temu tworzą się tutaj piękne tęcze, a kąpiel jest znacznie przyjemniejsza w słońcu, biorąc pod uwagę temperaturę wody. Wodospad otoczony jest z jednej strony skałami, z drugiej zaś zieloną polaną z punktem widokowym w jego górnej części. Ostatnim wodospadem jest Slide Waterfall (90m), do którego sami już nie dotarliśmy. Viento Fresco to zdecydowanie warte odwiedzenia miejsce, w którym się wyciszysz na łonie natury!

Zwiedzanie Viento Fresco

Wstęp do wodospadów jest płatny – 17 dolarów od osoby. Choć jest to rzadko uczęszczane miejsce, tutaj także dotarły opłaty i to nie takie małe. Po zakupie biletu w budce otrzymasz mapkę i możesz wjechać na parking i dalej czeka Cię wędrówka po schodach w dół (ok. 400 schodów), przygotuj się więc, iż powrót może zająć Ci nieco czasu i energii. Ścieżka bywa śliska – warto mieć ze sobą antypoślizgowe buty. Na miejscu jest toaleta i przebieralnia, a także punkty widokowe z ławeczkami. jeżeli chcesz zobaczyć wszystkie wodospady i zażyć kąpieli w choć jednym z nich, przeznacz na to miejsce ok. 3h.

Monteverde – zipline

Dookoła Monteverde znaleźć można mnóstwo parków rozrywki oferujących zipline czyli zjazdy tyrolkami pośród bujnych lasów tropikalnych. Różnią się między sobą trasami, bezpieczeństwem, jakością, ilością i długością tras. Widząc ilość firm nie mieliśmy pojęcia, którą wybrać, dlatego też zapytaliśmy w recepcji naszego hotelu i polecono nam 100% Aventura, na których w końcu się zdecydowaliśmy. Miejsca trzeba zarezerwować z wyprzedzeniem, jako iż ilość na dany dzień jest ograniczona. Wszystko po to, by ograniczyć kolejki ludzi czekających na swój zjazd z tyrolki, tym bardziej, iż stoi się na specjalnych platformach zawieszonych w drzewach.

Swoją przygodę z tyrolką zaczyna się o konkretnej godzinie – wraz z dokonaniem rezerwacji zgłasza się również swoje miejsce pobytu, jako iż przyjedzie po Ciebie bus organizatora – transport jest w cenie biletu na atrakcję, po przygodzie zostaniesz także w cenie odwieziony do domu. 100% Aventura dysponują 10 tyrolkami i 2 supermanami. To właśnie tutaj jest najdłuższa w Ameryce Środkowej tyrolka o długości 1590m. Na najdłuższej trasie jest limit wagowy – min. 55 kg, max 112 kg – wszystko po to, by nie jechać za wolno lub za gwałtownie na tyrolce. Dla tych, którzy nie mają wystarczającej wagi – mogą jechać z drugą osobą pod warunkiem, iż nie przekroczą maksymalnej wagi. Prócz tego pomiędzy tyrolkami są także wiszące mosty. Przyznamy, iż cała wycieczka i zjazdy na tyrolkach naprawdę fantastyczne! Atrakcja dość droga, ale przygoda jedyna w swoim rodzaju!

Wycieczka na zipline – Kostaryka

Atrakcja w 100% Aventura kosztuje 52 dolary od osoby i konieczna jest wcześniejsza rezerwacja. Na miejscu koniecznie trzeba mieć pełne, sportowe buty. Warto także ze sobą wziąć kurtkę przeciwdeszczową, jako iż w tutejszych lasach często nagle zaczyna padać deszcz. Na miejscu są także schowki, w których można zostawić swoje rzeczy – kieszenie, czapki nie są dozwolone. W momencie, gdy coś spadnie Ci na zipline – przepada już na zawsze. Na miejscu każdy przechodzi szkolenie, otrzymuje kask, możesz przypiąć swoje GoPro – na własną odpowiedzialność.

Lasy mgliste Monteverde – Kostaryka atrakcje

Kostarykańskie Monteverde to miejsce wyjątkowe, które według National Geographic trzeba odwiedzić zanim…zniknie. To wyjątkowy ekosystem i jedno z najlepszych na świecie miejsc na ekoturystykę. Bazą wypadową do rezerwatu Monteverde jest miejscowość Santa Elena, w której znajduje się cała baza turystyczna – noclegi, restauracje, sklepy i mnóstwo biur podróży, które oferują najróżniejsze wycieczki. To właśnie ta miejscowość jest bazą wypadową do wędrówek po niezwykłym lesie mglistym. W Monteverde znajdziesz 3 różne miejsca, w których możesz spotkać się twarzą w twarz z lasem mglistym:

  • Monteverde Cloud Forest Biological Reserve
  • Santa Elena Cloud Forest Reserve
  • Bosque Eterno de Los Ninos.

My, za poradą lokalsów, wybraliśmy się do rezerwatu Santa Elena, który jest mniej popularny niż Monteverde, a dzięki temu niezwykle kameralny. To zapewnia wyjątkowe doświadczenie obcowania z lasem mglistym i niezwykłą przyrodą w ciszy i spokoju, bez tłumów i komercji. Lasy mgliste znajdują się na wysokości 600 do 1900m n.p.m. i nazywane są mglistymi ze względu na zjawisko kondensacji pary wodnej. Chmury utrzymują si.ę tutaj przez cały rok, choć najlepsza pora to przejściowa okres przejściowy między listopadem a styczniem. Często występują tutaj deszcze, więc koniecznie zabierz ze sobą kurtkę na deszcz oraz wygodne, nieprzemakalne buty.

Zwiedzanie lasów mglistych Monteverde – Kostaryka co zobaczyć

Fauna i flora są niezwykłe. Można spotkać tutaj ponad 400 gatunków ptaków, leniwce, kolibry, jaguary, małpy, pumy. Nie jest łatwo dojrzeć wszystkie te stworzenia, bo często kryją się wysoko na drzewach, a niektóre z nich prowadzą nocny tryb życia, ale już sam las mglisty jest doświadczeniem jedynym w swoim rodzaju. Niesamowity ekosystem, który jest domem dla tysięcy zwierząt i roślin. Spacerując po lesie mamy wrażenie, iż każde drzewo jest na swoim miejscu zapewniając dom niezliczonej ilości organizmów żywych. Do tego Santa Elena zapewnia piękne punkty widokowe, z których można spojrzeć na wulkan Arenal z innej strony. Absolutnie niezwykłe i godne odwiedzenia miejsce.

Wstęp do Santa Elena Cloud Forest Reserve kosztuje 15 dolarów – nie ma potrzeby kupowania biletu wcześniej online, można kupić na miejscu. Tuż obok wejścia znajdziesz darmowy parking, a także toalety i mapkę, która pokazuje trasy biegnące przez las mglisty w Santa Elena. Dla porównania – wstęp do Monteverde kosztuje aż 30 dolarów, parking jest dodatkowo płatny i na miejscu spotkasz znacznie więcej ludzi.

Cerro Pinochio – Zwiedzanie Kostaryki

Po wędrówce po lasach mglistych w Monteverde zapytaliśmy w lokalnej knajpce kelnera o ładne miejsce na zachód słońca. Polecił nam wycieczkę do Cerro Pinochio i tak wylądowaliśmy w absolutnie pięknym miejscu! To rzadko uczęszczane miejsce poza szlakiem, które jest terenem prywatnym. Za wstęp trzeba zapłacić symboliczne 2000 colones, można tu po prostu wejść na piknik, zachód słońca, a choćby rozbić sobie namiot i spędzić tu noc. Na terenie jest dostępna łazienka i toaleta, a przede wszystkim przepiękny widok.

Bezkresne, pełne zieleni wzgórza i daleki horyzont, niekiedy przelatujące nad głowami tukany, cisza, śpiew ptaków i spektakl zwany zachodem słońca… Zapisz sobie to miejsce i koniecznie odwiedź jeżeli będziesz w Monteverde.

Nicoya – najpiękniejsze plaże Kostaryki

Półwysep Nicoya to fantastyczne miejsce na odpoczynek, szczególnie jeżeli masz w planie plażowanie, relaks, być może surfing? To właśnie tutaj znajdziesz piękne wybrzeże Oceanu Spokojnego, wspaniałe, szerokie plaże piaszczyste i nieco inny klimat i temperatury niż w odwiedzanych wcześniej miejscach. Jest tutaj zdecydowanie mniej zielono, raczej sucho, upalnie. Widoki zupełnie inne niż te, do jakich zdążyliśmy się dotąd w Kostaryce przyzwyczaić. Jak więc widzisz, Kostaryka to niezwykle różnorodny kraj i swój krajobraz zmienia wraz ze zmianą części odwiedzanego państwa.

Na półwyspie Nicoya spędziliśmy 4 dni – 2 dni w Samarze i 2 dni w okolicy Montezuma jako bazach wypadowych. Półwysep ten znany jest z pięknych plaż, ale także świetnych spotów do uprawiania surfingu. Można powiedzieć, iż to raj dla surferów, których zobaczysz tutaj mnóstwo, szczególnie o poranku i przed zachodem słońca. To także doskonałe miejsce dla żółwi, które ochoczo składają tutaj jaja. Mieliśmy z resztą niesamowitą okazję zobaczyć nocą, zupełnie przypadkiem, jak żółwica na plaży przy drodze składała jaja. Jeden z najpiękniejszych przyrodniczych spektakli, jakie mieliśmy szansę zobaczyć.

Spacerując po plażach Kostaryki natkniesz się wielokrotnie na piękne muszle, kawałki koralowca. Pamiętaj, iż nie można ich zabierać z Kostaryki. Jest to surowo zabronione, a każda próba może skończyć się dla Ciebie mandatem. Zostaw na swoim miejscu to, co przynależy do tutejszego ekosystemu.

Samara – Kostaryka co zobaczyć

Miejscowość Samara to dość popularny kurort turystyczny, w którym znajdziesz mnóstwo knajpek, sklepów, hoteli, hosteli i wszystko, czego potrzebują turyści na wakacjach. To wygodna baza wypadowa w okolice, gdyż rzeczywiście można znaleźć tutaj dużą różnorodność noclegową i wcale nie trzeba zostawać w centrum tego zgiełku, można jednak przyjść tutaj wieczorem np. na kolację i owoce morza. Na nasz nocleg wybraliśmy malutki, lokalny pensjonat na wzgórzu ponad Playa Carillo. Tą plażę zdecydowanie bardziej polecamy niż turystyczną i komercyjną plażę w centrum Samary. Playa Carillo jest długa, szeroka, możesz znaleźć cień pod palmami. Tutaj przychodzą lokalsi i jest naprawdę bardzo ładnie jak na plażę tuż przy drodze. I to właśnie tutaj nocą widzieliśmy żółwicę składającą jaja.

Nad plażą znajdziesz także ładny punkt widokowy z ławeczkami, a przy plaży kupisz świeże kokosy, z których można spijać mleko. W samej Samarze zaś znajdziesz interesujące miejsce, taką lokalną Halę Koszyki, w których jest sporo różnych knajpek i wspólne stoliki. Bardzo kolorowe, turystyczne, a zarazem bardzo klimatyczne.

Ostional

Z Samary wybierz się na plażę Ostional – słynie ona z ogromnej ilości żółwi, które przypływają tutaj składać swoje jaja. Te niesamowite stworzenia zawsze składają jaja dokładnie w tym samym miejscu, w którym same lata temu się urodziły. Właśnie dlatego ich pierwsza wędrówka po wykluciu z jaja jest tak ważna – zapamiętują wtedy to miejsce i kiedyś, po latach wrócą tutaj złożyć swoje własne jaja. Żółwie w trakcie swojej “wędrówki” przez świat dotrzeć mogą do innych mórz, oceanów, ale by złożyć jaja zawsze wracają w miejsce swoich narodzin. Niezwykłe, prawda?

Plaże na wybrzeżu Oceanu Spokojnego mają charakterystyczny brunatny, a choćby czarny kolor. Bierze się to oczywiście z ogromnej ilości wulkanów, lawy, pyłów wulkanicznych. Plaża w Ostional jest niemal czarna, pięknie odcina się od oceanu i zieleni palm otaczających plażę. Co roku przybywają tutaj setki tysięcy żółwi, by złożyć swoje jaja. Czas ten nazywany jest Arribada i trwa od sierpnia do listopada. Wtedy jest ich tutaj najwięcej, ale poza sezonem także przybywają tutaj żółwie złożyć jaja. Swoją gotowość rozrodczą osiągają w wieku 10-15 lat i wtedy powracają złożyć jaja. Pojawiają się zwykle po zachodzie słońca, wykopują w piasku dołek, w którym składają 80-100 jaj, zakopują płetwami i wracają do morza. W ciągu 5 dni Arribada żółwie oliwkowe są w stanie zostawić tutaj 10 milionów jajeczek, przypominających piłeczki do ping-ponga.

Wycieczka do Ostional – żółwie oliwkowe – Kostaryka

Niestety nie wszystkie jajeczka przetrwają, czeka na nie mnóstwo niebezpieczeństw, przede wszystkim inne zwierzęta. Natura sama to reguluje i nie mamy na to wpływu – na palmach czekają sępy i mewy, po plaży biegają psy, które niszczą jajeczka. Niektóre też po prostu nigdy się nie wyklują. Inne wyklują się, ale nie wszystkie będą w stanie dotrzeć do morza zanim zaatakuje je jakieś zwierzę. Jeszcze inne dotrą do morza, ale nie będą w stanie przeżyć, dojrzeć. Niestety każdy żółwik narażony jest na mnóstwo niebezpieczeństw, w tym także działalność człowieka (śmieci, plastik w morzu, sieci).

Jeśli masz szansę, wybierz się na plażę Ostional. Tak w czasie Arribada, ale także poza sezonem. To piękna, czarna plaża, na której z bliska możesz poznać świat żółwi, bez względu na to, czy spotkasz akurat żółwia składającego jaja. To piękne, lokalne miejsce.

Playa Coyote, Playa Islita i Playa San Miguel – Kostaryka plaże

Nie będziemy opisywać każdej z tych plaż z osobna, chcieliśmy jednak, by się tutaj pojawiły i byś sobie je zapisał. To wspaniałe plaże, które warto odwiedzić w czasie podróży, jeżeli będziesz w okolicy Nicoya, Samara i Montezuma. Szerokie, piaszczyste plaże, ciepły Ocean Spokojny, który kusi surferów, piękne, zielone palmy i kolorowe papugi ary. Do tego spotkać można na nich żółwie morskie, możesz przyglądać się uroczym krabom spacerującym po plaży i po prostu odpocząć.

Totalnie nie nastawialiśmy się na plażowanie w Kostaryce, nie to było celem naszej podróży. I nie spędziliśmy wiele czasu leżąc na plaży, zwykle godzinę, może dwie. I te plaże nadawały się idealnie nie tylko do odpoczynku, ale także na spacer, wsłuchiwanie się w szum fal i ukojenie duszy i ciała. Jesteśmy zachwyceni tymi plażami i gdybyśmy tylko mieli czas, zostawilibyśmy sobie dzień lub dwa na to, by móc spędzić na nich więcej czasu w błogim lenistwie. Dodatkowym ich plusem jest fakt, iż nie znajdziesz tu za bardzo żadnej infrastruktury turystycznej. Tylko dzika, piękna przyroda i żywioł. Bajka.

Odwiedzając te plaże nie zapomnij wybrać się także do Tanga Restaurant & Camping. Absolutnie najlepsze, najpiękniejsze, najbardziej klimatyczne miejsce, w jakim jedliśmy podczas całej naszej podróży dookoła Kostaryki. Właściciel stworzył tutaj sobie swój mały raj, w którym osobiście mieszka, gotuje, łowi ryby i owoce morza i wkłada masę serca. To nieco ukryta przed światem restauracja, bez żadnych luksusów, na plaży pośród palm, z hamakami i absolutnie niesamowitą kuchnią. Warte polecenia!

Montezuma – Kostaryka co zobaczyć

Miejscowość Montezuma jest bardzo turystyczna i zatłoczona jak na swój rozmiar, ale ponownie – jest tutaj spora baza noclegowa, dzięki czemu ceny bywają konkurencyjne, choćby jak na kostarykańskie warunki. W centrum znajdziesz sporo knajpek, także sody z pysznym jedzeniem w akceptowalnych cenach, sklepy spożywcze, biura podróży i więcej. Ale w centrum znajdziesz także… wodospady i to…darmowe. Parking co prawda jest płatny (1,5 dolara), ale same wodospady są w pełni darmowe. Z parkingu czeka Cię 10-15 minut spacerem – warto wziąć wygodne, antypoślizgowe buty, czeka Cię wędrówka po śliskich kamieniach. Oczywiście fakt, iż wodospady znajdują się blisko centrum i są darmowe sprawia, iż nie sposób tutaj o kameralną atmosferę i ciszę. Ale jeżeli tutaj jesteś to szkoda nie wybrać się choćby na chwilę.

Najwięcej ludzi spotkasz przy dolnym wodospadzie, ale możesz wejść do góry ścieżką z boku z linami, by dotrzeć do kolejnych wodospadów, które znajdują się wyżej i nie są widoczne z dołu. Tutaj jednak konieczne są buty trekkingowe – absolutnie nie wybieraj się w sandałach czy klapkach. Ścieżka wiedzie po skałkach, bardzo wąskich odcinkach, niekiedy po śliskich terenach, gdzie trzymasz się gałęzi i lin, by móc przejść dalej. Końcówka ścieżki jest dość wymagająca i nie nadaje się dla wszystkich. A jest to droga w jedną stronę, tak więc jeżeli nie czujesz się na siłach – odpuść. W wyższej części znajdziesz kolejne 2 wodospady, ale tutaj także spotkasz sporo ludzi, a pomiędzy nimi iguany i legwany. Szczerze mówiąc, w porównaniu do poprzednich wodospadów w innych częściach Kostaryki, te w Montezumie podobały nam się najmniej. Z drugiej strony są darmowe, więc można je zobaczyć. Ale nie jedź do Montezumy specjalnie dla nich, bo nie warto.

Cabuya i prom z Paquera – Kostaryka atrakcje

Z Montezuma wybraliśmy się także do miejscowości Cabuya – wioski, gdzie znaleźć można wyspę… zmarłych. Tak określają ją lokalsi mówiąc, iż mieszkają na niej tylko zmarli i dlatego tam straszy. Wyspa ta od 1700 roku używana jest jako miejsce pochówku. W czasie odpływu do wyspy można przejść pieszo mielizną. Pamiętaj jednak, by zdążyć wrócić przed przypływem – inaczej niestety nie będziesz miał możliwości wrócić na ląd. Tym miejscem i pobliskimi plażami pożegnaliśmy się z Półwyspem Nicoya i popłynęliśmy z Paquera do Punta Arenas i dalej na południe.

Promy można kupić online lub w biurach podróży. Niestety trzeba to robić z dużym wyprzedzeniem, bo online sprzedawane jest jedynie 50% miejsc. Pozostałe sprzedawane są na miejscu w kasach. To ukłon w stronę tych, którzy nie mają dostępu do internetu.

Tak więc przybywając do Paquera bez biletu tak naprawdę nie wiesz, czy uda Ci się wsiąść na prom. Dlatego też warto przyjechać tutaj wcześniej, by zdążyć zakupić bilet i ustawić się w kolejce. Prom płynie 1,5h i bierze na swój pokład zarówno pieszych pasażerów jak i auta. Na pokładzie jest malutki bar, toalety, miejsca w słońcu i zacienione.

Crocodiles Bridge

Jadąc z północy w kierunku parku narodowego Manoel Antonio i Uvita, warto zatrzymać się na chwilę na tzw. Crocodiles Bridge na rzece Tarcoles. Nazwa mostu nie jest przypadkowa, bowiem właśnie tutaj, w rzece Tarcoles pod mostem zobaczysz ogromną populację krokodyli z bezpiecznej odległości. Mówi się, iż właśnie w tej rzece żyje największa populacja krokodyli na świecie. Trudno nam stwierdzić, ile w tym prawdy, ale faktem jest, iż z mostu zobaczysz ich naprawdę sporo – pływających w rzece czy wylegujących się na piasku tutejszych wysepek.

Most ma po swoich obu stronach przestrzeń dla pieszych, dzięki czemu możesz swobodnie spacerować po całym moście i jego obu stronach obserwując ogromne krokodyle. Niektóre z nich osiągają choćby 3-4 metry długości. Dla tych, którzy pragną bliższego spotkania z krokodylami, działają firmy, które organizują wycieczki łódkami po tej rzece. Naszym zdaniem w zupełności wystarczy Ci widok z mostu, który jest całkowicie darmowy. Przy odrobinie szczęścia, prócz krokodyli, zobaczysz tu także kajmany czy wielkie iguany.

Jest to popularny stop w trakcie podróży dookoła Kostaryki, tak więc, jak w większości atrakcji turystycznych, znajdziesz tu sklepy z pamiątkami, restauracje, toalety. Auto możesz zostawić po obu stronach mostu pod jednym ze sklepów czy knajpek i dalej dojść na most pieszo. Pamiętaj, by uważać przechodząc przez most na jego drugą stronę, auta jeżdżą tutaj bardzo szybko. jeżeli jesteś w pobliżu – warto zatrzymać się choć na chwilę.

Uvita, rzeka Sierpe i lasy namorzynowe – Kostaryka atrakcje

Nie da się ukryć, iż głównym celem wizyty w Uvicie jest zawsze możliwość zobaczenia tutaj niesamowitych wielorybów – humbaków. To w zasadzie jedyne miejsce na świecie, gdzie można je obserwować przez 2 sezony w roku – od grudnia do marca/początku kwietnia, a później ponownie od lipca do listopada. Tereny te otoczone są ochroną ze strony parku narodowego Marina Ballena.

Wieloryby obserwować można podczas specjalnych wycieczek łódkami – nie muszą być to turystyczne wycieczki z biur turystycznych. w okresie można zapytać lokalsów na plaży – lokalnych rybaków i wybrać się z nimi. Ważne jednak, by wieloryby obserwować z bezpiecznej odległości, by nie zaburzać ich spokoju.

Naszym wielkim marzeniem było zobaczenie humbaków. Niestety dojechaliśmy tu w momencie, gdy ostatnie humbaki opuściły już te tereny kilka dni wcześniej i zaczęły swoją dalszą migrację po sezonie rozrodczym. Pozostawało nam więc znalezienie innej atrakcji – tak też wybraliśmy się na wycieczkę po lasach namorzynowych na rzece Sierpe. To raczej rzadko uczęszczana wycieczka, a przyznamy, iż była strzałem w dziesiątkę – jest naprawdę bardzo ciekawa! Wycieczkę wykupiliśmy w lokalnym biurze turystycznym – na następny dzień i konkretną godzinę wraz z przewodnikiem z nami na łódce, który będzie mógł nam opowiedzieć o rzece Sierpe i zwierzętach, których razem będziemy poszukiwać. Wycieczka taka trwa 3h i kosztuje 50 dolarów od osoby.

Wycieczka po lasach namorzynowych

Lasy namorzynowe to niesamowita formacja roślinna w strefie międzyzwrotnikowej. Namorzyny rozwijają się wzdłuż brzegów morza i rzek. Ze względu na pływy morskie często podczas przypływu namorzyny zalewane są tak, iż widać jedynie korony drzew. W czasie odpływu poziom wody spada i widać korzenie namorzyn. Lasy namorzynowe są domem dla wielu zwierząt – najróżniejszych małp, ptaków (m.in. tukanów), krokodyli, kajmanów, leniwców. Wspaniale jest wybrać się na wycieczkę z przewodnikiem, który już z oddali rozpoznaje głosy zwierząt i wie gdzie ich szukać.

To, jaką trasą popłyniesz zależy od poziomu wody, który zmienia się w oparciu o porę dnia, fazę księżyca, odpływ i przypływ. Dlatego też trasy się od siebie różnią. Wycieczka wypływa z miejscowości Sierpe nad rzeką i zdecydowanie polecamy wybrać się na nią w czasie przypływu, kiedy poziom wody jest wyższy. Wtedy można wpływać do odnóg rzeki, a te są niezwykle interesujące i pełne zwierząt!

Park Narodowy Manoel Antonio – co zobaczyć w Kostaryce

Ostatnim parkiem narodowym, jaki odwiedziliśmy podczas naszej podróży był park narodowy Manoel Antonio. Ostatni i najbardziej komercyjny! Podziwiając poprzednie piękne parki, gdzie nie było nadto turystycznego zgiełku i komercji, to, co zastaliśmy w Manoel Antonio nas po prostu przeraziło. Pod wejściem do parku mnóstwo sklepów z pamiątkami, restauracji, straganów, firm oferujących wycieczek i dzikie tłumy. Widać, iż to najbardziej popularny park narodowy w całej Kostaryce. Na terenie parku przygotowane ścieżki, mosty, choćby w środku znajdziesz restaurację, sklepik i toalety. Cała ta turystyczna otoczka, naszym zdaniem, jest mocno przesadzona.

A jednak to właśnie tutaj zobaczyliśmy wreszcie upragnione leniwce, których nie mieliśmy okazji dojrzeć nigdzie indziej mimo chodzenia z zadartymi głowami do góry i lornetką. Ogromna zasługa w tym decyzji o skorzystaniu tym razem z usługi przewodnika i bardzo to polecamy. Jako Europejczycy nie mamy zielonego pojęcia o lasach tropikalnych i jego mieszkańcach. Nie wiemy, gdzie i w jaki sposób szukać zwierząt, leniwców. Na jakich drzewach przebywają, a jakich krzaczkach znaleźć można słynne kolorowe żaby czy węże. Przewodnicy to ludzie lokalni, którzy od najmłodszych lat żyją na łonie natury, wśród zwierząt. Bez trudu już z daleka rozpoznają ich odgłosy, wiedzą gdzie ich szukać. My chodzimy jak we mgle, podczas gdy już w ciągu 15 minut od wejścia do parku z przewodnikiem mieliśmy niesamowitą szansę zobaczyć pierwszego (i nie ostatniego) leniwca wraz z młodym. Przewodnik wiedział, gdzie szukać – ustawiał gwałtownie lunetę i wyszukiwał wspaniałe zwierzęta ukryte pośród bujnej roślinności.

Mimo całej turystycznej otoczki, to właśnie w Manoel Antonio zobaczyliśmy najwięcej zwierząt, w tym wspaniałe leniwce. Te niezwykłe zwierzęta większość swojego czasu spędzają wysoko w drzewach śpiąc od 15-18 h dziennie zwisając w dół i zawieszając się pazurami na drzewie. Tak mocno wtapiają się w otoczenie, iż po prostu nie sposób je dojrzeć, jeżeli nie wiemy jak szukać. O poranku leniwce wspinają się wysoko na wierzchołek drzewa, gdzie wygrzewają się w słońcu. A w ciągu dnia przemieszczają się jedynie 20-40m, więc w ciągu tego samego dnia można je zobaczyć mniej więcej w tej samej okolicy. Na ziemię schodzą jedynie raz w tygodniu, by się wypróżnić. I co zaskakujące, są dużo mniejsze, niż się spodziewaliśmy.

Zwiedzanie parku narodowego Manoel Antonio – Kostaryka atrakcje

Prócz zwiedzania samego parku, na jego terenie znajdziesz także piękne, piaszczyste plaże, na których możesz zażyć kąpieli. Dlatego też warto wziąć ze sobą ręcznik i strój kąpielowy. Będąc na plaży patrz nad swoje głowy, dojrzeć możesz znowu leniwce, ale także kolorowe papugi, tukany. Pilnuj swoich rzeczy, bowiem psotne małpki często przybiegają na plażę i kradną rzeczy turystom. Pamiętaj także, iż park narodowy otwarty jest do godz. 16, po tym czasie wszyscy muszą opuścić jego teren.

Wstęp do pasku narodowego Manoel Antonio był najbardziej restrykcyjny spośród wszystkich parków, które dotąd w Kostaryce odwiedziliśmy. Na teren parku nie można wnieść drona (nieważne, iż i tak nie będziesz nim latać, nie można go wnosić). Zostaw go w bezpiecznym miejscu), nie można wnosić żadnego jedzenia. Plecaki na wejściu są bardzo dokładnie sprawdzane przez ochronę, można wziąć ze sobą jedynie wodę. Wszystko ze względu na to, iż w parku jest mnóstwo małp i koati, które są na tyle oswojone, iż bez żadnej kozery wyciągają sobie jedzenie z plecaków i je po prostu zabierają. Warto przyjechać tutaj na zwiedzanie z samego rana, zanim dotrą tutaj tłumy wycieczek. Przygotuj się także na problem z zaparkowaniem auta – jest tutaj naprawdę ciasno!

Bilet do parku warto kupić wcześniej online, na konkretną godzinę. jeżeli wybierasz się na wycieczkę z przewodnikiem (polecamy), online płacisz zaliczkę, a na miejscu pozostałą kwotę. Za wstęp do parku i wycieczkę z przewodnikiem zapłaciliśmy 45 dolarów od osoby. Sporo, ale jednak w tym parku zdecydowanie polecamy skorzystać z przewodnika, jeżeli chcesz zobaczyć zwierzęta, których sam nigdy nie dojrzysz. jeżeli chodzi o roślinność – inne parki zrobiły na nas większe wrażenie, ale pod względem zwierząt jest cudnie! Możliwe są także wycieczki do parku nocą, gdy zobaczysz zupełnie inne zwierzęta niż w ciągu dnia.

Po zwiedzaniu parku polecamy wybrać się także na plażę poza parkiem narodowym, wciąż w tej samej miejscowości. Spotkasz tu surferów, możesz zażyć kąpieli czy napić się kawy lub drinka w jednym z beach barów. Uwaga na małpki! Co ciekawe, tutaj, poza parkiem, nad parkingiem, na którym zostawiliśmy auto ponownie spotkaliśmy leniwca na drzewie. W ciągu jednego dnia aż 7 leniwców!

Wulkan Irazu – Kostaryka atrakcje

Jeśli prosto z oceanu wybierasz się na wulkan Irazu, pamiętaj, iż gwałtownie zmienisz wysokość. Możesz więc poczuć symptomy choroby wysokościowej. Dlatego też pamiętaj o regularnym nawadnianiu i spokojnej wędrówce. Organizm musi się przyzwyczaić do wysokości. Wulkan Irazu był naszym ostatnim celem podczas podróży dookoła Kostaryki i przepięknym jej zwieńczeniem. Kostaryka to kraj bujnej zieleni, lasów tropikalnych, ale także wodospadów i wulkanów właśnie. Niesamowite, ile niezwykłej przyrody ten uroczy kraj w swoich granicach trzyma. I każde miejsce jest widowiskowe i zapiera dech.

Wulkan Irazu znajduje się na wysokości 3430 m n.p.m. Przy dobrych warunkach pogodowych wjeżdżając pod krater, gdzie znajduje się parking, można zobaczyć piękne zjawisko inwersji. Pierwsza zarejestrowana erupcja Irazu miała miejsce w 1723 roku i od tego czasu wybuchał 23 razy. Jego ostatnia erupcja datowana jest na 1963 rok i trwała aż…2 lata! Choć wulkan dzisiaj jest uśpiony, wraz z ruchami ziemi wywołanymi wstrząsami, odnotowywane są ruchy magmy we wnętrzu wulkanu. Tak więc wulkan może się wybudzić. Irazu składa się z 5 kraterów, z których podczas zwiedzania zobaczyć można 3.

Najczęściej online zobaczysz lazurowe jeziorka w kraterze, ale pamiętaj, iż kratery nie są zalane cały czas – wszystko zależy od temperatur i wilgotności. Podczas naszej wizyty nie było jeziorek w kraterach, choć długo czekaliśmy, aż przejdą chmury, by je zobaczyć. Dookoła kraterów wyznaczone są ścieżki i punkty widokowe, a wędrując tu cały czas czuć będziesz intensywny zapach siarki. Często wulkan skąpany jest w chmurach, ale warto poczekać nieco dłużej aż wiatr przewieje chmury i Twoim oczom ukażą się niesamowite widoki.

Zwiedzanie Wulkanu Irazu

Wstęp do parku narodowego Wulkanu Irazu kosztuje 15 dolarów, 2 dolary zapłacisz za parking. Bilety warto kupić online, jako iż na każdą godzinę jest tutaj limit maksymalnie 150 osób. Bilet kupujesz więc na konkretny dzień i godzinę i musisz się tego trzymać. Z jednej strony jest tutaj limit osób na godzinę, z drugiej po wejściu nikt nie sprawdza jak długo tutaj jesteś i nie wzywa turystów z poprzedniej godziny do wyjścia. Wulkan zamykany jest o godz. 16 – my przyjechaliśmy o 14 i był to czas, kiedy było bardzo mało turystów. Naszym zdaniem Irazu jest absolutnie warty odwiedzenia!

Czy warto jechać do Kostaryki? Kostaryka podróż

Przyznamy Ci szczerze, iż odnośnie Kostaryki mamy nieco… mieszane uczucia i trudno nam jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Z jednej strony bowiem odpowiedź brzmi “absolutnie tak” i jesteśmy zachwyceni tym krajem, z drugiej mamy pewien… niesmak i delikatny zawód, który nie może nam wyjść z głów. Dlaczego?

Kostaryka bez wątpienia jest przepięknym krajem. Zachwyca niezwykłą naturą, bogactwem przyrody, fantastycznym nastawieniem do życia ludzi i ich życzliwością. Ogromny szacunek i podziw mamy do tego, w jaki sposób Kostaryka dba o swoją faunę i florę, jak jest na każdym kroku czysto i jak ekologiczne podejście mają. Segregacja śmieci, legislacja, która ma na celu utrzymanie czystości tak, by śmieci nie zaburzały harmonii przyrody. Wszechobecne uśmiechy i życzliwość ludzi, którzy zarażają swoją pozytywną energią. Zwierzęta, których nie można w takim zagęszczeniu zobaczyć nigdzie indziej na świecie. Różnorodność atrakcji, która po prostu zwala z nóg. Zapach kawy i jej kwiatów, mgliste lasy, wulkany, wodospady, bujna roślinność, piękne, szerokie, puste plaże, ciepły ocean… Brzmi jak raj, prawda?

Kostaryka – Druga strona

No właśnie. A z drugiej strony… Powiedzmy to sobie szczerze – Kostaryka jest drogim kierunkiem. Naszym zdaniem choćby bardzo drogim. Wynika to w dużej mierze z faktu, iż jest to kierunek bardzo popularny wśród Amerykanów. Przyjeżdżają tutaj nie tylko na dłuższe wakacje, ale także po prostu na weekend. Ceny są więc mocno amerykańskie. Wynajem auta to ogromny wydatek, a patrząc na tutejsze drogi, odległości, dostępność miejsc – nie wyobrażamy sobie podróżować tutaj bez wynajętego auta. Komunikacja publiczna po prostu w wiele miejsc nie dojeżdża, a podróż autobusami trwa tutaj stanowczo za długo. jeżeli masz więc mało czasu, a chcesz jak najwięcej zobaczyć – komunikacja publiczna totalnie odpada.

Bilety wstępów do atrakcji, parków narodowych są naprawdę bardzo drogie. Za jeden wstęp do parku narodowego musisz liczyć od 15 do 30 dolarów za osobę. A wiadomo, iż parków narodowych w Kostaryce jest mnóstwo i chcesz zobaczyć przynajmniej kilka z nich. Wstęp do parków to jedno – przekonaliśmy się na własnej skórze. jeżeli chcesz zobaczyć zwierzęta, w tym m.in. leniwce – nie będziesz w zasadzie w stanie zobaczyć ich wędrując samemu po lesie i parku narodowym.

Jako Europejczycy nie mamy zielonego pojęcia, gdzie takich zwierząt szukać, jakie wydają odgłosy, gdzie się kryją. To nie jest tak, iż wchodzisz do parku i nagle wyskakuje przed Tobą leniwiec i macha łapką. Zwierzęta są tutaj w swoim naturalnym środowisku, żyją swobodnie i przez większość czasu np. leniwce są wysoko na drzewach . Możesz chodzić z wysoko zadartą głową i pewnie masz nad sobą mnóstwo leniwców, których nie dostrzeżesz. Nie wiesz gdzie i jak ich szukać, nie masz też profesjonalnej lornetki i wszystko zlewa Ci się z zielenią bujnej roślinności. A wycieczka z przewodnikiem to oczywiście dodatkowy koszt, na który musisz się przygotować.

Podróż do Kostaryki – to warto czy nie warto?

I tutaj dochodzimy do ostatecznej odpowiedzi na wcześniej zadane pytanie. Naszym zdaniem – tak – warto jechać do Kostaryki. Jest to zachwycający kraj pełen niezwykłej fauny i flory. Kraj, w którym wielokrotnie widoki zwalą Cię z nóg, a na Twojej twarzy gościć będzie uśmiech. Musisz jednak do tej podróży dobrze się przygotować i nastawić się, iż nie będzie to podróż niskobudżetowa. Będziesz tutaj wydawać dużo pieniędzy i na to niestety nie masz wpływu.

Zawsze staramy się podróżować niskobudżetowo i podobnie staraliśmy się z całych sił w Kostaryce, ale to nie jest kraj, w którym da się nie wydawać dużych pieniędzy. Wstępy do atrakcji, wynajem auta, noclegi – choćby te z najniższej półki – sporo kosztują. Jadaliśmy głównie w lokalnych sodach, które są najtańszą, lokalną opcją na posiłki w Kostaryce. W tej podróży nastaw się na obcowanie na naturą – niesamowitą, zapierającą dech w piersiach, z fauną i florą. Nie nastawiaj się na architekturę, urokliwe miasteczka z zabytkami – tego w Kostaryce nie zaznasz. Tutaj jedzie się po spotkanie z przyrodą.

Przygotuj się także na to, iż możesz często czuć się, jakbyś pojawił się w Stanach Zjednoczonych, a nie w Kostaryce. Amerykanów jest tutaj tak dużo, iż aż trudno uwierzyć i przez to wiele atrakcji, ich ceny nastawione są na klientów amerykańskich. Auto rezerwuj z dużym wyprzedzeniem, nie zostawiaj tego na ostatni moment. Bilety wstępów do parków narodowych i atrakcji możesz kupować online – niektóre mają limity wstępu na konkretne godziny. Wybieraj godziny raczej poranne, by uniknąć tłumów. I nie zdziw się, iż niektóre parki – jak Manoel Antonio są bardzo komercyjne. Tu widzieliśmy najwięcej zwierząt i było to niesamowite spotkanie, a zarazem najgorsze jeżeli chodzi o ilość komercji.

Przygotuj się dobrze – mentalnie, fizycznie, finansowo i jesteśmy pewni, iż Kostaryka Cię zachwyci swoimi przyrodniczymi cudami. To niezwykły kraj, który absolutnie warto odwiedzić pod warunkiem, iż będziesz do tego dobrze przygotowany. Dobre przygotowanie i nastawienie to podstawa przed taką podróżą – wszystko po to, by oczekiwania nie zostały w dole pod rzeczywistością. Kostaryka to piękny, niezwykły kraj i co do tego nie mamy żadnych wątpliwości!

Dziękujemy Kochani!

Za wspaniałe towarzystwo, piękne, wspólne przygody i doświadczenia, uśmiechy i dobrą energię, masę niesamowitych wspomnień z tej podróży dziękujemy z całego serca naszym kochanym Anicie i Pawłowi ze 101 countries before 50! Czekamy Kochani na kolejne wspólne doświadczenia!

Wybierasz się w podróż?

  • Szukasz inspiracji podróżniczych? Zobacz inne nasze posty!
  • Już niebawem napiszemy Ci poradnik praktyczny o tym, jak przygotować się do podróży do Kostaryki, by ta podróż przebiegła sprawnie, bezboleśnie i jak najlepiej!
  • Zobacz nasze interaktywne przewodniki po Malcie, Gozo i Comino w formie e-booków! Idealne kompendium wiedzy na temat Malty!
  • Zaglądnij do nas też w social mediach! Tutaj znajdziesz nas na
    , Facebooku i Youtubie!
Idź do oryginalnego materiału