"Kościół kurczaka", który miał być gołębiem. Zaczęło się od wizji Boga. Dziś to niezwykła atrakcja

gazeta.pl 2 godzin temu
Zdjęcie: Gereja Ayam, Kościół kurczaka. Fot. Matt Smith, Public domain, via Wikimedia Commons


Kościoły, które udają kury, o specyficznych kształtach, w których dopatrywać się można dziobów i oczu, widywane są w całej Polsce. Tymczasem nieopodal miasta Magelang na indonezyjskiej wyspie Jawa znajduje się prawdziwy "kościół kurczaka". Gereja Ayam nie miała być ani kurą, ani kościołem.
Gereja Ayam dosłownie oznacza "kościół kurczaka" albo "kury" i tak świątynię nazywają okoliczni mieszkańcy. Nie miał to jednak być kurczak, a gołąb, symbol pokoju. Przedziwna budowla, która przez lata niszczała, by w końcu stać się atrakcją turystyczną Jawy, nie powstałaby, gdyby nie objawienie.

REKLAMA







Zobacz wideo Mieszka w Polsce od 12 lat. Odbudowuje tu swoje "małe Indie"



Ujrzał "wizję od Boga". Postanowił wybudować dom modlitwy dla wszystkich
Pod koniec lat 80. chrześcijanin Daniel Alamsjah, Indonezyjczyk chińskiego pochodzenia mieszkający w Dżakarcie, przyśnił wizję, w której gołąb o gigantycznych rozmiarach spoczął na wzgórzu. Głos Boga nakazał mu wybudować świątynię, w której wspólnie będą modlić się osoby różnych wyznań. Mężczyzna początkowo zignorował to przesłanie, jednak gdy w 1990 roku w sprawach służbowych (szukał pracownika, który po indonezyjskim święcie Lebaran nie stawił się w pracy) przybył do Magelang, ujrzał wzgórze, które rok wcześniej objawiło mu się w wizji. Uznał, iż to definitywny znak od Boga.


Kupił ziemię na wzgórzu po okazyjnej cenie i w 1992 roku rozpoczął budowę. Sam stworzył projekt, choć brak doświadczenia sprawił, iż dziś dom modlitwy przypomina raczej kurę niż gołębia. Wygląd to jednak niejedyny problem. Postawienie tej kury na nogi trwało dekadę, ale nie udało się jej ukończyć. W 2000 roku Alamsjah musiał zrezygnować z wielkiego projektu. Był spłukany, opór stawiali także lokalni mieszkańcy, w przeważającej większości muzułmanie, protestujący przeciwko budowie. "Kościół kurczaka" został porzucony i niszczał, ale do czasu. Turyści, którzy przybywali do pobliskiej Borobudur, największej buddyjskiej świątyni, chętnie odwiedzali także przedziwną i opuszczoną budowlę.


Gereja Ayam, czyli "kościół kurczaka" to dziś popularna atrakcja. Działa tam nie tylko dom modlitwy
Opowieści o Gereja Ayam zaczęły krążyć po sieci, a rosnąca popularność sprawiła, iż Alamsjah mógł w końcu wrócić do realizacji swojej wizji. Od turystów pobierał drobne opłaty za wstęp. Bilet kosztował 20 tys. rupii indonezyjskich, czyli ok. 5 zł. Tak udało się zebrać środki na dokończenie budowy Bukit Rhema.



Dziś na głowie "gołębia" powstał taras widokowy, z którego można podziwiać wschód słońca. Ściany Bukit Rhema udekorowane są malunkami przedstawiającymi sceny z mitologi i ozdobione kwiatami, na miejscu działa 12 pokoi modlitewnych, a choćby kawiarnia i sklep z pamiątkami. Wstęp kosztuje ok. 6,5 zł.
Idź do oryginalnego materiału