Kisiel, budyń, galaretka - takim trio żonglowało się u mnie w domu, gdy akurat nikomu nie chciało się piec deserów. Latem najbardziej lubiłam galaretkę, w chłodniejsze miesiące zdecydowanie bardziej ciepły kisiel i budyń. Oba były i wciąż są dla mnie "balsamem dla duszy". Działały na mnie kojąco i rozgrzewająco. Nie trzeba korzystać z półproduktów w torebkach, aby zrobić dobry kisiel. Kisiel z siemienia lnianego ugotujecie bez skrobi i bez cukru.