Niektóre zapachy są jak biała koszula – pasują każdemu i zawsze. Inne? Intensywne, charakterne, niepodobne do niczego. Budzą zachwyt lub... natychmiastowy sprzeciw. Pachną jak luksus, emocje i wspomnienia, ale nie każdy potrafi je „unieść”.
Oto cztery perfumy z kategorii "love it or hate it" – uwielbiane przez jednych, nienawidzone przez innych. Który z nich jest Twoim zapachowym alter ego?
ZOBACZ TAKŻE: Perfumy, które pachną jak jesienny spacer w kaszmirowym swetrze? Ciepło, miękkość i… elegancja "old money"
1. Baccarat Rouge 540 – najdroższa słodycz świata
To zapach, który ma tyle samo fanek, co hejterek. Baccarat Rouge 540 od Maison Francis Kurkdjian to dziś kult – symbol luksusu, rozpoznawalny z daleka. Pachnie jak kryształ, bursztyn i przypalony cukier – słodko, ale z metaliczną nutą, która sprawia, iż nie każdy potrafi go znieść.
Jedni mówią, iż pachnie „jak anielska pościel w hotelu pięciogwiazdkowym”, inni – iż „jak wata cukrowa na patelni”. I w tym właśnie tkwi jego magia – Baccarat Rouge 540 jest jak biżuteria noszona na skórze. Czysty luksus, którego nie da się pomylić z żadnym innym zapachem. To perfumy, które kochasz albo od nich uciekasz. Ale jeżeli kochasz – nie wyobrażasz sobie dnia bez nich.

2. Mugler Angel – zapach, który zmienił historię perfum
Nie byłoby współczesnych „gourmandów”, gdyby nie Angel. Thierry Mugler w 1992 roku stworzył zapach, który pachniał jak... cukiernia po zmroku. Karmel, czekolada, paczula, wanilia i miód – miks, który wywołał perfumeryjny szok.
Dla jednych – zmysłowy i kobiecy. Dla innych – zbyt słodki, wręcz lepki.
Ale jedno jest pewne: Angel to ikona odwagi i dowód, iż kobieta może pachnieć jak grzech – i dobrze się z tym czuć.

3. Tom Ford Black Orchid – ciemna strona elegancji
Jeśli perfumy miałyby głos, Black Orchid mówiłby szeptem: „Patrz na mnie”. To ciemny, ziemisty, orientalny zapach z nutą czarnej trufli, kadzidła i wanilii. Pachnie jak noc w welwetowej sukni i czerwone usta po północy.
Nie da się go nosić „po cichu”. Albo dominuje pomieszczenie, albo zostaje w pamięci na zawsze.
To zapach dla kobiet, które nie boją się intensywności, erotyzmu i tajemnicy.

CZYTAJ TEŻ: Silver it-girls mają prosty sposób na zmarszczki mimiczne. Raz dziennie robią tą jedną rzecz
4. Le Labo Santal 33 – zapach, który czuć wszędzie
Santal 33 to dziś mit nowoczesnego minimalizmu. Unisexowy, drzewny, pełen skóry i dymu. Pachnie jak kawiarnia w Berlinie, loft w Nowym Jorku i książki z drugiej ręki.
Niektórzy nazywają go „perfumami artystek”, inni – „zapachem z coworkingu, którego masz dość po godzinie”. Ale prawda jest taka: Santal 33 to wolność, nonszalancja i indywidualizm zamknięte we flakonie.

Love it or hate it – czyli zapach, który mówi więcej niż słowa
Te cztery zapachy to emocje w najczystszej formie. jeżeli Baccarat Rouge jest luksusem, Angel – wspomnieniem dzieciństwa, Black Orchid – zmysłową nocą, a Santal 33 – wolnością, to wybór jednego z nich mówi o Tobie więcej, niż myślisz...