Były mąż obiecuje synowi mieszkanie, ale stawia warunek: znowu wyjdź ze mną za mąż.

twojacena.pl 3 godzin temu

Były mąż obiecał synowi mieszkanie, ale postawił warunek muszę z nim ponownie wziąć ślub.

Mam sześćdziesiąt lat i mieszkam w Poznaniu. Nigdy nie sądziłam, iż po wszystkim, co przeszłam, po dwudziestu latach całkowitej ciszy, przeszłość wtargnie w moje życie z taką bezczelnością i cynizmem. Najboleśniejsze jest to, iż inicjatorem tego powrotu okazał się mój własny syn.

Kiedy miałam dwadzieścia pięć lat, jestem szaleńczo zakochana. Adam wysoki, przystojny, pełen uroku wydawał mi się ucieleśnieniem marzeń. Pobraliśmy się szybko, a rok później urodził się nasz syn, Kacper. Pierwsze lata przypominały bajkę. Mieszkaliśmy w małym mieszkaniu, snuliśmy plany. Ja pracowałam jako nauczycielka, on był inżynierem. Wydawało się, iż nic nie jest w stanie zniszczyć naszego szczęścia.

Z czasem Adam się zmieniał. Coraz częściej spóźniał się, kłamał, oddalał. Starałam się nie wierzyć plotkom, przymykałam oczy na jego późne powroty, na obce perfumy. W końcu stało się to oczywiste zdradzał mnie. Nie raz, nie dwa. Przyjaciele, sąsiedzi, choćby rodzice wszyscy wiedzieli. A ja trwałam. Dla syna. Wytrzymałam długo, wierząc, iż jeszcze oprzytomnieje. Ale pewnej nocy obudziłam się i zrozumiałam: znów nie było go w domu. Nie mogłam już dłużej.

Spakowałam rzeczy, wzięłam pięcioletniego Kacpra za rękę i poszłam do mamy. Adam choćby nie próbował nas zatrzymać. Miesiąc później wyjechał za granicę niby do pracy. gwałtownie znalazł inną kobietę i jakby wymazał nas z pamięci. Ani listu, ani telefonu. Całkowita obojętność. Zostałam sama. Mama odeszła, potem tata. Przebyliśmy z Kacprem całą tę drogę szkoła, zajęcia dodatkowe, choroby, radości, matura. Pracowałam na trzy zmiany, żeby mu niczego nie brakowało. Nie żyłam swoim życiem jeszcze nie czas. On był dla mnie wszystkim.

Gdy Kacper dostał się na uniwersytet w Warszawie, pomagałam, jak mogłam paczki, pieniądze, wsparcie. Ale na mieszkanie nie było mnie stać. Nigdy nie narzekał. Mówił, iż sobie poradzi. Byłam z niego dumna.

Aż miesiąc temu przyszedł do mnie z nowiną: postanowił się ożenić. euforia nie trwała długo. Był nerwowy, unikał mego wzroku. W końcu wyrzucił z siebie:

Mamo potrzebuję twojej pomocy. Chodzi o tatę.

Zamarłam. Powiedział, iż odnowił kontakt z Adamem. Że wrócił do Polski i oferuje mu klucze do dwupokojowego mieszkania po babci. Ale pod jednym warunkiem. Ja mam z nim jeszcze raz wziąć ślub. I pozwolić, by się u mnie wprowadził.

Zabrakło mi tchu. Patrzyłam na syna, nie wierząc, iż mówi to na serio. Mówił dalej:

Jesteś sama Nie masz nikogo. Dlaczego nie spróbować jeszcze raz? Dla mnie. Dla mojej przyszłej rodziny. Tata się zmienił

Wstałam w milczeniu i wyszłam do kuchni. Czajnik, herbata, drżące dłonie. Wszystko przed oczami rozmyło się we łzach. Dwadzieścia lat wszystko dźwigałam sama. Dwadzieścia lat on choćby nie zapytał, jak nam się wiedzie. A teraz wraca z propozycją.

Wróciłam do pokoju i powiedziałam spokojnie:

Nie. Nie zgodzę się.

Kacper wpadł w furię. Krzyczał, oskarżał. Że zawsze myślałam tylko o sobie. Że przez mnie nie miał ojca. Że teraz znowu niszczę mu życie. Milczałam. Bo każde jego słowo krajało jak nóż. Nie wiedział, jak zasypiałam ze zmęczenia. Jak sprzedałam obrączkę, żeby kupić mu zimową kurtkę. Jak sama jadłam suchy chleb, żeby on mógł mieć mięso na talerzu.

Nie jestem samotna. Moje życie było ciężkie, ale uczciwe. Mam pracę, książki, ogródek, przyjaciółki. Nie potrzebuję kogoś, kto raz zdradził a teraz wraca nie z miłości, ale dla wygody.

Syn wyszedł bez pożegnania. Od tamtej pory nie dzwoni. Wiem, iż jest zraniony. Rozumiem to. Chce dla siebie najlepiej tak jak ja kiedyś. Ale nie sprzedam godności za metry kwadratowe. To zbyt wysoka cena.

Może kiedyś zrozumie. Może dopiero za lat kilka. Ale poczekam. Bo kocham. Prawdziwie bez warunków, bez mieszkań i jeśli. Urodziłam go z miłości. Wychowałam z miłością. I nie pozwolę, by teraz miłość stała się towarem.

A były mąż niech zostanie w przeszłości. Tam jest jego miejsce.

Idź do oryginalnego materiału