Kontrowersyjne kazanie biskupa na Jasnej Górze. Wierni zaskoczeni słowami duchownego

zycie.news 6 godzin temu
Zdjęcie: ksiądz @pexels


Biskup Antoni Długosz, znany z duszpasterskiej aktywności i medialnych wystąpień, wygłosił homilię, która natychmiast wywołała burzę. W centrum jego kazania znalazła się krytyka migracji, ostrzeżenie przed „islamizacją Europy” oraz wyrazy poparcia dla działań aktywistów Roberta Bąkiewicza.

Kazanie, które padło w jednym z najbardziej symbolicznych miejsc polskiego katolicyzmu, nie tylko podzieliło wiernych, ale wywołało również reakcje innych duchownych, a jego treść została określona jako „sprzeczna z ewangelią”.

Bp Długosz, przemawiając do wiernych zgromadzonych w sanktuarium na Jasnej Górze, malował obraz Europy u progu katastrofy demograficznej i kulturowej. Sugerował, iż procesy migracyjne nie są jedynie konsekwencją globalnych nierówności, ale elementem „większego planu ideologicznego” realizowanego przez Brukselę i Berlin. Mówił:

– Wizja setek tysięcy migrantów, którzy zostaną wchłonięci w Polskę, staje się coraz bardziej realna. To jest wielka polityka, ideologia, pieniądze i wielka obłuda.

Duchowny wyraził poparcie dla inicjatyw takich jak Ruch Obrony Granic oraz krytykował tych, którzy domagają się otwartych granic w imię chrześcijańskiego miłosierdzia:

– Miłosierdzie nie oznacza naiwności czy braku rozsądku.

Szczególne oburzenie wzbudził moment, w którym biskup Długosz publicznie modlił się za aktywistów Roberta Bąkiewicza – lidera środowisk narodowych, znanego z kontrowersyjnych wypowiedzi i działań na granicy prawa. Jak informuje portal Onet, duchowny nie tylko modlił się za „obrońców granicy”, ale również używał języka nacechowanego lękiem i podejrzliwością wobec migrantów, co przez wielu zostało odebrane jako niezgodne z nauczaniem Kościoła.

Na odpowiedź nie trzeba było długo czekać. Dominikanin o. Paweł Gużyński, znany z otwartego krytykowania upolitycznienia Kościoła, opublikował zdecydowany komentarz:

– Bp Długosz powiedział rzeczy sprzeczne z ewangelią. Bredził jak potłuczony. Powtarzał partyjną propagandę, odwołując się do najniższych instynktów. Takie rzeczy trzeba piętnować.

Gużyński w swoim komentarzu zwrócił uwagę na fakt, iż nauczanie Kościoła opiera się na godności każdej osoby – niezależnie od jej pochodzenia czy statusu społecznego. Zarzucił biskupowi nie tylko brak empatii, ale wręcz „odczłowieczanie” innych, stawiając go w jednym szeregu z radykalnymi postaciami życia publicznego, takimi jak Bąkiewicz czy Grzegorz Braun.

Wystąpienie bp. Długosza na Jasnej Górze uwypukliło rosnący problem w polskim Kościele: głęboki rozdźwięk między przesłaniem miłości i otwartości zawartym w Ewangelii, a coraz częściej słyszaną z ambon retoryką strachu, podejrzliwości i ideologicznego zaangażowania.

Dla wielu wiernych, którzy przyszli na Jasną Górę szukać duchowego ukojenia, kazanie biskupa było szokiem. Oburzeni komentatorzy w mediach społecznościowych pytają, czy Kościół ma być miejscem wspólnoty czy narzędziem uprawiania polityki.

Kontrowersje wokół homilii bp. Długosza stawiają przed Kościołem fundamentalne pytanie: czy ambona to miejsce na polityczne deklaracje i ideologiczne stanowiska? Czy misją duchowieństwa nie jest przede wszystkim niesienie pokoju, nadziei i otwartości?

W czasie, gdy społeczna polaryzacja osiąga szczyt, odpowiedź na te pytania może zaważyć nie tylko na wiarygodności Kościoła, ale także na losach wspólnoty wiernych, która coraz częściej oczekuje duchowego przewodnictwa, a nie politycznego manifestu.

Idź do oryginalnego materiału