Koń kopnął w auto turysty w Poroninie. Woźnica zabiera głos. "Może był »wczorajszy«?"
Zdjęcie: Kolizja auta osobowego z konnym zaprzęgiem w Poroninie. Zdjęcie ilustracyjne
Woźnica zaprzęgu konnego, który brał udział w niebezpiecznie wyglądającej kolizji z autem jednego z turystów w Poroninie (woj. małopolskie), stanowczo odpowiada na jego zarzuty. "Owszem odjechałem z miejsca zdarzenia, ale dlatego, żeby sprawdzić, czy koń jest sprawny. Nawróciłem i pojechałem do domu. Tam czekałem na policję" — mówi w rozmowie z "Tygodnikiem Podhalańskim". Sugeruje też, iż przyjezdny mógł być "wczorajszy".