Kolejna szansa na radość

twojacena.pl 2 godzin temu

Dzisiaj obudziłam się z euforią to mój osiemnasty urodziny. Wiedziałam, iż rodzice przygotowali dla mnie prezent. Nie znałam dokładnie, co to będzie, ale przeczuwałam od dawna marzyłam o złotej obrączce z małym diamentem.

Córciu, wstawaj, wszystkiego najlepszego! Zobacz, co dla ciebie mamy Mama trzymała w dłoniach maleńkie kółeczko, a tata stał obok, uśmiechnięty.

Dziękuję, mamo, tato! Podskoczyłam i natychmiast włożyłam pierścionek na palec. Ojej, jakie to piękne! Przytuliłam ich po kolei i pocałowałam. Ależ to musi być drogie

Czyżbyśmy nie mogli sprawić takiego prezentu naszej ukochanej córce na osiemnastkę? Zwłaszcza gdy tak długo o tym marzyłaś powiedział ojciec.

Wstawaj, córeczko, to jeszcze nie wszystko. Postanowiliśmy zrobić ci niespodziankę jedziemy nad morze. Mamy urlop, a ty właśnie masz wakacje na uczelni dodała mama.

Serio? Jesteście strasznie sprytni! I nic mi nie mówiliście? A co z rzeczami? Trzeba się spakować

Już to zrobiłam. Sprawdź tylko, czy niczego ci nie brakuje odpowiedziała mama i wyszła z pokoju.

Byłam szczęśliwa, jedyne, co mnie martwiło, to deszcz za oknem. Ale gdy tylko wyszliśmy z domu, ustał. Wrzuciliśmy bagaże do samochodu i ruszyliśmy. Na ruchliwej trasie za miastem wyobrażałam sobie, jak będę się opalać i kąpać. Wrócię opalona, a dziewczyny będą mi zazdrościć szczególnie moja przyjaciółka Kinga

Z trudem otworzyłam oczy. Próbowałam się podnieść, ale natychmiast krzyknęłam z bólu. Całe ciało było jakby pokryte ogniem.

Leż spokojnie, nie wstawaj przez mgłę usłyszałam głos nieznajomej kobiety w białym fartuchu, która poprawiała mi poduszkę. Zaraz zawołam lekarza.

Przede mną stanął starszy doktor w okularach. Gdy zauważył, iż znowu otworzyłam oczy, delikatnie wziął mnie za rękę:

Doszło do wypadku na drodze Ciężarówka z naprzeciwka uderzyła w wasz samochód mówił cicho, starając się złagodzić słowa.

Mamo Gdzie mama? Gdzie tata? Chcę ich zobaczyć! Płakałam, a łzy same spływały po policzkach.

Kasiu, musisz być silna. Twoich rodziców już nie ma. Przeżyłaś tylko ty.

Nie Nie wierzę! Mój tata zawsze jeździł ostrożnie!

Ale to, co powiedział lekarz, było prawdą. Kierowca ciężarówki stracił panowanie nad pojazdem na śliskiej drodze. Długo dochodziłam do siebie, nie chciałam uwierzyć, iż ich nie ma. Dawali mi zastrzyki przeciwbólowe, ale choćby w półśnie myślałam o nich. Ich strata bolała najbardziej.

Minęło trochę czasu, a ja wciąż leżałam w szpitalu. Lekarz nie przyniósł dobrych wiadomości powiedział otwarcie, iż przeszłam dwie poważne operacje i nigdy nie będę mogła mieć dzieci. To był kolejny cios. Mimo to powoli zaczynałam wstawać.

Nie miałam innych krewnych. Jedyna babcia mama taty mieszkała daleko, na wsi pod Białymstokiem, ale była chora. Odwiedzała mnie tylko Kinga, a raz choćby przyprowadziła Darka, z którym kilka razy spacerowałam po parku i miałam nadzieję, iż to się rozwinie. Ale więcej się nie pojawił.

Po wyjściu ze szpitala Kinga starała się mnie rozerwać. Pewnego dnia przyszła z Tomkiem, w którym sama była zakochana, chociaż on uważał, iż są tylko przyjaciółmi. Tomek od razu spojrzał na mnie inaczej. Spodobała mu się ta cicha dziewczyna, a gdy dowiedział się, iż straciłam rodziców, chciał mi pomóc.

Wkrótce zaczęliśmy wychodzić we trójkę, aż w końcu przyszedł do mnie sam. Kasia pochłaniała jego myśli, chciał być przy niej cały czas. A ja, dzięki niemu, znów zaczęłam żyć. Martwiłam się tylko, czy Kinga nie będzie zła. Postanowiłam z nią porozmawiać.

Kinga gniewasz się na mnie z powodu Tomka? Wybacz mi.

Ledwo powstrzymując złość, odparła:

A choćby jeżeli się gniewam, to co? Rzucisz go? Sama wiedziała, iż Tomek zakochał się we mnie, nie dało się tego zmienić.

Nie zrozumiałam sarkazmu i odpowiedziałam z uśmiechem:

Co ty, Kinga! Jak go można rzucić? Powiedz, iż nie masz do mnie żalu.

Skinęła głową, wymuszając uśmiech, ale w myślach warczała:

Gdybym wiedziała, iż ta kaleka spodoba się Tomkowi, nigdy bym ich nie poznała.

Tomek nie widział moich blizn. Wręcz przeciwnie zasypywał mnie komplementami, a ja naprawdę rozkwitłam, bo go pokochałam. Pewnego dnia przyniósł ogromny bukiet róż i wyznał miłość. Zaczęłam się stresować nie wiedziałam, co robić. Przecież poważny związek to bliskość, ślub, dzieci A ja nigdy nie będę mogła zostać matką. W końcu postanowiłam powiedzieć o tym Kindze.

Nie wiem, co robić Tomek wyznał mi miłość, a ja nikomu nie mówiłam, ale lekarz powiedział, iż nie będę mogła mieć dzieci. Jak on to przyjmie? Kto zechce rodziny bez dziecka? Powinnam mu powiedzieć

Oczywiście, iż powinnaś zgodziła się Kinga, ale w duchu postanowiła, iż sama powie mu pierwsza. Niech wie, z kim się wiąże.

Wykorzystała sytuację jeżeli dowie się prawdy, może wróci do niej. Zaraz do niego zadzwoniła, a Tomek zdziwił się, gdy oznajmiła, iż musi porozmawiać o mnie.

Tomek, chociaż jestem najlepszą przyjaciółką Kasi, muszę ci coś powiedzieć. Po tym wypadku ona nie może mieć dzieci. Nie wiem, czy ci to powie

Patrzył na nią, a ona czekała na reakcję.

No cóż Dziękuję Odwrócił się i odszedł.

Czekałam na Tomka. Dziś postanowiłam mu wszystko wyznać. Winiłam się, iż nie powiedziałam wcześniej, ale nigdy nie było dobrego momentu.

Cześć, Tomek powiedziałam poważnie, otwierając drzwi. Wejdź Muszę ci coś ważnego powiedzieć.

Przytulił mnie i szepnął:

Nie musisz. Wiem wszystko I to nie zmienia moich uczuć. choćby nie zapytałam, skąd wiedział.

Najważniejsze było to, iż mnie kocha, mimo wszystko. Ślub był skromnyKasia i Tomek przygarnęli małą Zosię z domu dziecka, a życie, mimo wszystkich burz, dało im jeszcze jedną szansę na szczęście.

Idź do oryginalnego materiału