Kobieta, która opiekowała się domem, nakarmiła osierocone dziecko i wprawiła wszystkich w zdumienie.

twojacena.pl 4 godzin temu

Kobieta sprzątająca dom poczuła współczucie do sieroty i nakarmiła go, gdy gospodarzy nie było. Gdy bogaci właściciele wrócili, nie mogli uwierzyć własnym oczom.

Halina od lat pracowała w domu rodziny Kowalskich. Tego dnia państwo wyjechali, a ona, skończywszy obowiązki, postanowiła odpocząć przy oknie. Nagle zauważyła chłopca idącego wzdłuż płotu. Był chudy, w podartym ubraniu i wyglądał na wyczerpanego.

Pewnie jest głodny pomyślała Halina, czując litość. Spojrzała na zegarek, widząc, iż państwo wrócą nieprędko, i wyszła przed dom.

Cześć, jak masz na imię? spytała łagodnie, podchodząc do chłopca, który bacznie obserwował ulicę.

Kacper odparł nieufnie.

Chodź ze mną zaproponowała. Poczęstuję cię placem drożdżowym.
Chłopiec bez wahania poszedł za nią. Był wygłodzony i nie jadł od rana.

W kuchni Halina odkroiła duży kawałek ciasta i postawiła talerz przed Kacprem.

Ale pycha! wykrzyknął, odgryzając kęs. Mama też takie piekła!

A gdzie twoja mama? ostrożnie spytała Halina.
Chłopiec przestał jeść, spuścił wzrok.

Szukam jej Zniknęła szepnął.

Jedz, jedz powiedziała ciepło. Na pewno ją znajdziesz.

Wtem drzwi się otworzyły państwo wrócili. Halina drgnęła, słysząc kroki.

A kto to? zdziwił się Jan, zaglądając do kuchni. Oczy mu się rozszerzyły na widok chłopca.

Kogo tu przyprowadziłaś, Halina? spytał surowo.

Dziecko szuka mamy, był głodny, więc go nakarmiłam odparła spokojnie.

Więc teraz pomagasz każdemu, kto się nawinie? A nam to nie przeszkadza? oburzył się Jan.

Kacper rozpłakał się.

Już idę powiedział, zostawiając niedojedzony placek.

Basia wtrąciła się:

Zaczekaj, chłopcze rzekła łagodnie. Gdzie zgubiłeś mamę?

Zawsze była łagodniejsza od męża, choć Jan często ją za to krytykował, nie zmienił jej natury.

Mieszkam z dziadkiem, ale on jest zły. Ciągle krzyczy przyznał Kacper, wyjmując z kieszeni starą fotografię. To moi rodzice, kiedyś żyliśmy razem podał zdjęcie państwu.

Basia wzięła je i zdrętwiała, rozpoznając swoją córkę Kasię.

Janie, to nasza wnuczka! wykrzyknęła drżącym głosem, podając zdjęcie mężowi.

Jan nieufnie spojrzał.

Kacper, skąd masz to zdjęcie? spytał zdumiony.

Znalazłem u dziadka. Na odwrocie był adres, więc tu przyszedłem. Myślałem, iż mama tu jest wyjaśnił chłopiec, uspokajając się. Dziadek mówił, iż mama mnie porzuciła, ale nie wierzę!

Niemożliwe! szeptała Basia, przypominając sobie, jak ich córka Kasia uciekła kiedyś z mężczyzną o imieniu Piotr. Przez lata nie mieli wieści, aż wróciła by niedługo zginąć w wypadku samochodowym. Tamten dzień był dla nich koszmarem, po którym zostali sami.

A gdzie twój ojciec? spytał Jan.

Tata nie żyje. Zmarł pół roku temu znów zapłakał Kacper.

Para była w szoku. Znaleźli wnuka! Zmęczeni samotnością, postanowili go zatrzymać.

Wiesz, maluch, pokażemy ci twój pokój powiedziała Basia.

A mama przyjdzie? zapytał Kacper.

Twoja mama jest już z tatą odparła smutno.
Chłopiec zbladł.

Wkrótce para dopełniła formalności adopcyjnych. Dziadek nie protestował, widząc, iż chłopiec trafił do zamożnej rodziny.

Halina była szczęśliwa. Dzięki tamtemu spotkaniu państwo znów odzyskali radość. Z czasem Kacper przestał być biednym sierotą. Stał się dobrze ubranym chłopcem, o dobrych manierach, z kochającą rodziną.

Idź do oryginalnego materiału