Jocelyn Wildenstein znana jest na całym świecie jako "Kobieta Kot". Kobieta przed laty postanowiła, iż upodobni się do tygrysa. Zaczęła więc poddawać się różnym operacjom plastycznym i zabiegom z zakresu medycyny estetycznej. Dlaczego zdecydowała się na tak drastyczną zmianę wyglądu? Jej pierwszy mąż, Alec Wildenstein, był zafascynowany tygrysami. Zakochana Jocelyn w ten sposób chciała przypodobać się mężczyźnie. Mimo iż małżeństwo ostatecznie się rozpadło, nie zrezygnowała z operacji plastycznych.
REKLAMA
Zobacz wideo Co oznacza FWB?
"Kobieta Kot" twierdzi, iż nie miała żadnej operacji plastycznej
Co ciekawe, Jocelyn twierdzi obecnie, iż nigdy w życiu nie przeszła żadnej operacji plastycznej. Zapewnia też, iż swój wygląd zawdzięcza tylko i wyłącznie... genom. Eksperci, którzy porównują jej stare zdjęcia z obecnymi, oceniają, iż "Kobieta Kot" zdecydowała się na kilkadziesiąt zabiegów. To między innymi: lifting brwi, plastyka powiek, wszczepienie implantów policzkowych. Do tego dochodzą także liczne zabiegi z zakresu medycyny estetycznej, takie jak botox, czy wypełnianie ust kwasem hialuronowym.
Narzeczony "Kobiety Kot": Nigdy nie zrobiła nic, by zmienić twarz
84-letnia Jocelyn od kilku lat związana jest z projektantem mody Lloydem Kleinem. Mężczyzna jest od niej znacznie młodszy. w tej chwili ma 57 lata i podobnie jak jego narzeczona ma słabość do zabiegów z zakresu medycyny estetycznej. Poza tym nie rozumie osób, które krytykują wygląd jego wybranki. - Nie rozumiem, o co mediom chodzi z tą 'kobietą-kotem', bo Jocelyn zawsze tak wyglądała. Nigdy nie zrobiła nic, by zmienić twarz. Mam jej zdjęcia z czasów, gdy miała 16 lat i wyglądała dokładnie tak samo jak dzisiaj - mówił w jednym z wywiadów. Mówi się też, iż to Lloyd Klein utrzymuje swoją narzeczoną. Finansuje wszelkie jej zachcianki. - Jocelyn potrzebuje pomocy. Nie ma ani centa. Płaciłem za wszystkie jej zachcianki - wyznał kilka lat temu w jednym z wywiadów.