Klinika leczenia niepłodności zmusiła kobietę do oddania dziecka. Doszło do fatalnej pomyłki

gazeta.pl 4 godzin temu
Zdjęcie: Shutterstock/Zhuravlev Andrey


Dzięki in vitro, Krystena Murray spełniła marzenie o posiadaniu dziecka. Jak podaje ABC News, kobieta zdecydowała się jednak pozwać klinikę, w której doszło do zapłodnienia. Coastal Fertility Specialists ma swoje siedziby w Georgii i Karolinie Południowej w Stanach Zjednoczonych. W przypadku Murray doszło do dramatycznej pomyłki. Kobieta urodziła i została zmuszona do tego, aby oddać dziecko. Dlaczego? Poznajcie historię Murray.
Krystena Murray dzięki zapłodnieniu in vitro w 2023 roku urodziła dziecko. Kiedy chłopiec przyszedł na świat, okazało się, iż ma ciemną skórę, co bardzo zdziwiło jego mamę, ponieważ sama była biała i zdecydowała się na białego dawcę nasienia. Od razu pokochała swojego syna, ale wiedziała, iż coś nie do końca jest w porządku. Jak mówiła na konferencji prasowej:


REKLAMA


Kiedy pierwszy raz zobaczyłam mojego syna, jak każda mama pomyślałam, iż jest piękny i najwspanialszy na świecie, ale od razu było dla mnie oczywiste, iż jest czarnoskóry. Zaczęłam się zastanawiać, co się stało, czy stało się coś z zarodkiem, czy nasieniem i czy mogą zabrać mi syna.


Zobacz wideo Kiedy in vitro nie było finansowane, wiele par straciło możliwość zostania rodzicami. "Biologia jest nieubłagana"


Wszczepiono jej zarodek innej pary. Murray urodziła nie swoje dziecko
Murray od początku podejrzewała, iż doszło do pomyłki, ale upłynęło trochę czasu, zanim zdecydowała się na test DNA. Po wykonaniu testu dowiedziała się, iż nie jest spokrewniona z dzieckiem i w klinice doszło do strasznej pomyłki. Omyłkowo wszczepiono jej zarodek innej pary. Kiedy tylko się o tym dowiedziała, natychmiast powiadomiła klinikę, gdzie poddała się zapłodnieniu in vitro. Kiedy informacja o pomyłce dotarła do biologicznych rodziców chłopca, pozwano Murray. Matka przeczuwała, iż prędzej czy później będzie musiała oddać dziecko.


Musiała oddać dziecko, które urodziła. Wszystko przez fatalną pomyłkę kliniki
Zanim Murray zrobiła test DNA , spędziła z dzieckiem pięć miesięcy. Następnie dobrowolnie podjęła decyzję o oddaniu chłopca jego biologicznym rodzicom. Od tamtej pory nie miała już z nim żadnego kontaktu, ale przez wspólnie spędzone miesiące zdążyła się już bardzo do niego przywiązać.


Myślę o nim każdego dnia. Nie ma dnia, abym nie zastanawiała się, co u niego słychać. Wychowywałam go przez jego pierwszych pięć miesięcy życia, a nie miałam choćby okazji zobaczyć jego pierwszych kroków (...) Takie sytuacje naprawdę mają miejsce. To druzgocące i może zrujnować czyjeś życie


- podkreśliła w rozmowie z ABC News. Mimo trudnych przeżyć Murray zdecydowała się na kolejne zapłodnienie w innej klinice, aby spełnić marzenie o dziecku. Jak poinformował prawnik Murray, takie sytuacje to nie odosobnione przypadki, bo sam miał do czynienia z tysiącami rodzin, gdzie doszło do podobnej pomyłki.
Idź do oryginalnego materiału