To było spotkanie wyjątkowe. Ja, stojąca na rozgrzanej płycie chodnikowej, żar się z nieba leje. Gorąco uderzyło mi w twarz, krew napłynęła do policzków, spąsowiałam. On czekał na mnie za szybą, spoczywał w zalotnej pozie. Nie wiedziałam, czy wejść, czy będziemy do siebie pasować, choć on od razu wpadł mi w oko. To "law story" nie mogło skończyć się inaczej. Zdecydowanym, pewnym krokiem, z wysoko podniesioną głową podeszłam do niego. I co dalej? Otworzyłam szeroko oczy, przyjrzałam mu się dokładnie z bliska. Przeanalizowałam wszystkie wady i zalety tego spotkania. Czy warto zawracać sobie nim głowę? Czy ciągnąć to dalej, nie mając pewności, co z tego wyjdzie? Zadecydowałam jednak i podeszłam do kasy. Kupiłam go. 80 cm materiału w kolorze pięknej, krwistej czerwieni. Niestety tylko tyle, ale za to wyszła klasyczna, minimalistyczna sukienka o kroju litery A. Miłość trwa nadal, nie kończy się i mam przeczucie, iż będzie ciąg dalszy tej historii.
Sukienka - hand-made
Naszyjnik - I am
Bransoletka - By Dziubeka
Okulary - Zara
Torebka - Mango
Szpilki - Wojas