Kino podnoszące poziom serotoniny – jak z nadzieją i optymizmem wejść w filmowy Nowy Rok

gazetasenior.pl 10 miesięcy temu
Zdjęcie: Będzie lepiej film Nakache i Toledano


Dlaczego oglądamy komedie? Dla lepszego samopoczucia, zbiorowego przeżywania euforii i rozładowania emocji. Celem komedii jest bawić, ale nie wszystkie filmy z tego gatunku pozostawiają widzów z uczuciem spełnienia i komfortu, spoglądających z nadzieją w przyszłość. W języku angielskim takie filmy nazywa się potocznie feel good movie, czyli mówiąc wprost – produkcje, które sprawiają, iż po seansie czujemy się lepiej. 19 stycznia na ekranach polskich kin pojawi się francuska komedia „Będzie lepiej” twórców kultowych „Nietykalnych” – prawdopodobnie najlepszego przykładu podnoszących na duchu produkcji. Dlaczego warto rozpocząć Nowy Rok z „Będzie lepiej”? Zdradzamy: nie tylko po to, aby spełniła się tytułowa przepowiednia!

Materiał reklamowy Gutek Film

Więcej aktualnych informacji znajdziesz na stronie głównej GazetaSenior.pl

Feel good movies, czyli „polepszacze nastroju”

Elwira Rewińska – polonistka, filmoznawczyni i edukatorka filmowa na łamach portalu edukacja.pl jako reprezentatywne dla gatunku feel good movies wymienia filmy: „Amelia” i „Paterson”. Z kolei reżyser i badacz filmu Jakub Mikruda w wywiadzie udzielonym portalowi Kinoterapia jako „polepszacze” nastroju wymienia takie tytuły jak: „Mamma mia”, czy „Billy Elliot”. Jednocześnie dodaje, iż „Większość popularnych filmów to właśnie feel good movies, filmy, które podnoszą poziom serotoniny. Oglądamy i czujemy się lepiej. Zdarza się, iż jeszcze wiele dni po obejrzeniu filmu uśmiechamy się na jego wspomnienie, „robi nam się cieplej”, gdy przywołamy w pamięci ostatnią scenę”. Nie bez przyczyny francuskie przeboje często lądują na listach polecanych filmów poprawiających nastrój. Francuzi do perfekcji opanowali sztukę bawienia i krzepienia.

Twórcy „Nietykalnych” pokazują, ile możemy się od siebie wzajemnie nauczyć

Olivier Nakache i Éric Toledano to francuski duet reżyserki i scenopisarski, który w 2011 roku sprezentował widzom „Nietykalnych” – globalny hit, który z miejsca podbił serca publiczności. Historia sparaliżowanego milionera pod opieką chłopaka z nizin społecznych, który dopiero co skończył więzienną odsiadkę, została obejrzana w Polsce przez prawie 800 000 widzów. Twórcy ujęli publiczność zestawieniem dwóch – wydawałoby się – zupełnie odmiennych światów i reprezentujących ich bohaterów, bez wartościowania i oceniania. Imigrant z kryminalną przeszłością (w tej roli niezapomniany Omar Sy) znajduje się w potrzasku, kiedy nieudane próby zatrudnienia odbierają mu prawo do zasiłku. Jego ratunkiem staje się praca u unieruchomionego na wózku arystokraty, ale zaskakująco bohaterowie okazują się ratunkiem dla siebie nawzajem. Nakache i Toledano „Nietykalnymi” udało się zasypać klasowe i kulturowe podziały, które generują uprzedzenia i nierówności. Zamiast tendencyjnego spojrzenia na różnice społeczne Francuzi pokazali, ile możemy się od siebie wzajemnie nauczyć oraz iż zrozumienie i spełnienie może czekać w obecności najmniej oczekiwanej, obcej osoby. choćby jeżeli kino francuskiego duetu snuje wizje o tym, jak mógłby wyglądać lepszy świat, niech magia kina trwa. Być może niektórzy po wyjściu z sali kinowej wyjdą odmienieni albo przynajmniej będą w lepszym nastroju.

Zobacz zwiastun „Nietykalnych”:

„Będzie lepiej” to wszystko, czego potrzebujemy, wchodząc w nowy rok

Francuzi kontynuują zapoczątkowane w „Nietykalnych” najlepsze tradycje i wracają w dobrym, komediowym stylu filmem, którego już sam tytuł jest swego rodzaju obietnicą. W końcu przepowiednia „Będzie lepiej” to wszystko, czego potrzebujemy, wchodząc w nowy rok. W centrum akcji umieszczają bohaterów, którzy żyli ponad stan i w efekcie zadłużyli się po uszy. Próbując związać koniec z końcem i wyjść z długów, Albert i Bruno nieoczekiwanie pojawiają się na spotkaniu aktywistów ekologicznych. Skąd ten niespodziewany zbieg okoliczności? Bohaterów kusi darmowa – a jakżeby inaczej – wyżerka.

Kadr z filmu „Będzie lepiej” Oliviera Nakache i Érica Toledano

Już w „Nietykalnych” twórcy udowodnili, iż spotkanie dwóch odmiennych światów może być zbawienne w skutki dla obu stron. Podobnie jest i w tej sytuacji. Na zgrupowaniu aktywistów bohaterowie poznają bezkompromisową Kaktus. To dzięki niej zrozumieją, iż wszystko, co w życiu najważniejsze, jest także za darmo. W bohaterkę wciela się gwiazda nowego francuskiego kina, nagrodzona Cezarem Noémie Merlant. W filmie – w roli skonfliktowanego wewnętrznie doradcy do spraw wychodzenia z długów – pojawia się znany z „Oficera i szpiega” oraz „Grand Budapest Hotel” Mathieu Amalric. Perypetie bohaterów śledzimy w rytm największych muzycznych przebojów w wykonaniu między innymi Jimiego Hendrixa, The Doors i Jacquesa Brela.

Zobacz zwiastun „Będzie lepiej”:

Zbudowane z serii pomyłek „Będzie lepiej” to krzepiąca opowieść z elementami komedii romantycznej rozgrywającej się na ulicach najbardziej romantycznego miasta na świecie – Paryża. Ciepłe i podnoszące na duchu „Będzie lepiej” spełnia wszystkie wymogi rasowego feel good movie, a przy tym portretuje świat, w którym chcąc coraz więcej, mamy coraz mniej. Twórcy przekonują jednak, iż nigdy nie jest za późno, by zdobyć miłość, zyskać przyjaciół, zatroszczyć się o siebie nawzajem, a w życiowych porażkach dostrzec szansę na głęboką przemianę. „Będzie lepiej” trafia bezbłędnie w najczulsze miejsca współczesnego świata. Ale choćby z najgorszej opresji uratować nas może globalne ocieplenie stosunków międzyludzkich. Zwiększony poziom serotoniny po wyjściu z kina gwarantowany.

„Będzie lepiej” w polskich kinach od 19 stycznia. Lista pokazów dostępna tutaj.

Kadr z filmu „Będzie lepiej” Oliviera Nakache i Érica Toledano


Jeżeli interesują Cię podobne informacje, zapisz się do Newslettera Gazety Senior Zapisz się do Newslettera


Idź do oryginalnego materiału