Czy mazowieckie miasta utoną w starych, zniszczonych i brudnych ubraniach? W ciągu najbliższych tygodni z terenu Mazowsza, tak jak z całej Polski, znikną tysiące kontenerów Polskiego Czerwonego Krzyża na odzież. Operator, który do tej pory je opróżniał, wypowiedział organizacji umowę.
Jak mówi prezes mazowieckiego PCK Michał Mikołajczyk, odkąd tekstyliów nie można wyrzucać do odpadów zmieszanych, zaczęto je wyrzucać do pojemników PCK razem z innymi śmieciami, a utylizacja tego była zbyt droga.
— Usuniętych zostanie kilkadziesiąt tysięcy kontenerów Polskiego Czerwonego Krzyża z terenu całego kraju. Gdzie będziemy to wyrzucać? Tu muszą znaleźć się rozwiązania na zagospodarowanie tej odzieży. Więc bez legislacji, bez zainteresowania i systemowego ujęcia utoniemy. Utoniemy w odpadach — podkreśla.
O problemie informowało jeszcze w ubiegłym roku
Prezes dodaje, iż o problemie z wydzieleniem tekstyliów spośród całego strumienia odpadów zmieszanych Polski Czerwony Krzyż informował rząd jeszcze w tamtym roku.
— Informowaliśmy, iż pojawienie się nowego obowiązku segregowania odpadów tekstylnych i nałożenia kar w wysokości 5 tysięcy za wrzucenie odpadu tekstylnego do czarnego worka spowoduje wzrost tych odpadów także do pojemników polskiego Czerwonego Krzyża.
Ministerstwo odpowiedziało, iż skieruje mieszkańców do PSZOK-ów — przypomina.
Ale to nie zadziałało, bo wywożenie paru tekstyliów do oddalonego o kilka kilometrów PSZOK-u nie jest ani ekonomiczne, ani praktyczne. Bliżej są kontenery PCK, które zalewane są porwanymi ubraniami, firankami, szmatami czy brudną bielizną.