Kiedyś jeździli na wakacje maluchem z torbami pełnymi konserw i było dobrze. "Liczyło się coś innego niż wygoda"

gazeta.pl 22 godzin temu
Starsze pokolenie chętnie mówi o swojej młodości, a sama myśl o wakacyjnych wojażach sprzed lat często powodują przysłowiową "łezkę w oku". "Maluchem z torbami pełnymi konserw. Ja, mąż i dwójka dzieci. Ciasno, niewygodnie, wolno, duszno i długo. Dziś taka podróż jest nie do pomyślenia, ale wtedy wszyscy byli szczęśliwi, radośni, nikt nie marudził" - opowiada pani Maria. Nie ona jedna ma takie wspomnienia.
Dawniej wakacje wyglądały zupełnie inaczej niż dziś. Nieliczni tylko mogli je spędzać w luksusowych hotelach, których standard i tak odbiegał od współczesnych. Zapytaliśmy kilku seniorów, jak wspominają swój wypoczynek sprzed lat. Okazuje się, iż ich zdaniem było mniej wygód, za to nie brakowało czegoś o wiele ważniejszego - samej euforii z wyjazdu.


REKLAMA


Kiedyś jeździliśmy na wakacje maluchem z torbami pełnymi konserw. Ja, mąż i dwójka dzieci. Ciasno, niewygodnie, wolno, duszno i długo. Dziś taka podróż jest nie do pomyślenia, ale wtedy wszyscy byli szczęśliwi, radośni, nikt nie marudził
- mówi w rozmowie z portalem eDziecko pani Maria. - Liczyło się coś innego niż wygoda, ważne było to, iż wszyscy wspólnie odpoczywają, spędzają czas na świeżym powietrzu. Jak moja córka wraca z wnukami z wakacji all inclusive i narzeka, bo np. nie było jej ulubionego dania, albo dzieciom nie smakowała pizza, to tylko ciężko mi opanować złość. Czy naprawdę to jest najważniejsze przy dzisiejszych wakacjach rodzinnych? - dodaje wzburzona.


Zobacz wideo Triki, które pomogą wam zaoszczędzić pieniądze przy planowaniu wakacji. W te dni kupuj bilety [MAMY CZAS]


Pan Grzegorz, nazywany przez swoje wnuki "dziadkiem Grzesiem" wspomina, iż kiedyś najlepszym wyjazdem były dla niego biwaki. I chociaż miał namiot, który zajmował pół bagażnika, a rozkładał go przez pół dnia, to nigdy nie odczuwał, iż "to męczarnia".
Czasy się bardzo zmieniły. Dziś bardziej stawia się na wygodę, a i tak w internecie można przeczytać, iż komuś nie podobało się w hotelu czy pensjonacie, bo prysznic za nisko wisiał, albo widok nie taki. Teraz sporo ludzi znowu zaczyna jeździć na biwaki, ale to też nie takie biwaki jak kiedyś. Mało kto jeździ 'na dziko', większość korzysta ze specjalnych pól, z sanitariatami, barami, prądem
- opowiada. - Za moich czasów jeździło się tam, gdzie była jakaś plaża, woda, po prostu przyroda. Były ogniska, wspólne śpiewy i każdy był zadowolony, wypoczęty. Wydaje mi się, iż młodzi ludzie są dziś tacy sfrustrowani i wmawia im się, iż powinni ciągle czegoś oczekiwać, dlatego nie potrafią się cieszyć z małych rzeczy - dodaje.


Kiedyś wakacje wyglądały inaczej niż niż dziśShutterstock autor: Ivanov Viktor Sergeevihc


Młodzi kiedyś nie narzekali. "Nie mieli na co"
Młodego pokolenia broni pani Grażyna. Przyznaje, iż kiedyś były inne czasy, jej zdaniem - dużo trudniejsze. - Wszyscy starsi je dobrze wspominają, bo to była ich młodość, ale łatwo nie było i nikt mi nie wmówi, iż nie mam racji.
Jak narzekać na coś, czego nie było? Jak marudzić, iż w hotelu nie ma tego, czy tamtego, jak większość nigdy w hotelu nie była i choćby nie pomyślała, co mogłoby tam być, a czego nie. To takie marudzenie 'kiedyś to było, nie to, co teraz' i jak było? Lepiej? Wcale nie lepiej
- mówi. - Dziś jest lepiej i to, iż młodzi marudzą, wybierają, to pokazuje, iż ich zdanie się liczy, więc mogą je mówić. Mogą walczyć o to, by coś było lepsze. Ja tak to widzę. Czasem córka zabiera mnie z wnuczkami na wyjazdy, to mi się wszystko podoba, bo ja choćby pojęcia nie mam, iż mogłoby być lepiej - dodaje.


Czy Twoim zdaniem współcześnie ludzie są bardziej marudni, jeżeli chodzi o wyjazdy i nie potrafią się nimi cieszyć tak jak kiedyś? A może uważasz, iż są bardziej świadomi tego, na co mogą liczyć, wydając ciężko zarobione pieniądze?
Idź do oryginalnego materiału