Kiedy córka powiedziała, iż wychodzi za mąż, ucieszyłam się, ale potem dowiedziałam się, iż z nim mieszka dziecko, ma 8 lat. Postanowiłam odwieść Dianę od ślubu i czekałam na dzień, kiedy przyprowadzi zięcia, żeby mnie poznał. choćby już wiedziałam, co mam mu powiedzieć

przytulnosc.pl 3 godzin temu

Kiedy moja ukochana, jedyna córka oznajmiła, iż wychodzi za mąż, byłam bardzo szczęśliwa. Jednak gdy dowiedziałam się, iż narzeczony ma córkę, która ma już osiem lat, moja euforia nieco przygasła. choćby nie pytałam, gdzie jest matka dziecka. Przecież moja Diana już wszystko zdecydowała.

Często pytałam ją wtedy, dlaczego nie poradziła się mnie wcześniej, a ona tylko się uśmiechała. Później zapytała: „A po co?”. Było mi przykro słyszeć takie pytania. Jestem matką i mogę pomóc w podjęciu decyzji, coś doradzić. Przecież to nie jest najlepszy pomysł wychodzić za mąż za mężczyznę, który ma już dziecko. Nie wie, jak trudno jest radzić sobie z cudzymi dziećmi.

Diana planowała przyprowadzić narzeczonego do mnie, abyśmy mogli się poznać. Wtedy pomyślałam sobie, iż porozmawiam z tym Michałem i powiem mu, iż jeżeli chce poślubić moją Dianę, to niech jego córka zostanie u swojej matki, tak byłoby lepiej. Niech wybiera.

Kiedy Michał przyszedł, nie wiedziałam, co powiedzieć. Widać było, iż jest to inteligentny, dobrze wychowany człowiek. Przyszedł razem ze swoją córką. Dziewczynka była zawstydzona, siedziała cicho. Odpowiadała tylko „tak” albo „nie”. Kiedy Diana zabrała ją do innego pokoju, żeby się pobawiły, zapytałam, gdzie jest matka Marii. Michał powiedział, iż zmarła dawno temu. Chorowała. Z córką mieszkają już sami od czterech lat. Nie ma bliskich krewnych. A matka żony odmawia jakiejkolwiek pomocy.

Powiedział, iż ma do Diany szczere uczucia. Z Marią mnie od razu zapoznał. Diana bardzo dobrze się z nią dogaduje. Ja, ta, która jeszcze kilka godzin temu nie chciała, by Diana wychodziła za mąż i wychowywała cudze dziecko, teraz siedziałam i spokojnie słuchałam jego historii. Urzekł mnie swoim urokiem osobistym. Wieczór był wspaniały.

Kiedy córka odprowadziła Michała i jego córkę do drzwi, zgodziłam się, iż z takim mężczyzną można zacząć życie rodzinne. choćby jeżeli ma córkę.

Moje przyjaciółki, kiedy dowiedziały się, iż się zgodziłam, były zdziwione i mówiły, iż popełniam błąd. Że nie chcę szczęścia dla swojej jedynej córki i cieszę się, iż ona wychodzi. Pytały, dlaczego nagle zmieniłam zdanie? Co mogę im powiedzieć? Że życie jest pełne niespodzianek. Że matczyne serce podpowiedziało mi, iż z tym mężczyzną moja córka będzie szczęśliwa? Czy to da się wyjaśnić słowami? Czy one mnie zrozumieją?

Minęło wiele lat. Maria dawno dorosła, pracuje w firmie taty. Moja Diana wychowuje dwóch synów, którzy niedługo kończą szkołę. A Maria stała się dla mnie jak wnuczka. Kiedy ktoś pyta, jak przyzwyczaiłam się do obcego dziecka, odpowiadam, iż w rodzinie mojej córki nie ma dla mnie obcych wnuków, wszyscy są swoi, wszyscy są moi. Marysia bardzo często do mnie przyjeżdża. Lubimy wieczorami siedzieć razem w kuchni, pić herbatę i rozmawiać, rozmawiać. Nie czuję się samotna. Moje wnuki zawsze są blisko mnie, a ja czuję, iż moje dzieci – Diana i Michał – bardzo mnie kochają.

Idź do oryginalnego materiału