Zjawisko osób długotrwale zajmujących stoliki w kawiarniach i pracujących na komputerach staje się coraz większym wyzwaniem dla właścicieli lokali gastronomicznych. W odpowiedzi na ten trend, kolejne kawiarnie w Polsce decydują się na wprowadzenie stref bez laptopów lub całkowitych zakazów korzystania z komputerów w określonych dniach.
Fot. Alessio Orru / Shutterstock
Warszawskie kawiarnie wprowadzają ograniczenia
W stolicy coraz więcej popularnych kawiarni decyduje się na wprowadzenie regulacji dotyczących korzystania z laptopów. Do lokali, które już wdrożyły takie rozwiązania, należą między innymi STOR, Coffeedesk oraz Ministerstwo Kawy. Każdy z tych lokali przyjął nieco inną strategię w walce z „cyfrową okupacją” stolików.
Ministerstwo Kawy, jak podaje portal warszawa.naszemiasto.pl, pod koniec ubiegłego roku zdecydowało się na wprowadzenie całkowitego zakazu pracy na przenośnych komputerach w weekendy. W dni powszednie natomiast wyznaczono specjalne miejsca przeznaczone dla osób chcących pracować z komputerem, co pozwala na lepsze zarządzanie przestrzenią lokalu.
W przypadku STOR Café przyjęto nieco inne podejście. Zasada „strefy bez laptopów” obejmuje tam tylko wybrane stoliki, przy czym w weekendy liczba takich miejsc znacząco wzrasta. Krzysiek Rzyman, właściciel STOR Café, wyjaśnia motywację stojącą za tą decyzją:
„Zdecydowaliśmy się na wprowadzenie 'strefy bez laptopa’ przy części stolików, bo obserwowaliśmy, iż nasze kawiarnie powoli zmieniały się w coworking. Oczywiście przez cały czas można przyjść do STOR i popracować, ale nie chcemy, żeby był to główny powód wizyty” – powiedział w rozmowie z portalem warszawa.naszemiasto.pl.
Poznański incydent punktem zapalnym
Zjawisko to nie ogranicza się tylko do Warszawy. W ubiegłym roku głośnym echem odbił się przypadek poznańskiej kawiarni Taczaka 20, która również wprowadziła zakaz korzystania z laptopów w weekendy. Właściciele lokalu otwarcie przyznali, iż była to „brutalna decyzja”, ale została wymuszona konkretnymi wydarzeniami.
Jak relacjonowali w mediach społecznościowych, bezpośrednim impulsem do wprowadzenia zakazu był incydent, gdy dwoje klientów pracujących lub uczących się przy laptopach zajmowało stolik od otwarcia kawiarni aż do 12:30, zamawiając przy tym jedynie dwie kawy. Właściciele podkreślali, iż Taczaka 20 to niewielki lokal, który nie może sobie pozwolić na to, by stoliki były zajmowane przez wiele godzin przez osoby generujące minimalny obrót.
Praca zdalna a przestrzeń publiczna
Zmiany wprowadzane przez kawiarnie są bezpośrednio związane z rosnącą popularnością pracy zdalnej i hybrydowej. Coraz więcej osób szuka miejsc poza domem, gdzie mogliby wykonywać swoje zawodowe obowiązki. Jednakże kawiarnie, które pierwotnie nie były projektowane z myślą o pracy biurowej, zmagają się z konsekwencjami tego trendu.
Warto zauważyć, iż w Warszawie i innych dużych miastach nie brakuje przestrzeni specjalnie przystosowanych do pracy. Przykładem są oddziały Santander Bank Polska, które oferują miejsca z dostępem do internetu i drukarek. Podobne rozwiązania można znaleźć w centrum handlowym Wola Park czy w Bielańskim Integratorze Przedsiębiorczych.
W poszukiwaniu równowagi
Dyskusja na temat pracy w kawiarniach dotyka szerszego problemu zmieniających się wzorców pracy i wykorzystania przestrzeni publicznej. Właściciele kawiarni stoją przed wyzwaniem znalezienia równowagi między utrzymaniem rentowności biznesu a zaspokojeniem potrzeb różnych grup klientów.
Wprowadzane ograniczenia można postrzegać jako próbę przywrócenia kawiarnianej atmosfery – miejsca spotkań, rozmów i odpoczynku. Jednocześnie jest to sygnał dla klientów, iż kawiarnie to przede wszystkim lokale gastronomiczne, a nie bezpłatne przestrzenie coworkingowe.
Trend wprowadzania stref bez laptopów może się rozszerzać na kolejne miasta i lokale, szczególnie jeżeli właściciele będą obserwować pozytywne rezultaty takich rozwiązań zarówno pod względem finansowym, jak i atmosfery panującej w ich kawiarniach.
