Kawa z odchodów i rajskie widoki. Polka wspomina podróż do Indonezji. "Chodziliśmy po śmieciach"

gazeta.pl 1 dzień temu
Zdjęcie: Fot. archiwum prywatne


Z czego słynie Indonezja? Ten wyspiarski kraj kusi zróżnicowanymi krajobrazami - od rajskich wysp i plaż, przez majestatyczne góry, po świątynie i tętniące życiem miasta. Nic więc dziwnego, iż często trafia na szczyty list podróżniczych marzeń. Tak też było w przypadku Agnieszki, która niedawno postanowiła przekonać się na własnej skórze o pięknie tego kierunku.
Kilka dni temu spotkałam się z moją przyjaciółką Agnieszką. W trakcie spotkania temat zszedł na podróże, w końcu wiedziałam, iż udało jej się zrealizować jedno z największych marzeń i polecieć do Azji. A na pierwszy ogień poszła Indonezja. W listopadzie ubiegłego roku wsiadła z chłopakiem do samolotu w Warszawie i udała się w długą podróż z przesiadką w Chinach. Czy było warto? Właśnie opowiedziała mi o szczegółach. Jak przyznała, ten wyspiarski kraj jest naprawdę przepiękny, choć nie brakowało minusów.


REKLAMA


Zobacz wideo Blanka Lipińska wspomina podróże z "(Nie)Poradnika Turystycznego". Gdzie było najwięcej trudności?


Z czego słynie Indonezja? Opowiedziała o wrażeniach z podróży
Moja rozmówczyni wyznała, iż Indonezja faktycznie ma do zaoferowania wiele, a tamtejsza przyroda sprawia, iż można poczuć się jak w raju. Podczas podróży chciała zobaczyć jak najwięcej. Odwiedzała lokalne wyspy, zachwycała się roślinnością, ciepłą i krystalicznie czystą wodą, nurkowała i podziwiała rafy koralowe.
IndonezjaOtwórz galerię
Co ją najbardziej zaskoczyło? Przede wszystkim rozmiar kraju oraz różnorodność religijna. Chociaż Indonezja jest krajem muzułmańskim, to przykładowo na Bali króluje hinduizm, a na Komodo katolicyzm. Zwróciła także uwagę, iż większość turystów zwykle kieruje się w stronę wysp.
Zobacz też: Urlop za grosze? Podróżniczka zdradziła nam sprawdzone triki. "To często turystyczne pułapki"
- W Dżakarcie wydawało nam się, iż jesteśmy jedynymi turystami na mieście. Dosyć rzucaliśmy się tam w oczy - powiedziała. - Kiedy opuszczaliśmy stolicę, w trakcie odjazdu przy pociągu ustawiła się obsługa tego peronu. Stanęli w szeregu i patrząc na nas, trzymali się za serce, jakby nas żegnali. To było dosyć ciekawe, niespotykane - dodała, tłumacząc, iż miejscowi są naprawdę uprzejmi i pomocni. Każdy też świetnie posługiwał się językiem angielskim.


Dużym zaskoczeniem były także cywety (znane jako luwaki) spacerujące po ulicach. Turyści mogli robić z nimi zdjęcia, a choćby je pogłaskać. Co ciekawe, w kraju popularnością cieszy się kawa przygotowywana... z ich odchodów. - W smaku jest taka trochę kremowa - zdradziła Agnieszka.
Ciemna strona Indonezji. Śmieci, bezpańskie zwierzęta i naciągacze
Niektóre widoki mogą pozostawić w turystach niemiłe wspomnienia. Moja rozmówczyni zwróciła uwagę m.in. na ogromną liczbę bezdomnych kotów i psów oraz wszechobecne śmieci. choćby w popularnych miejscach, jak Bali, czystość pozostawia wiele do życzenia. Szczególnie negatywnie zaskoczył ją Park Narodowy Komodo. - Wielu miejscowych powiedziało nam, iż jest to typowe, iż śmieci wyrzuca się pod siebie. [...] Wydawało mi się, iż w takich miejscach, gdzie płaci się za wstęp, i to całkiem sporo jak na Indonezję, to będzie jakoś uprzątnięte. Niestety nie. W parku chodziliśmy po śmieciach, toalety były kucane, a kranu tam nie uświadczysz, więc nie można sobie umyć rąk - usłyszałam.


Indonezja to nie tylko rajskie widoki. Fot. archiwum prywatne


Kolejny minus dotyczył naciągaczy. Podczas dwutygodniowej podróży wielokrotnie spotykali się z nieprzyjemnymi sytuacjami. A zaczynało się już na lotniskach. Agnieszka spotkała tam tłum głośnych mężczyzn, którzy rozglądali się za turystami, a następnie nachalnie próbowali namówić ich do wzięcia taksówki czy kupienia wycieczki. Zaskoczył ją fakt, iż nigdy nie zwracali się bezpośrednio do niej.


- o ile czegoś potrzebowaliśmy albo ktoś coś chciał od nas na mieście, np. naganiacz, to do mnie nigdy się nie zwracali. Mówili tylko do mojego chłopaka. Wydaje mi się, iż oni nie rozmawiają za bardzo z kobietami, nie naciągają ich, bo myślą, iż mężczyzna jest osobą decyzyjną - powiedziała.
Czy Indonezja jest droga? Podsumowała wydatki
Agnieszka wyjaśniła, iż ceny w Indonezji są dosyć zróżnicowane. Da się zjeść tam bardzo tanio, ale ceny w lepszych restauracjach są zbliżone do tych polskich. Wszystko zależy od miejsca - np. na Bali trzeba zabrać ze sobą więcej pieniędzy, niż na lokalne wyspy. Śniadanie z kawą na mieście da się zjeść za 15 zł, a kolację za 20-25 zł. Z kolei noclegi, które rezerwowali, zaczynały się od 90 zł za dwie osoby za noc. Choć da się jeszcze taniej. Ile wydali łącznie w ciągu dwóch tygodni?
- Z lotami, noclegami, wyżywieniem, atrakcjami, przejazdami, rejsami krajowymi samolotem i statkiem wyszło mniej więcej 10 tys. zł za dwie osoby. Wydaje się to dosyć sporo, ale my chcieliśmy dużo zwiedzić w krótkim czasie, więc musieliśmy rezerwować wiele lotów krajowych i przejazdów - tłumaczy Agnieszka.


Indonezja. Na ulicach można spotkać mnóstwo bezpańskich zwierząt. Fot. archiwum prywatne


Czy poleca ten kierunek na wakacje? Mimo kilku minusów uważa, iż to fantastyczne miejsce. - Indonezja jest przepiękna. Jest tu wielu wspaniałych ludzi, bardzo pomocnych. Nie tylko Bali jest cudowne, ale też wyspy dookoła, na przykład Comodo zaskakuje bardzo naturą. Myślę, iż jest to kraj, który zdecydowanie warto odwiedzić - podsumowała. Czy odhaczyłeś/aś już jakiś azjatycki kraj ze swojej listy marzeń? Zapraszamy do udziału w sondzie oraz do komentowania.
Idź do oryginalnego materiału