Egipt to kraj, który większości z nas przywodzi na myśl egzotyczne, upalne wakacje. Dlatego trudno w to uwierzyć, iż na obrzeżach Kairu znajduje się miejsce, gdzie można poczuć zimowy klimat. W zamkniętej hali narciarskiej "Ski Egypt" miłośnicy sportów zimowych mogą szusować po sztucznym śniegu, niezależnie od pory roku. Ta nietypowa atrakcja przyciąga przede wszystkim turystów z Chin, dla których Egipt stał się nowym kierunkiem budżetowych podróży. Co sprawia, iż tak chętnie zamieniają Pekin na Kair?
REKLAMA
Zobacz wideo Kuchnia egipska, czyli przysmaki znad Nilu, których musisz spróbować
Czy można jeździć na nartach w Egipcie? Stolica przyciąga pasjonatów narciarstwa
"Ski Egypt" to największy kryty stok narciarski w Afryce, zbudowany na wzór podobnych obiektów w Dubaju czy Europie. W środku panuje temperatura -2 st., a pod nogami leży 7 tys. ton śniegu. To raj dla miłośników zimowych atrakcji, gdzie można nie tylko zjeżdżać na nartach, ale także spróbować swoich sił na snowboardzie, pobawić się w Snow Play Area, a choćby przejechać się na Polar Express Train - specjalnej kolejce kursującej wśród śnieżnych tuneli. Dla fanów adrenaliny dostępne są zjeżdżalnie na pontonach i saneczkarstwo. A jeżeli ktoś marzył o spotkaniu z pingwinami, może podejrzeć je w jednej z głównej atrakcji, March of the Penguins.
Chińskich turystów przyciągają niecodzienne atrakcje, ale i niezwykle korzystne ceny. Całodzienny skipass kosztuje 148 juanów (ok. 55 zł), a pięć lekcji nauki jazdy na nartach to jedynie 159 juanów (ok. 59 zł). Dla porównania, w chińskich ośrodkach narciarskich koszt wynajmu sprzętu i godzinnej lekcji indywidualnej to wydatek rzędu 500 juanów (ok. 185 zł). Biorąc pod uwagę, iż w Chinach samo wejście do popularnych parków rozrywki często kosztuje ponad 200 juanów (ok. 74 zł), nic dziwnego, iż wielu Chińczyków uznaje narty w Egipcie za świetną okazję.
Dlaczego Chińczycy jeżdżą tak chętnie do Egiptu? Sporty zimowe to tylko jeden z powodów
Kraj faraonów stał się nie tylko nietypowym kierunkiem narciarskim, ale wręcz mekką taniego luksusu dla młodych dorosłych. Szusowanie na stoku, lekcje jazdy konnej, tenis, nurkowanie w Morzu Czerwonym - wszystko to, co u nich uchodzi za ekskluzywne, tutaj dostępne jest za ułamek ceny. Blogerzy na chińskich platformach Xiaohongshu i Weibo, podkreślają, iż nie tylko rozrywka, a choćby zabiegi medycyny estetycznej czy korekcja wzroku w Egipcie kosztują znacznie mniej niż w Chinach. - Zaraz po przyjeździe wykupiłam miesięczny karnet narciarski za 1000 funtów egipskich (ok. 148 juanów). W Chinach to choćby nie pokryłoby ceny jednego dnia na stoku - wspomniała cytowana przez portal worldjournal.com 26-letnia Kaka, która spędziła w Egipcie niemal dwa miesiące.
Zobacz też: Nowy pas, więcej lotów, większa konkurencja. Najważniejsze lotnisko w Europie szykuje zmiany
Wyjazd do Kairu, to dla wielu nie tylko okazja do zimowej rozrywki, ale także możliwość spróbowania sportów uważanych za "arystokratyczne". - W Chinach jedna godzina jazdy konnej w terenie kosztuje ponad 300 juanów. Tu za tę cenę mogłam odbyć kilka lekcji i gwałtownie awansować na wyższy poziom - przyznała Xiangcai, która spędziła w Egipcie trzy miesiące. Nic dziwnego, iż liczba turystów z Państwa Środka rośnie w rekordowym tempie. Według danych ambasady Chin w Kairze, w 2024 roku Egipt odwiedziło ponad 300 tysięcy Chińczyków, co oznacza 63-procentowy wzrost w porównaniu do roku poprzedniego. Czy Giza stanie się nowym "Chinatown" narciarskiego świata? Czas pokaże.