Katarzyna Herman była blondynką! Tak kiedyś wyglądała ta lubiana aktorka

stronakobiet.pl 2 godzin temu
Metamorfoza Katarzyny Herman zaskakuje! Popularna i ceniona polska aktorka na przestrzeni lat przeszła wiele zmian w swoim wyglądzie. Nosiła włosy zarówno długie, jak i krótkie, gładkie i falowane, w jasnym blondzie, a później w ciemniejszych odcieniach. Niezależnie od fryzury zawsze roztaczała aurę pewności siebie, uroku i wyjątkowego blasku. Zachwyca nie tylko umiejętnościami aktorskimi, ale też niezwykłą charyzmą. Sprawdź, jak prezentowała się w przeszłości.

O takich kobietach jak ona mówi się, iż mają w sobie „to coś”. Katarzyna Herman jest jedną z najbardziej charakterystycznych polskich aktorek. Choć nie otrzymuje wiele głównych ról, nie sposób jej nie zapamiętać.

Metamorfoza Katarzyny Herman

Katarzyna Herman kojarzy się ze szczupłą sylwetką, wyrazistą twarzą i włosami, które jeszcze bardziej podkreślają jej rysy. Nie zawsze jednak tak wyglądała. Zmieniała zarówno styl, jak i fryzury.

Aktorka w jasnych włosach. AKPA

Obecnie aktorka preferuje stylizacje eleganckie, ale podkreślające jej nonszalancję, najczęściej w ciemnych kolorach. Jej stroje mają zwykle element charakterystyczny, a choćby zadziorny, jak ogromna broszka czy głęboki dekolt. Stawia też na proste, nowoczesne fryzury.

Niegdyś Katarzynę Herman można było zobaczyć w bardziej klasycznych, delikatniejszych sukniach (z drapowaniami, falbankami czy też koronkami) i upięciach włosów, a na co dzień choćby w jeansach i marynarce.

Katarzyna Herman w zwiewnej sukience. Kurnikowski/AKPA
Festiwal Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni, 2003 rok. Mikulski/AKPA
Styl aktorki znacznie się zmienił. Niemiec/AKPA

Katarzyna Herman ma dużą rodzinę. Ceni sobie wsparcie sióstr

Katarzyna Herman urodziła się 13 sierpnia 1971 roku, co oznacza, iż właśnie kończy 54 lata. Uczęszczała do szkoły baletowej w Warszawie, gdzie nauczyła się wręcz wojskowej dyscypliny. Jest najstarszą spośród siedmiu sióstr.

Urodziłam się pierwsza, z ostatnią siostrą dzieli nas 20 lat. Mama żartowała, iż już lepiej mieć siedem córek niż synów, bo dziewczyny mniej jedzą. Rodzice byli nauczycielami. Tata założył firmę, potem wyjechał do Nowego Jorku. Próbował zarobić na tę gromadę, a może uciekał z domu kobiet, gdzie wciąż panował rejwach. Już wtedy bywałam samotnicza, autystyczna. Musiałam się nauczyć rozpychać łokciami, żeby wywalczyć trochę miejsca dla siebie. W trzypokojowym mieszkaniu w centrum Białegostoku miałyśmy z siostrami piętrowe łóżka jak w koszarach – mówiła w wywiadzie w Twoim Stylu.

Idź do oryginalnego materiału