W świecie przesyconym modami na kolejne „diety cud” łatwo zapomnieć, iż jedzenie nie powinno być karą ani zestawem restrykcji. Dieta – dobrze dobrana i świadoma – może stać się narzędziem odzyskiwania zdrowia, równowagi i spokoju. Katarzyna Arkuszyńska, dietetyk kliniczny w Columna Medica, opowiada o tym, jak połączyć smak, odżywczość i indywidualne podejście, by jedzenie realnie wspierało ciało i umysł.
Agnieszka Grün-Kierzkowska: Dieta jest wszechobecna we współczesnej kulturze. Wszędzie natykamy się na różne diety, niektóre zaskakujące i wszystkie są uważane za „tę najlepszą”… Opowiedz proszę, jak dieta może wspierać naszą regenerację fizyczną i psychiczną?
Katarzyna Arkuszyńska: To, co jemy, ma ogromny wpływ na to, jak się czujemy – fizycznie i psychicznie. Dobrze dobrana dieta może wyciszać stany zapalne, wspierać regenerację tkanek, wzmacniać odporność, poprawiać koncentrację i jakość snu. To nie tylko zestaw kalorii – to język, którym komunikujemy się z własnym ciałem.
Nie ma jednej, idealnej diety dla wszystkich. Każdy organizm jest inny i wymaga indywidualnego podejścia – szczególnie w przypadku chorób przewlekłych czy osłabienia po leczeniu onkologicznym. Czasem potrzebujemy wsparcia pracy wątroby, innym razem odbudowy mikroflory jelitowej albo ochrony układu nerwowego. Wszystko to możemy zrobić poprzez jedzenie – świadome, dopasowane, smaczne…
Dieta nie powinna być karą ani źródłem stresu. Człowiek na diecie powinien być najedzony, spokojny i.… szczęśliwy. To nie czas głodówek czy modnych restrykcji. Potrzebujemy odżywczości, smaku, koloru, ziół, prostych składników i ciepłych posiłków. Wbrew stereotypom – dieta terapeutyczna nie musi być nudna. W hotelu Columna Medica komponujemy menu tak, by pacjenci doświadczali zarówno poprawy zdrowia, jak i przyjemności z jedzenia.
– Co zatem wyróżnia współpracę z Columna Medica w kontekście zdrowia i wellness?
W Columna Medica podchodzimy do każdej osoby indywidualnie. Z pełną troską i uwagą. Już od początku, pacjent czy gość, objęty jest kompleksową opieką zespołu: dietetyka klinicznego, fizjoterapeutów, lekarzy i specjalistów z różnych dziedzin. Na podstawie szczegółowego wywiadu żywieniowego oraz konsultacji medycznych ustalamy plan, który wspiera proces zdrowienia, zarówno fizycznego, jak i psychicznego.
Jako dietetyk kliniczny współpracuję na co dzień z wyjątkowym szefem kuchni, z którym wspólnie tworzymy dania oparte na produktach sezonowych, lokalnych i przeciwzapalnych. Dzięki temu menu w restauracji, Columna Medica realnie wspiera regenerację organizmu, zarówno po zabiegach i urazach, jak i w chorobach przewlekłych, które dziś dotykają coraz więcej osób.
Ważne jest też to, iż Columna Medica to nie tylko hotel – to nowoczesne centrum medyczno-rehabilitacyjne, położone pośród natury, z dostępem do basenu, strefy SPA, zajęć ruchowych i jogi. Tworzymy holistyczne środowisko, w którym ciało i umysł mogą wracać do równowagi.
Regularnie organizujemy też warsztaty kulinarne i zdrowotne, nie tylko edukacyjne, ale też inspirujące i praktyczne. Już niedługo odbędą się warsztaty regeneracyjne i detoksykujące, a kolejne będą skierowane do kobiet w okresie menopauzy i perimenopauzy. W naszej filozofii jedzenie nie jest dodatkiem, dla nas to jedno z kluczowych narzędzi terapii.
– Kliniczna dieta w Columna Medica to pewna koncepcja, budowana krok po kroku, poprzez holistyczne spojrzenie na ciało i umysł. Czy właśnie to czyni ją czymś trwalszym od jednorazowej przygody?
Zdecydowanie. Efektywność terapii żywieniowej zależy od zrozumienia przyczyn, a nie tylko objawów. jeżeli pacjent czuje się zaopiekowany, rozumie, dlaczego zmienia nawyki i doświadcza poprawy samopoczucia, zmiana nie jest chwilowa. Staje się elementem jego stylu życia.
– Jakie potrawy w restauracji Columna Medica są szczególnie polecane w ramach programów zdrowotnych?
W restauracji Columna Medica stawiamy przede wszystkim na produkty sezonowe, lokalne i o działaniu przeciwzapalnym. Każdego dnia goście mogą korzystać z kolorowego, różnorodnego bufetu, na który składa się pełen wachlarz świeżych warzyw, kasz, zup, past, surówek, dań warzywnych i rybnych, również z dodatkiem fermentowanych produktów wspierających mikrobiotę.
Dla osób, które potrzebują bardziej ukierunkowanego wsparcia żywieniowego np. po operacjach, z chorobami wątroby, zaburzeniami metabolicznymi czy w czasie rekonwalescencji, istnieje możliwość umówienia się na wizytę u dietetyka klinicznego i zamówienia diety indywidualnie dobranej do stanu zdrowia, stylu życia i potrzeb organizmu. To ogromny atut i coś, co odróżnia nas od klasycznych hoteli czy spa.
W karcie dań znajdują się potrawy oparte na naturalnych składnikach wspierających regenerację, takich jak kasze, dobre tłuszcze roślinne, świeże zioła, ekologiczne jajka, warzywa o niskim indeksie glikemicznym czy grzyby w tym boczniaki, które mają silne adekwatności prozdrowotne i wspierają pracę układu odpornościowego. Szczególną uwagę przykładamy też do zdrowia wątroby. Wiele naszych dań pomaga ją odciążyć i wspierać funkcję detoksykacyjną, np. poprzez odpowiedni dobór ziół i metod obróbki.
W naszej filozofii jedzenie ma nie tylko smakować, ma też działać. Właśnie takie podejście chcemy oferować każdej osobie, która odwiedza Columna Medica.

– Czyli nie samo odżywianie, ale wpływ ma też otoczenie, w którym pracujecie i tworzycie terapię?
Zdecydowanie tak. To co nas otacza, ma ogromne znaczenie dla procesu regeneracji. Hotel Columna Medica znajduje się w samym sercu lasu, z dala od miejskiego zgiełku. Tu dzień zaczyna się zielenią za oknem i śpiewem ptaków. Cisza, spokój i bliskość przyrody działają kojąco na układ nerwowy i pozwalają prawdziwie odpocząć.
Po zabiegach, ćwiczeniach czy zdrowym posiłku można skorzystać z sauny, zabiegów w spa, a później po prostu położyć się na leżaku wśród drzew i w pełni poczuć kontakt z naturą. To wyjątkowe miejsce, w którym organizm może się wyciszyć, odbudować i naprawdę odetchnąć.
To również element naszej filozofii holistycznej, odżywiamy ciało przez dietę, ale też przez środowisko, w którym się znajdujemy. Regeneracja zaczyna się tam, gdzie łączy się troska o organizm z uważnością na jego potrzeby.
– Twoim zdaniem, będziemy coraz bardziej skazani na świat opanowany przez diety? Czy mają na to wpływ cywilizacja, konsumpcjonizm, odejście od natury?
Współczesny świat rzeczywiście żyje obsesją na punkcie wyglądu. Coraz więcej osób chce wyglądać „lepiej”, „szczuplej”, „młodziej”. Problem pojawia się wtedy, gdy ta potrzeba prowadzi do wyniszczających i skrajnych metod, które zamiast wspierać zdrowie – pogarszają je. Modne diety, głodówki, eliminacje bez wskazań potrafią rozregulować układ hormonalny, zaburzyć pracę tarczycy i osłabić organizm.
Dobry wygląd zaczyna się od zdrowia. Od zadbania o regenerację, sen, równowagę emocjonalną, jelita, odporność. Właśnie wtedy skóra wygląda lepiej, sylwetka się zmienia, a energia wraca. Nie o liczenie kalorii chodzi, ale o umiejętność słuchania sygnałów swojego organizmu. Tego właśnie uczymy naszych pacjentów.
– Jakie są największe wyzwania dietetyczne, z którymi się dzisiaj zmagamy?
Jednym z największych wyzwań współczesnego odżywiania jest jakość dostępnej żywności. Wiele produktów – choćby z pozoru zdrowych – zawiera ukryte dodatki cukru, konserwanty, wzmacniacze smaku. Pszenica i inne zboża są dziś mocno zmodyfikowane, pozbawione wartości odżywczych, a do tego mogą nasilać stany zapalne czy problemy trawienne.
Mięso, które trafia na rynek masowy, często pochodzi od zwierząt karmionych antybiotykami, paszami z dodatkami hormonalnymi. To nie pozostaje bez wpływu na nasz organizm. Do tego dochodzą opakowania z plastiku, kontakt z ksenoestrogenami, które zaburzają gospodarkę hormonalną.
Wartościowa, nieprzetworzona żywność jak dobrej jakości warzywa, ekologiczne jaja czy mięso z pewnych źródeł, staje się niestety towarem luksusowym. A przecież to właśnie ta nieprzetworzona żywność powinna być naszą codziennością.
Na to wszystko nakłada się tempo życia: stres, brak czasu, multitasking, obowiązki zawodowe i rodzinne. Ludzie często jedzą w biegu, nieświadomie, wybierając produkty, które „szybko nasycą”, ale nie odżywią. To błędne koło…
Dlatego tak ważne jest, by zatrzymać się, pomyśleć o regeneracji i dokonywać wyborów, które wzmacniają, a nie osłabiają organizm.
– W swojej praktyce dietetycznej zauważyłaś zapewne, iż stres, tempo życia i presja społeczna mają wpływ na wybory żywieniowe. Jakie strategie pomagają Twoim pacjentom w radzeniu sobie z tymi wyzwaniami?
Najważniejsze to odzyskać poczucie sprawczości. Nie zaczynamy od perfekcyjnych planów, ale od małych kroków jakimi są regularne posiłki, sen, nawodnienie. Uczę klientów, iż nie muszą być idealni, wystarczy, iż będą konsekwentni.
– W jakich przypadkach pojawiają się trudności w utrzymaniu zdrowej diety? Jakie nawyki żywieniowe są najtrudniejsze do zmiany?
Najtrudniejsze nawyki do zmiany to te, które są głęboko zakorzenione w codziennym funkcjonowaniu. Często trwa to od lat, czasem aż od dzieciństwa. Należą do nich przede wszystkim:
- Podjadanie między posiłkami, zwłaszcza słodycze, przekąski typu „na szybko”, chrupanie wieczorem przed telewizorem czy sięgania po coś słodkiego w ramach nagrody lub rozładowania stresu. To nie wynika z głodu fizycznego, ale emocjonalnego a to najtrudniej kontrolować.
 - Słodzenie napojów (kawa, herbata), picie kolorowych napojów i soków owocowych. Cukier w płynnej postaci to ogromne obciążenie dla trzustki i wątroby, trudno się z nim rozstać, bo organizm się do niego uzależnia.
 - Uzależnienie od smaku słonego i przetworzonych produktów – wędliny, gotowe dania, fast foody, sosy z torebki – to produkty pełne soli, wzmacniaczy smaku i tłuszczów trans. Często słyszę: „nic innego mi nie smakuje”. To też kwestia przyzwyczajenia naszych kubków smakowych.
 - Jedzenie w biegu i brak uważności przy posiłkach. Wiele osób je w samochodzie, przy komputerze, między jednym obowiązkiem a drugim. Brakuje rytuału, świadomego kontaktu z jedzeniem, co zaburza sytość i sprzyja przejadaniu się.
 - Brak regularności w posiłkach szczególnie niejedzenie śniadań lub zbyt długie przerwy między posiłkami. To rozregulowuje gospodarkę cukrową, sprzyja napadom głodu i wieczornemu objadaniu się.
 - Spożywanie dużych ilości pszenicy, nabiału krowiego, kawy i alkoholu. Trudno nam zrezygnować z „komfortowych” produktów, które poprawiają chwilowo nastrój, ale jednocześnie mogą powodować stany zapalne, migreny, problemy trawienne i skórne.
 - Myślenie typu „wszystko albo nic” czyli albo ścisła dieta, albo całkowite jej porzucenie. Brakuje elastyczności i wyrozumiałości wobec siebie. Tymczasem skuteczna zmiana zaczyna się od małych kroków i budowania świadomości, a nie od narzucania sobie reżimu.
 
Zmiana tych nawyków to proces, który wymaga nie tylko wiedzy, ale też życzliwości wobec siebie, gotowości na eksperymenty w kuchni i wsparcia ze strony dietetyka, bliskich, a często również całego środowiska. Dlatego w Columna Medica pracujemy z pacjentami kompleksowo, bo zdajemy sobie sprawę, iż zmiana stylu życia to nie tylko lista zakupów, ale głęboka praca z przekonaniami, emocjami i codziennością.
– Dieta to narzucenie pewnych norm, swoiste ograniczenie i trzymanie się niezbędnego porządku, jak sądzisz, nie jest to dla wielu ludzi za trudne?
Jeśli dieta jest tylko zakazem będzie trudna. jeżeli zaś jest narzędziem odzyskiwania energii, zdrowia, koncentracji, wtedy staje się wyborem. I to jest ten moment przełomu w pracy z pacjentem.
Wiele osób postrzega dietę jako zestaw zakazów i nakazów, coś sztywnego, co trzeba „przetrwać”. To podejście rzeczywiście bywa zniechęcające. Tymczasem zdrowe odżywianie nie powinno być systemem kar ani wyrzeczeń. To ma być styl życia, który wspiera organizm, a nie go ogranicza. Dobra dieta nie polega na ciągłym odmawianiu sobie, ale na świadomym wybieraniu tego, co nas odżywia, wzmacnia, poprawia nastrój i daje realną energię.
Najważniejsze jest, by znaleźć równowagę i nie wprowadzać zbyt wielu rygorów naraz. Zmiany powinny być stopniowe, dostosowane do realnych możliwości danej osoby, jej stylu życia, rytmu dnia, a także naszych emocji.
Warto pamiętać, iż nie wszyscy reagują dobrze na kontrolę i sztywne ramy. Dla wielu osób kluczowa jest elastyczność i poczucie wpływu. Jedzenie to również przyjemność, rytuał, sposób na budowanie relacji o tym nie można zapominać i zabierać tejże przyjemności.
Najtrudniejsze do zmiany bywają nawyki związane z jedzeniem emocjonalnym, sięganiem po przekąski w stresie, wieczornym podjadaniem czy jedzeniem „na szybko” i bez uważności. Wymaga to nie tylko zmiany menu, ale też przyjrzenia się emocjom, mechanizmom działania, relacjom z jedzeniem.
Dlatego tak ważne jest indywidualne podejście, wspieranie pacjenta w jego tempie, tworzenie prostych, pysznych, odżywczych posiłków, które nie będą karą, tylko realnym wsparciem zdrowia, zarówno fizycznego jak i psychicznego.
Zdrowa dieta to nie ograniczenie, to narzędzie wolności, harmonii i samodbania. Oczywiście jeżeli ta dieta jest dobrze ułożona.
– Jakie pytania lub problemy najczęściej pojawiają się podczas konsultacji dietetycznych w kontekście zaburzeń metabolicznych, takich jak cukrzyca czy insulinooporność?
W gabinecie bardzo często spotykam się z tym, iż dieta kojarzy się pacjentom z głodówką i zakazami. Wiele osób mówi wprost: „na diecie nic nie można jeść”. Przez to pojawia się błędne koło, najpierw silna motywacja i restrykcje, a potem nagłe rzucanie się na jedzenie, uczucie porażki i efekt jojo. To bardzo powszechny problem.
Pacjenci bywają też przekonani, iż trzeba jeść 5–6 bardzo małych posiłków dziennie i nigdy nie odczuwać sytości. Tymczasem jedzenie do syta, ale pełnowartościowych posiłków, z odpowiednią ilością białka, zdrowych tłuszczów i błonnika, jest kluczem do stabilizacji poziomu cukru i insuliny.
Inny częsty mit to lęk przed tłuszczem. Wiele osób eliminuje go niemal całkowicie, myśląc, iż to on odpowiada za przybieranie na wadze. Tymczasem zdrowe tłuszcze są niezbędne do pracy układu hormonalnego, przyswajania witamin i dają uczucie sytości.
Wciąż też brakuje w diecie białka pełnowartościowego, co jest szczególnie istotne w zaburzeniach metabolicznych, regeneracji organizmu i redukcji tkanki tłuszczowej. Często pytania dotyczą także „co jeść na śniadanie” lub „czy mogę jeść kolację”, bo wokół tych tematów narosło mnóstwo sprzecznych informacji.
Pacjenci są zdezorientowani natłokiem diet cud, modnych trendów, wykluczeń i skrajności. Często trafiają do mnie zmęczeni wieloma nieudanymi próbami. Ich organizm i metabolizm są rozregulowane przez zbyt częste „eksperymenty dietetyczne”, często prowadzone bez wsparcia specjalisty.
Dlatego w pracy z pacjentem kładę nacisk na prostotę, spójność, regularność i edukację. Uczę, jak jeść smacznie, sycąco i odżywczo, jak budować zaufanie do własnego ciała, jak czytać jego sygnały. Dieta nie powinna wywoływać frustracji, powinna być narzędziem, które wspiera zdrowie dając poczucie kontroli, a nie być kolejnym źródłem stresu.
– Wymień proszę najczęściej popełniane błędy dietetyczne, gdy próbujemy poprawić swoje zdrowie?
Pozwolę sobie zawrzeć to w kilku punktach.
1. Zbyt duże restrykcje.
2. Za mało białka pełnowartościowego w każdym posiłku.
3. Brak śniadania lub jedzenie o późnych porach.
4. Eliminacja zdrowych tłuszczów.
5. Brak planowania posiłków i zakupów.
– Masz jakieś najprostsze, codzienne rady jak możemy unikać tych pułapek?
Przede wszystkim jeść minimum 3 razy dziennie, najlepiej o podobnych porach gęsto odżywcze posiłki. Pić wodę, nawadniać się. Pamiętajmy, iż pragnienie często mylone jest z głodem. Nie bać się przypraw, wszak to lekarstwo w kuchni. Ważne jest picie ciepłej wody z cytryną i imbirem. Szczególnie rano to działa lepiej niż kawa.
Czytajmy etykiety, im krótszy skład, tym lepiej.
Jedzmy świadomie – siadaj, gryź, oddychaj.
Jedz, módl się i kochaj (śmiech).
– Dziękuję za cenną rozmowę.
















