Kapelusze z głów. Kim były hiszpańskie Bezkapelusznice?

krytykapolityczna.pl 5 miesięcy temu

Widoczny od wielu lat trend herstorii, czyli dążenia do przyznania kobietom należnego im miejsca w historii, literaturze i sztuce, nie omija Hiszpanii. Przykładem mogą być próby przybliżenia postaci artystek będących częścią Pokolenia 27, do którego domyślnie zwykło się zaliczać tylko męskich twórców. Przypadek hiszpańskich Bezkapelusznic (las Sinsombrero) – czyli pisarek, ilustratorek czy malarek tworzących w latach 20. i 30. XX wieku – jest jednym z dowodów dotychczasowego androcentryzmu podręczników do historii czy literatury i tego, iż opowiadają one głównie o mężczyznach i piórami mężczyzn.

Pokolenie 27

Znane powszechnie w Hiszpanii i za granicą Pokolenie 27 skupiało młodych artystów, którzy dali się poznać szerszej publiczności w roku 1927, czyli w trzechsetną rocznicę śmierci niezwykle cenionego przez nich samych barokowego poety Luisa de Gongory. Do tego zacnego grona należały tak znakomite później osobistości jak malarz Salvador Dalí, reżyser filmowy Luis Buñuel (razem z Dalím nakręcili w 1929 roku słynny surrealistyczny film krótkometrażowy Pies andaluzyjski) czy poeta i dramatopisarz Federico García Lorca.

Przedstawicieli Pokolenia 27 łączył nie tylko młody wiek (większość urodziła się w latach 1892–1902), ale również przyjaźń oraz liberalne poglądy. Wielu poznało się w madryckiej Rezydencji dla studentów (Residencia de estudiantes), uznawanej czasem za „madrycki Oxford”. Młodzi artyści – pomimo swojego zainteresowania wszelkimi „izmami”: futuryzmem, surrealizmem, dadaizmem czy kubizmem – nie zerwali jednak z tradycją. Zamiast tego starali się łączyć ją z nowoczesnością. Wzorem i źródłem inspiracji był dla nich hiszpański poeta Juan Ramón Jiménez, autor m.in. wydanego po polsku zbioru wierszy Srebroń i ja i laureat Nagrody Nobla w 1956 roku. Wielu pisarzy Pokolenia 27 publikowało swoje teksty w znanych hiszpańskich czasopismach, takich jak „La Gaceta Literaria” („Gazeta Literacka”) – najważniejszej platformie ruchu awangardowego – czy ukazującym się do dzisiaj czasopiśmie założonym przez hiszpańskiego filozofa i myśliciela Joségo Ortegę y Gasseta „Revista de Occidente” („Przegląd Zachodni”).

Mówiąc o Pokoleniu 27, zwykle ma się na myśli artystów płci męskiej, ale ostatnio coraz głośniej zwraca się uwagę, iż w skład tej awangardowej grupy wchodziły również kobiety (wystarczy przejrzeć zdjęcia z tego okresu, aby przekonać się o ich obecności), nazywane Bezkapelusznicami dla pokreślenia ich wkładu i wyjątkowości. Twórczość Bezkapelusznic została zapomniana i wymazana, i to nie tylko przez podręczniki do historii, ale również przez ich kolegów po fachu.

Strażniczka ogniska domowego

Historia Bezkapelusznic jest przejawem tego, w jaki sposób postrzegano kobiety w Hiszpanii w pierwszych dekadach XX wieku oraz jak wyglądała ich sytuacja społeczno-ekonomiczna.

Kobiety uznawane były za strażniczki ogniska domowego i to właśnie do tej roli sprowadzały je panujące wtedy zwyczaje i stanowione prawo. Ducha czasów doskonale oddaje fragment artykułu z dziennika „La Vanguardia” z 1889 roku: „Od wzrostu aż po inteligencję, wszystko w niej jest gorszej jakości i odwrotne niż u mężczyzn. Wszystko w niej przepływa z zewnątrz do środka. Wszystko jest skoncentrowane, receptywne i przejściowe; w mężczyźnie wszystko jest aktywne i w ekspansji… Kobieta sama w sobie, w przeciwieństwie do mężczyzny, nie stanowi bytu kompletnego; jest zaledwie narzędziem reprodukcyjnym, przeznaczonym do przedłużenia gatunku, podczas gdy mężczyzna odpowiada za postęp tegoż gatunku, jest generatorem myśli, jednocześnie twórcą i demiurgiem porządku społecznego. Stąd wynika brak równości między płciami i dlatego właśnie kobiety, stojąc niżej od mężczyzn, powinny być ich uzupełnieniem w funkcjach społecznych”.

Słuchaj podcastu „Wychowanie płci żeńskiej”:

Spreaker
Apple Podcasts

Przekonanie o niższości kobiet wynikało głównie z niezwykle silnej pozycji Kościoła katolickiego, choć na początku XX wieku popularnością zaczęły się cieszyć również pseudonaukowe teorie, głoszące chociażby, iż mózg kobiet jest mniejszy, a przez to gorszej jakości.

W świetle prawa kobieta była podmiotem niesamodzielnym, pozostającym pod opieką ojca lub męża. Kodeks cywilny z 1889 roku, wzorowany na Kodeksie Napoleona z roku 1804, stanowił w art. 57, iż „mąż musi chronić żonę, a ta pozostawać mu posłuszna”. Kobieta nie mogła realizować samodzielnie żadnej aktywności ekonomicznej, a mąż stawał się jedynym dysponentem jej majątku. Prawo przewidywało kary dla cudzołożnic, ale podobne sankcje nie obejmowały niewiernych mężów. Kobiety nie posiadały także pełni praw wyborczych.

Znajdowały się one również w gorszej pozycji pod względem dostępu do wykształcenia i jego jakości. W szkołach dla dziewcząt (koedukacyjne wówczas nie istniały) wykładano głównie przedmioty związane z pracą w gospodarstwie domowym. W popularnym i wydawanym przez wiele dekad podręczniku z 1850 roku napisano: „Daleka jest mi idea oferowania kobietom całościowego kształcenia, jakie otrzymują mężczyźni. Przeciwnie, powinnam nauczyć je bycia kobietą, zapobiegliwą jak mrówka i pracowitą jak pszczoła”. Na początku XX wieku 71 proc. hiszpańskich kobiet było analfabetkami, w porównaniu do 55,57 proc. mężczyzn. Miały również utrudniony dostęp do szkolnictwa wyższego, a pełne prawo do odbycia studiów wyższych uzyskały dopiero w 1910 roku.

Powiew nowoczesności, czyli konstytucja z 1931 roku

Opisana sytuacja zaczęła się zmieniać w kwietniu 1931 roku, czyli po ogłoszeniu w Hiszpanii Drugiej Republiki i uchwaleniu bardzo postępowej, jak na tamte czasy, ustawy zasadniczej. Zgodnie z art. 2 konstytucji z 1931 roku „wszyscy Hiszpanie [i Hiszpanki – przyp. aut.] są równi wobec prawa”. Art. 9 przyznawał wszystkim obywatelom i obywatelkom „prawo do udziału w wyborach powszechnych, równych, bezpośrednich i tajnych”. To właśnie w 1931 roku Hiszpanki po raz pierwszy zdobyły pełne prawa wyborcze, czynne i bierne. Otrzymały również, na równi z mężczyznami, możliwość wyboru i wykonywania dowolnego zawodu, co także stanowiło duży społeczny przełom (wcześniej miały do wyboru pracę jako służba domowa, w prostytucji lub przemyśle włókienniczym). Mąż przestawał także sprawować władzę nad żoną.

Warto jednak zaznaczyć, iż choć konstytucja z 1931 roku była zmianą prawnego i społecznego paradygmatu, większość przedstawicielek Pokolenia 27, urodzonych między 1898 i 1914 rokiem, dorastało, kształciło się i zaczynało swoją drogę zawodową jeszcze przed jej wprowadzeniem. Tym większej wymowy nabiera nazwa Bezkapelusznice, jak zaczęto je określać. Kapelusz na początku XX wieku był elementem obowiązkowym, a wyjście z domu bez nakrycia głowy uznawano za zachowanie w złym guście i naruszenie norm społecznych.

Pokolenie 27 uznawało jednak kapelusz za opresyjny symbol wtłaczania społeczeństwa (i artystów) w sztywno wyznaczone ramy. Pewnego słonecznego dnia, jeszcze w latach 20. na Plaza del Sol w centrum Madrytu dramatopisarz Federico García Lorca, malarz Salvador Dalí oraz malarki Maruja Mallo i Margarita Manso postanowili zorganizować spontaniczny happening i zdjęli kapelusze, ku ogromnemu zaskoczeniu i zgorszeniu przechodniów. Mallo opowiadała później w wywiadach, iż miała wrażenie, iż zaraz zostaną ukamienowani.

Żywot Drugiej Republiki był krótki. 17 lipca 1936 roku w Hiszpanii wybuchła wojna domowa, która zakończyła się 1 kwietnia 1939 roku, kiedy to nastały autorytarne rządy generała Franco, a konstytucja z 1931 roku została zniesiona. Wybuch wojny oznaczał dla większości Bezkapelusznic i przedstawicieli Pokolenia 27 wygnanie z kraju, a choćby śmierć (najbardziej znamienne jest rozstrzelanie na początku wojny Federica Garcíi Lorki za jego homoseksualność). Po dojściu do władzy Franco Bezkapelusznicom na wiele dekad pozwolono popaść w zapomnienie.

Rozpowszechnianie ich historii jest zjawiskiem widocznym w Hiszpanii przede wszystkim w ostatnich latach. Artystki zaliczane zwykle do tego grona to m.in.: filozofka María Zambrano, malarka Maruja Mallo, pisarka María Teresa León, poeta Concha Méndez, malarka Margarita Manso, pisarka i aktorka Josefina de la Torre czy rzeźbiarka i ilustratorka Margarita Gil. Choć na uwagę zasługuje postać i dorobek każdej z nich, María Zambrano i Maruja Mallo mogą być doskonałymi przykładami twórczyń, które padły ofiarą zbiorowej amnezji, jaka dotknęła frankistowską Hiszpanię. Skutki tej amnezji, jak już wcześniej wspominano, widoczne są do dzisiaj.

María Zambrano

María Zambrano urodziła się w 1904 roku na południu Hiszpanii, w mieście Vélez niedaleko Malagi, w rodzinie nauczycielskiej, która od dziecka wspierała jej rozwój intelektualny i artystyczny. W 1924 roku przeprowadziła się z rodzicami do Madrytu, gdzie rozpoczęła studia na Wydziale Filozofii i Literatury madryckiego Uniwersytetu Centralnego. Tam też poznała Joségo Ortegę y Gasseta, rozpoczęła współpracę z założonym przez niego czasopismem „Revista de Occidente” oraz zaczęła mieć styczność z przedstawicielami Pokolenia 27.

Po ukończeniu studiów zdecydowała się pracować jako nauczycielka i wykładowczyni filozofii. Choć była gorącą orędowniczką Drugiej Republiki, podchodziła niezwykle krytycznie do polityki partyjnej. Była przeciwna racjonalizmowi i poszukiwała nowych sposobów postrzegania świata, opartych bardziej na intuicji, transcendencji i „racjonalności serca”. Opublikowała ponad trzydzieści książek, w których poruszała tematy związane z kondycją człowieka, historią, sztuką i filozofią, w tym napisany w 1940 roku (w Polsce wydany w 2014 roku) zbiór esejów Agonia Europy.

Po wybuchu wojny domowej w 1936 roku opowiedziała się po stronie Republiki, przez co zmuszona była emigrować do Meksyku (później mieszkała w Paryżu, Hawanie i Rzymie). Wróciła do Hiszpanii dopiero po czterdziestu pięciu latach, dziewięć lat po śmierci generała Franco. W 1981 roku została jej przyznana Nagroda Księżniczki Asturii w dziedzinie komunikacji i nauk humanistycznych (w 2003 roku otrzymał ją również Ryszard Kapuściński, a w 2019 Adam Michnik), nazywaną hiszpańskim Noblem. W 1988 roku zaś otrzymała Nagrodę Cervantesa, przyznawaną za całokształt twórczości. María Zambrano zmarła w 1991 roku i do dziś jest uznawana za jedną z najwybitniejszych hiszpańskich myślicielek.

Maruja Mallo

Obrazów Marujy Mallo nie powstydziłaby się sama Frida Kahlo. Mallo (w rzeczywistości Ana María Gómez Gonzáles) urodziła się w 1902 roku w Galicji, w miejscowości Viveiro. W wieku dwudziestu lat rozpoczęła studia na Akademii Sztuk Pięknych San Fernando w Madrycie, gdzie poznała Salvadora Dalego oraz założenia surrealizmu. Pracowała m.in. dla czasopism „Gaceta Literaria” czy „Revista de Occidente”, które w 1928 roku zorganizowało jej wystawę. Wczesne dzieła Marujy oddają ducha epoki, są pełne elementów futurystycznych i surrealistycznych. Dużo ciekawsze wydają się jednak jej późniejsze obrazy, które łączą nowoczesność z elementami hiszpańskiej kultury popularnej oraz realizmu magicznego. Ich cechą charakterystyczną są również zdecydowane kolory. Maruja Mallo wypracowała własny styl, a jej najbardziej znanym obrazem jest Niespodzianka pszenicy (La sorpresa del trigo). Pierwsza wystawa artystki w Paryżu odbyła się w 1932 roku.

Jako zwolenniczka Drugiej Republiki i znana awangardowa artystka o liberalnych poglądach (mieszkańcy jej rodzinnego miasteczka wytykali ją palcami i nazywali „wariatką”, nieprzyzwyczajeni do widoku kobiety w spodniach, męskiej marynarce, z krótkimi włosami i mocno pomalowanymi ustami) musiała wyjechać z Hiszpanii po wybuchu wojny domowej. Wyemigrowała najpierw do Buenos Aires, a potem do Nowego Jorku, gdzie wcześniej miała już wystawę. W 1962 roku postanowiła wrócić do Hiszpanii. Okazało się jednak, iż w ojczyźnie Cervantesa jej dzieła są praktycznie nieznane. Podjęła na nowo współpracę z czasopismem „Revista del Occidente”. Zmarła w Madrycie w 1995 roku. Wiele z jej prac można dziś oglądać w madryckim muzeum sztuki współczesnej Museo Reina Sofía.

Historia Maríi Zambrano, Marujy Mallo oraz pozostałych Bezkapelusznic jest przykładem tego, iż wybitne umiejętności i ciężka praca nie zawsze są wystarczające, by zapisać się na kartach historii. Zwłaszcza jeżeli jest się kobietą. Zjawisko cancel culture – czy to z powodów sytuacji społeczno-ekonomicznej, panujących zwyczajów, czy też uwarunkowań prawnych – istniało bowiem od zawsze i na wszystkich szerokościach geograficznych. Nie pozostaje nic innego, jak mieć nadzieję, iż artystki i literatki Pokolenia 27, czyli hiszpańskie Bezkapelusznice, zyskają taką sławę jak ich znamienici koledzy. Zasługują na to w równym stopniu i wcale nie muszą zazdrościć im talentu. Drogie panie, kapelusze z głów!

**

Katarzyna Górska – z wykształcenia filolożka i prawniczka, z zawodu tłumaczka literatury. Ukończyła studia podyplomowe z przekładu literackiego i audiowizualnego na Uniwersytecie Pompeu Fabra w Barcelonie. Tłumaczy z języka hiszpańskiego i katalońskiego na polski oraz na odwrót. Od 2018 roku jest związana zawodowo z polską firmą Audioteka. Stypendystka europejskiego programu dla pisarzy i tłumaczy CELA oraz programu dla tłumaczy literatury z ramienia katalońskiego rządu Generalitat. Od 2009 roku mieszka w Barcelonie.

Idź do oryginalnego materiału