Jutro wszystko mu wyjawię

newskey24.com 2 tygodni temu

Jutro mu wszystko powiem

Kamil siedział w fotelu, wpatrując się w podłogę. Głowa dudniła mu po awanturze, a w piersi wciąż gotowała się złość. Czuł się zagubiony i urażony. Wrócił do domu późno, zmęczony po ciężkim dniu w pracy. Myśli zaprzątały mu raporty, terminy i nieustanny stres. Gdy zobaczył bałagan w mieszkaniu, nerwy odmówiły posłuszeństwa.

— Kinga, no jak można tak żyć?! — krzyknął nie powstrzymując emocji. — Naprawdę nie da się po sobie posprzątać?

Jego głos rozbrzmiał echem po pokoju, a Kamil od razu wyczuł, jak powietrze między nimi zrobiło się ciężkie. Kinga odpowiedziała chłodno, niemal obojętnie, ale dostrzegł, jak łzy zaszkliły się w jej oczach. Chciał rzucić jakieś uspokajające słowo, ale utknęły mu w gardle. Zamiast tego dalej krzyczał, wylewając nagromadzoną irytację.

Kinga siedziała na brzegu łóżka z czerwonymi od płaczu oczami, a serce waliło jej jak oszalałe, jakby próbowało wyrwać się na wolność. Zaciśnięte pięści, fala gniewu wypełniająca każdy skrawek ciała — jeszcze wczoraj była szczęśliwa, a dziś wszystko się posypało. Kolejna kłótnia, która zdawała się przekreślać wszystkie nadzieje.

— Dlaczego?! — szeptała do siebie, kręcąc się w emocjonalnym wirze. — Dlaczego oni myślą, iż mamy im usługiwać?!

Codzienność Kingi wyglądała podobnie: Kamil oczekiwał, iż ona ogarnie cały świat wokół niego. Kiedy próbowała wytłumaczyć, iż też się męczy i potrzebuje odrobiny uwagi, reakcja była zawsze ta sama: krzyk, oskarżenia i słowa, które zostawały w sercu jak drzazgi.

Spuściła wzrok na stos brudnych ubrań, które miała wyprać rano. Ale to już nie miało znaczenia. W głowie dźwięczały jej słowa Kamila: „Zawsze musisz sobie coś znajdywać!”, „Oczywiście, znowu tylko twoje sprawy się liczą!”. Te frazy stały się rutyną, jak poranna kawa, ale dziś zostawiły szczególnie gorzki posmak.

— Nie muszę się tłumaczyć! — powiedziała cicho, patrząc na swoje odbicie w lustrze. Twarz zmęczona, ale oczy błyszczały determinacją. — Pracuję tyle samo co on. Moje złotówki — moja sprawa!

Przypomniała sobie niedawny zakup — tę piękną sukienkę, o której marzyła. Chwila euforii trwała krótko. Gdy Kamil dowiedział się, iż wydała pieniądze na siebie, zaczął kolejną scenę. „Egoistka! Tylko o sobie myślisz!” — te słowa wciąż bolały jak świeża rana.

Najgorsze było to, iż choćby nie próbował jej zrozumieć. Widział tylko swoje „potrzeby”. Jego rzeczy walają się po całym mieszkaniu, ale to ona miała je zbierać. Wszystkie te drobiazgi układały się w jedną wielką układankę, która powoli niszczyła ich związek.

— Dość! — powiedziała głośno, potrząsając głową. — Zasługuję na więcej. Nie jestem niczyją pokojówką. Chcę żyć po swojemu, a nie spełniać cudze oczekiwania.

Kinga wstała i podeszła do okna. Wiedziała, iż czas podjąć decyzję. Nie będzie dłużej znosić takiego traktowania. Trzeba odzyskać wolność i prawo do własnych wyborów.

— Jutro — postanowiła stanowczo. — Jutro mu wszystko powiem. Niech się nauczy radzić sobie sam. Niech poczuje, jak to jest być samemu.

Wieczorem długo nie mogła zasnąć, przewracając się z boku na bok. Myśli krążyły, ale teraz były skierowane w przyszłość. Kinga wyobrażała sobie nowe życie: będzie chodzić, gdzie zechce, kupować, co jej się podoba, i nie będzie się czuła winna za każde własne pragnienie. Po raz pierwszy od dawna poczuła ulgę, mimo trudnej rozmowy, która ją czekała.

Następnego ranka obudziła się wcześniej niż budzik. Spojrzała na stos wyprasowanych koszulek. „Ostatni raz” — pomyślała, chowając je do szafy. Ten dzień będzie początkiem nowego rozdziału. I choć droga pewnie nie będzie łatwa, zaprowadzi ją tam, gdzie znajdzie prawdziwe szczęście — tam, gdzie będzie kochana taką, jaka jest.

Idź do oryginalnego materiału