Szkolny żaglowiec hiszpańskiej marynarki wojennej Juan Sebastian de Elcano trawersował Horn. Czteromasztowiec dokonał tej sztuki po raz pierwszy w swojej historii!
Krzysztof Romański, 29.03.2023 r.
Chociaż w służbie jest już 95 lat, nigdy wcześniej nie opłynął Hornu. Juan Sebastian de Elcano w trakcie szkoleniowych rejsów regularnie okrąża Amerykę Południową, jednak zawsze wybiera bezpieczną trasę przez Cieśninę Magellana i Kanały Patagońskie. Tym razem miało być podobnie, ale kiedy podczas postoju w Punta Arenas prognozy pokazały okno pogodowe, górę wzięło żeglarskie zacięcie komendanta jednostki. Manuel Garcia Ruiz zdecydował się podjąć próbę zdobycia morskiego Everestu. Przylądek Nieprzejednany ukazał się hiszpańskim żeglarzom przy padającym drobnym śniegu i momentami przebijającym zza gęstych chmur słońcu. Historyczna chwila nastąpiła 28 marca 2023 roku, o godz. 10.06 czasu lokalnego. Szkuner urejony trawersował Horn płynąc z na żaglach z zachodu na wschód z prędkością 6,9 węzła. Po minięciu Skały, żaglowiec wykonał zwrot i pożeglował w drugą stronę, kierując się do kolejnego portu na trasie, którym jest Callao w Peru. To nie jedyny żeglarski wyczyn Juana Sebastiana de Elcano w tym rejsie. Wcześniej informowaliśmy o przejściu Atlantyku wyłącznie na żaglach. Jednostka odbywa swoją 95. kampanię szkoleniową, którą rozpoczęła 14 stycznia br. w Kadyksie. Do macierzystego portu powróci w czerwcu po pokonaniu 18 000 mil morskich.
Geneza powstania Juana Sebastiana de Elcano sięga roku 1910. Wówczas to ze służby wycofano starzejącą się fregatę Nautilus i hiszpańska marynarka wojenna została bez szkolnego żaglowca. Przyszli oficerowie mieli zdobywać praktykę pływając na zwykłych okrętach, będących w regularnej eksploatacji. Tę formę edukacji dość gwałtownie jednak uznano za mało efektywną. Dlatego już w 1923 roku podpisano umowę ze stocznią Echevarrieta y Larrinaga w Kadyksie na budowę nowej jednostki. Jej projekt zamówiono u znanego angielskiego inżyniera Charlesa Nicholsona. Pierwotnie żaglowiec miał nazywać się Minerva. Nazwisko słynnego podróżnika jako patrona zaproponował właściciel stoczni podczas uroczystości położenia stępki. Propozycja dotarła do królewskich uszu i spotkała się z na tyle życzliwym przyjęciem, iż zwodowany 5 marca 1927 roku stalowy kadłub ochrzczono imieniem Juan Sebastian de Elcano. Po odbyciu prób morskich, okręt wszedł do służby w 1928 roku.
Całkowita powierzchnia 21 żagli jednostki to 2870 metrów kwadratowych, dzięki czemu jest ona w stanie osiągnąć maksymalną prędkość 17,5 węzła. Wysokość jej masztów sięga 48,5 metrów. Co ciekawe, każdy z nich ma inną nazwę, nawiązującą do wcześniejszych szkolnych żaglowców hiszpańskiej floty. Są to kolejno: Blanca, Almansa, Asturias i Nautilus. Okręt w rejs zabiera 275 osób, z czego 197 to załoga stała, a 78 miejsc przypada dla kadetów – studentów i studentki 4-go roku dwóch hiszpańskich akademii marynarki wojennej. Na pokładzie zawsze jest katolicki ksiądz, który w każdą niedzielę i święto odprawia mszę dla załogi. Praktyka na Juanie Sebastianie Elcano to powód do dumy. Odbywali je choćby przyszli królowie Hiszpanii – Juan Carlos (w 1958 roku) oraz Filip VI (w 1987 roku).
Krzysztof Romański
29.03.2023 r.
Zdjęcie w nagłówku: Armada Espanola