„Jesteś zbyt mądra, to jest niekobiece”

kobietytomy.pl 3 godzin temu

Napisała, iż jest wkurzona i oburzona, tak do głębi. Jej życie wyglądałoby dużo lepiej, gdyby była naiwną, uśmiechniętą lalą – teraz to wie, ale jest za późno i zmarnowała tyle lat życia. Postawiła na rozwój, na to, co miało jej dać szczęście, ale wcale tego szczęścia nie przyniosło. Marzyła bowiem nie tylko o dobrym zawodzie, ale też o mężu i dzieciach, jednak dzisiaj słyszy, iż „jest zbyt mądra, a to nie jest kobiece”. Dodała, iż mam napisać i to jasno (staram się) i mam zaapelować do młodych kobiet…, żeby nie mącić im w głowie nauką. Niech najlepszych lat życia nie spędzają na bezsensownym zakuwaniu. To naprawdę nie ma sensu, dużo lepiej żyje się jednak inaczej.

„Jesteś zbyt mądra, to jest niekobiece”

Po co mi to było?

Kobiety same sobie to zrobiły. Z jednej strony chciałyśmy tego, z drugiej często żałujemy. Im jesteśmy bowiem mądrzejsze, lepiej wykształcone, tym nierzadko mamy problem, żeby spotkać kogoś odpowiedniego, kogoś, kto by nam pasował pod wieloma względami.

Tak to działa. Im same jesteśmy „doskonalsze”, tym mamy większe wymagania, a zakres możliwego wyboru staje się z oczywistych powodów węższy. Takich ludzi, jak my same, jest po prostu mniej. Większość znajduje się gdzieś na środku skali, tych po prawej stronie wykresu jest znacznie mniej, podobnie jak tych odstających w drugą stronę, umieszczonych ze swoimi wynikami po lewej stronie. Większość jest „przeciętna” i albo to akceptujemy, albo szukamy kogoś, kto nas zrozumie, a to nierzadko oznacza poszukiwanie kogoś „ponadprzeciętnego”. I w tym jest problem, bo takich osób jest wyjątkowo mało.

Gdyby kobieta, która do mnie napisała, nie uczyła się tak wiele, tak mocno nie rozwijała, to pewnie miałaby niższe wymagania w stosunku do mężczyzn. „Byłaby taka jak inne” – jak to pięknie określają niektórzy mężczyźni – bezproblemowa.

Mądra dziewczyna? Weź…to jak mądrala

Łatwo to podsumować w ten sposób – swój ciągnie do swego. Bez problemu odnajdziemy się w tłumie. Paradoksalnie zatem najlżej żyje się tym, którzy mają duży wybór. Im ktoś bardziej niesamowity, tym ma mniejsze szanse na znalezienie kogoś podobnego do siebie. Tym trudniej go zadowolić…

Popatrzmy wokół siebie..

Poziom społeczeństwa widać jak na dłoni, zwłaszcza w grupie, na zatłoczonych rynkach miejskich, w parkach pełnych ludzi, w kolejce do kasy szczególnie sklepu, do którego chodzą określone „jednostki”. Tłum rządzi się swoimi prawami. Niezmiernie rzadko słucha mądrego głosu, który brzmi dla niego jak Smerf Maruda. W odpowiedzi jest: „weź, daj spokój” i ośmieszający rechot. Bo mądrości dzisiaj się nie ceni, zwłaszcza kobiecej mądrości.

Może to nie o mądrość chodzi?

Stawianie tezy, iż lepiej być głupią kobietą jest oczywiście dość ryzykowne, przecież nie na tym życie polega. Nie w tym rzecz, żeby wszystkim potakiwać i uśmiechać się naiwnie. Każdy ma potrzebę (większą lub mniejszą) do zadawania pytań i zgłębiania wiedzy i na tym to polega, aby wspinać się po szczeblach świadomości.

Najczęściej wcale nie o nadmierną mądrość przecież chodzi. Mężczyźni pytani o drażliwą kwestię – odpowiadają wprost. Mówią raczej o tym, iż kobiety bywają nie tyle co „za mądre”, co przemądrzałe. Ich mądrość im nie przeszkadza, ale próby na każdym kroku przekonania wszystkich o swojej wyjątkowości – tak.

Takie podejście do tematu w sumie wydaje się rozsądne. Rzadko bowiem lubimy ludzi wywyższających się. Nikt nie chce przebywać w towarzystwie kogoś, kto patrzy z góry.

Z drugiej strony może jest tak, iż kobiety wcale się nie wywyższają, ale to mężczyźni są przewrażliwieni i nie lubią, gdy ktoś wie więcej od nich? I w takim ujęciu kobieta idealna to taka, która nic nie mówi tylko się uśmiecha?

Zatracenie kobiecości?

Często mówi się o tym, iż współczesne mądre kobiety są za mało kobiece, za bardzo przebojowe, nieskromne, wyniosłe, sarkastyczne, a choćby cyniczne. Zamiast subtelności, opiekuńczości jest w ich przypadku pęd do przodu, często po trupach.

Problemem często nie jest bowiem sama kobieca mądrość, ale właśnie te wszystkie cechy, których po prostu nie akceptujemy, to delikatne przekroczenie granicy smaku. Zamiast spokoju i kobiecej siły – nieprzewidywalność i furia.

Gdzieś na to wszystko nakłada się także problem zmiany definicji kobiecości. Dzisiaj coraz częściej mającej wiele twarzy – zarówno subtelność, jak i odwagę, spontaniczność jak i zamyślenie, mówienie i milczenie. w tej chwili coraz częściej sobie same tę kobiecość definiujemy.

A może po prostu to mężczyźni jeszcze nie zaakceptowali zmian?

Zmiany społeczne nigdy nie są proste. Potrzeba czasu, czasem naprawdę dużo czasu, żeby je zaakceptować. Być może jesteśmy na tym etapie, na którym mnóstwo panów przystosowało się do nowej rzeczywistości, ale równie sporo jest również takich mężczyzn, którzy się buntują i nie chcą zaakceptować, iż świat się zmienia? To właśnie dla mężczyzn z tej drugiej grupy mądra kobieta oznacza „niekobiecą francę”, od której należy trzymać się z daleka. Mogę się założyć, iż panowie narzekający na prawdziwą mądrość są raczej w mniejszości. I jak to w życiu, po prostu cały problem z doborem się w pary jest w tym, iż trzeba trafić na swojego, co wcale nie jest takie proste….

Idź do oryginalnego materiału